Jest szansa, że za rok chrzanowianie będą robić zakupy w Kasztelanii Fot. archiwum
CHRZANÓW. W 2006 roku gmina sprzedała teren za 1,7 miliona złotych. Przedsiębiorca wziął za działkę około 7 milionów złotych.
Uważają, że miasto mogło zarobić na niej o kilka milionów złotych więcej. Wystarczyło zmienić plany zagospodarowania przestrzennego i plac zyskałby na wartości. Tak właśnie zrobił chrzanowski biznesmen, który kupił stary szpital w 2006 r. za 1,7 mln zł, a po dwóch latach sprzedał go znacznie drożej. Nieoficjalnie mówi się, że za około siedem milionów złotych.
- To bardzo prawdopodobna suma - przyznaje Kazimierz Boroń, były starosta chrzanowski. Przypomina, że starostwo przekazało teren po starym szpitalu gminie, gdy on rządził jeszcze powiatem. - Początkowo sami mieliśmy sprzedać budynek z placem, jednak miasto straciłoby na tym mnóstwo pieniędzy. 75 procent trafiłoby do Skarbu Państwa, a zaledwie 25 procent pozostałoby w naszych rękach. Podarowanie w całości terenu gminie wydawało się wtedy najkorzystniejsze dla mieszkańców - tłumaczy Boroń. W zamian za plac przy skrzyżowaniu ulic Szpitalnej i Topolowej w Chrzanowie starostwo otrzymało od gminy budynek, w którym teraz mieści się siedziba policji i prokuratury w Chrzanowie.
- Wierzyłem, że gmina uzyska za teren ze szpitalem dużo większe pieniądze. Gdy oddawaliśmy go w 2004 r., według rzeczoznawcy, był wart przeszło 2,5 mln zł - przypomina Boroń.
Gmina Chrzanów sprzedała teren w 2006 r., w negocjacjach po trzech nieudanych przetargach. Jeden z chrzanowskich przedsiębiorców zapłacił za niego 1,7 mln zł. - Dwa lata później na jego wniosek zmieniliśmy plany zagospodarowania przestrzennego - przyznaje Iwona Faron, naczelniczka wydziału geodezji. I choć gmina po sprzedaży nie śledziła już dalszych perypetii terenu, tajemnicą poliszynela jest, że przedsiębiorca odsprzedał go firmie Invest Media, która zamierza wybudować tam Kasztelanię, za ok. 7 mln zł.
Dlaczego gmina przed sprzedażą sama nie zmieniła planów zagospodarowania przestrzennego, by zarobić kilka milionów więcej?
- W tamtym czasie zależało nam na jak najszybszym pozbyciu się balastu, jakim była ruina po lecznicy. Budynek niszczał w oczach i wymagał wielu nakładów finansowych, na które nie było nas stać - tłumaczy Ryszard Kosowski, burmistrz Chrzanowa. Przypomina, że był duży problem nawet ze sprzedażą działki. - Działaliśmy zgodnie z prawem, z obowiązującym wtedy planem - zaznacza, dodając, że każdy, kto ma wątpliwości, powinien je zgłosić do prokuratury.
- To, ile właściciel, który kupił od nas plac, na nim zarobił, to już nie jest sprawa gminy. Poza tym obowiązuje go tajemnica handlowa - zaznacza Kosowski. Cieszy się, że wkrótce stanie tam wielki market, który da nie tylko miejsca pracy dla mieszkańców, ale i wzbogaci budżet gminy podatkami.
Magdalena Balicka
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?