Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Rynek dziś świeci pustkami

Redakcja
Anna Nenko przyjechała z córką Natalią do Trzebini na zakupy. Jest rozczarowana, bo na Rynku jest pusto. Fot. Magdalena Balicka
Anna Nenko przyjechała z córką Natalią do Trzebini na zakupy. Jest rozczarowana, bo na Rynku jest pusto. Fot. Magdalena Balicka
Serce Trzebini, które jeszcze przed dwoma laty tętniło życiem, dziś świeci pustkami. Z samego Rynku swe biznesy zwinęło już kilkudziesięciu przedsiębiorców. Pozostali zaczynają się pakować. Za brak klientów i swoje bankructwo obwiniają burmistrza, który przed Rynkiem postawił znak zakazujący wjazdu i postoju pojazdów.

Anna Nenko przyjechała z córką Natalią do Trzebini na zakupy. Jest rozczarowana, bo na Rynku jest pusto. Fot. Magdalena Balicka

TRZEBINIA. Po rewitalizacji z centrum miasta wynoszą się prawie wszyscy handlarze. Nie ma dojazdu do sklepów, ani klientów.

Martyna Okoń z Trzebini przyznaje, że nie przychodzi tutaj na zakupy. - Najpierw Rynek był rozkopany i żeby nie tonąć w błocie, wolałam podjechać do sąsiedniego Chrzanowa - wyjaśnia. Teraz też omija to miejsce, bo nie może podjechać tu samochodem. Zresztą prawie wszystkie witryny sklepowe są już puste.

Rynek omija Marek Pachut z sąsiedniej Młoszowej. - Raz zatrzymałem się na pięć minut pod bankomatem, to policja od razu wlepiła mi mandat - wspomina rozgoryczony. Nie może zrozumieć, dlaczego wprowadzono w centrum zakaz postoju. To samo pytanie zadają sobie przedsiębiorcy, którzy od lat prowadzą tu drobne biznesy. - Przeżyłem rewitalizację z nadzieją, że odrobię straty. Teraz jest jeszcze gorzej - załamuje ręce Zbgniew Dudek. Anna Idzik, która przez kilka lat sprzedawała w Rynku ubranka dla dzieci, już zwinęła swój biznes. - Czynsze powirowały w górę, a nasze dochody spadły co najmniej o połowę - żali się kobieta.

- Co z tego, że powstał dwupoziomowy plac pod magistratem, jak cały dzień zajmują go urzędnicy? - dzieli się spostrzeżeniami Jacek Gniewek, fotograf, który od piętnastu lat prowadził swe studio w Rynku. Doskonale pamięta, jak jeszcze przed wyborami Stanisław Szczurek obiecywał, że miejsca postojowe zostaną.

Daniel Maliszczak ma nawet nagranie, na którym szef gminy składa tę obietnicę. Co więcej, posiada także jego pisemną deklarację. - Przed drugą turą wyborów spotkaliśmy się ze Szczurkiem. Mamy podpisany przez niego papier, że będzie wjazd na Rynek - sprzedawcy pokazują dokument z autografem burmistrza.

Stanisław Szczurek nie widzi problemu. - Są aż trzy parkingi w niedalekiej odległości od Rynku. Sami handlarze mają zgodę na dojazd pod sklep na wyładunek towaru - tłumaczy burmistrz. Zakaz wjazdu jednak do końca nie jest przesądzony. Sprawę bezpieczeństwa i natężenia hałasu na Rynku na wniosek burmistrza bada starostwo w Chrzanowie.

Magdalena Balicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski