Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zraziły ich wywrotki

EKT
Dominika Wójcik i Łukasz Mirek zamierzają wziąć udział w następnym spływie Fot. EWA TYRPA
Dominika Wójcik i Łukasz Mirek zamierzają wziąć udział w następnym spływie Fot. EWA TYRPA
- To prosta dyscyplina - nie trzeba umieć pływać, konieczne jest tylko nałożenie kapoków. A doznań jest naprawdę dużo, choćby obserwacja przyrody ze środka rzeki - mówi Krzysztof Racułt, prezes Kolejowego Klubu Wodnego 1929 w Krakowie, wspólnie z gminą Czernichów organizującego tydzień temu, po raz jedenasty, spływ Wisłą do Krakowa. Kajakarzy w Czernichowie odprawił wraz z Jerzym Busiem z Urzędu Gminy, lekarzem Markiem Pelcem, isntruktorem kajakarstwa Andrzejem Włosikiem.

Dominika Wójcik i Łukasz Mirek zamierzają wziąć udział w następnym spływie Fot. EWA TYRPA

CZERNICHÓW. Kajakarzom, którzy tydzień temu po raz pierwszy wybrali się na spływ, tak się on spodobał, że już pytają o następny

Agnieszka Smaga z Rusocic wybrała się na przeprawę po raz pierwszy, ale - jak twierdzi - na pewno zaliczy kolejne, na które popłynie z dziećmi. Mimo, że pierwszy raz w życiu wsiadła do kajaka, nie czuła się zagrożona, chociaż na początku ogarnął ją pewien niepokój. Jednak szybko go pokonała i na wodzie była bardzo spokojna. - To zupełnie nowe doświadczenie i warto na taką rekreację poświęcić trochę czasu - powiedziała nam pani Agnieszka.

W kajakarstwie debiutowali też Dominika Wójcik z Rudawy (gm. Zabierzów) i Łukasz Mirek z Dubia (gm. Krzeszowice). Oboje już planują udział w przyszłorocznym spływie. Pani Dominika przyznaje, że na początku nie bardzo radziła sobie z wiosłem, bo nie wiedziała, w którą stronę ma nim wiosłować, ale szybko się nauczyła i wodna podróż była przyjemnością.

Na tegorocznym spływie nie było specjalnych zdarzeń, oprócz małej wywrotki Roberta Salachny z Krakowa i Krzysztofa Żmudy z Nawojowej Góry (gm. Krzeszowice). - Za bardzo skontrowaliśmy i postawiło nas bokiem, co skończyło się wywrotką i kąpielą w Wiśle - śmieją się kajakarze, traktujący humorystycznie to zdarzenie, do którego doszło przy barkach w Jeziorzanach. - Nie było żadnego zagrożenia, bo woda w tym miejscu miała tylko półtora metra - dodają panowie, którzy także deklarują chęć udziału w kolejnym spływie.

Po raz trzeci uczestniczyła w nim Dorota Machaczka, pracująca w Urzędzie Gminy, która “zaraziła się" spływem trzy lata temu. Z tej instytucji widzieliśmy też wicewójta Macieja Gędłka oraz sekretarz gminy Ewę Lipowczan, będącą weteranką spływu, bo - jak nikt z uczestników - brała w nim udział dziesięć razy.

W spływie uczestniczyło 32 kajakarzy z trzema instruktorami. Mieli za zadanie pokonanie 33-kilometrowego odcinka Wisły z przeprawy promowej w Czernichowie do przystani KKW, gdzie na zakończenie spływu odbył się piknik. Po drodze kajakarze zatrzymali się w Tyńcu przy klasztorze. (EKT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski