Z doliny Roztoki na Bieg Wazów

Szwedzka przygoda Marka Tokarczyka

Marek Tokarczyk zamiłowanie do uprawiania sportu wyniósł z domu. Jego ojciec Władysław był niegdyś prezesem LKS Poprad. W tym klubie jako chłopak nauczył się biegać na nartach i zaczął odnosić ogólnopolskie sukcesy. Później trafił do LKS Poroniec, w którego barwach występował na zimowych trasach. Potem wrócił do rodzinnej wioski. Przez długi czas grał w piłkę nożną. Od wielu lat razem z grupą przyjaciół z Rytra i Sądecczyzny z powodzeniem próbuje swoich sił w maratonach. W roku 2007 Marek Tokarczyk uczestniczył w rywalizacji m. in. w Berlinie, Budapeszcie, Koszycach, Pucku i Toruniu. Jako prezes Stowarzyszenia Visegrad - Maraton - Rytro i członek UKS Ryter jest jednym z współorganizatorów Biegu Wyszehradzkiego, którego trzecia edycja odbędzie się 22 czerwca br.
- To będzie przygoda życia - mówi Marek Tokarczyk. - Bieg Wazów jest największą masową narciarską imprezą na świecie. Co roku na dystansie 90 km w szwedzkiej prowincji Dalarna z Salen do Mory biegnie ok. 20 tys. sportowców. Tak będzie też w niedzielę 2 marca. W tym gronie znajdzie się niewielu Polaków. Razem ze mną wystartują Stanisław Nahajowski z Ustrzyk Dolnych, Józef Niepokój z Głowienka koło Krosna i dwaj koledzy z Rzeszowa. Wyjeżdżamy 28 lutego, powrót planujemy na 4 marca.
Marek Tokarczyk brał udział w narciarskich Biegach: Piastów, Gąsieniców, Podhalan i Lotników, zajmując wysokie miejsca. Jest mistrzem Polski amatorów w swojej grupie wiekowej oraz najlepszym samorządowcem w maratonie. Od wielu lat pracuje w ryterskim hotelu "Perła Południa". Wspierają go finansowo przedstawiciele spółki PBM Południe Tour, panie prezes: Elżbieta Taranowska i Joanna Walter oraz dyrektor Stanisław Wysocki. (PG)