Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

LEKSYKON PIŁKARZY SĄDECKICH (odc. 88)

Redakcja
   PARTYŃSKI LESZEK - ur. 13 stycznia 1961 r. w Nowym Sączu. Napastnik, pomocnik. Pierwsze piłkarskie kroki stawiał co prawda w Zawadzie, ale już w wieku trampkarza, w marcu 1972 r. przeszedł do Sandecji. Jako junior dość zdecydowanie wyróżniał się na tle swych rówieśników, co szybko dostrzegli selekcjonerzy reprezentacji Polski juniorów. Powołany został więc Leszek do kadry narodowej w swej kategorii wiekowej U-18. Kilkanaście razy dostąpił zaszczytu występu w biało-czerwonym kostiumie. Zdążył też zadebiutować w pierwszej drużynie seniorów Sandecji. Rozegrał w niej jednak niespecjalnie wiele spotkań, jako że już w 1979 r. zdecydował się na przejście do II-ligowego Radomiaka Radom. Barw tego klubu bronił przez trzy lata, by wkrótce awansować jeszcze wyżej, bo do ekstraklasowego Lecha Poznań. Przez sezon występował w "kolejorzu". Został następnie powołany do odbycia służby wojskowej. Początkowo, w sezonie 1983/84, grał w Śląsku Wrocław, wreszcie z uwagi na pacyfistyczne przekonania, które nie podobały się zwierzchnikom, został przeniesiony do karnej jednostki w Orzyszu. Przez rok grał w tamtejszych Śniardwach, rozdrabniając swój ogromny talent. W 1985 r. powrócił do Lecha, i w jego szeregach grał nieprzerwanie do roku 1988. W tzw. międzyczasie ukończył studia wyższe w poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego, uzyskując tytuł trenera II klasy państwowej. W sumie w barwach Lecha rozegrał 76 oficjalnych spotkań ligowych i pucharowych, zdobywając jednego gola. Po opuszczeniu grodu Przemysława grywał w wielu jeszcze różnych drużynach. Oto jak przedstawiała się zawodnicza droga Leszka: 1988-89: Bałtyk Gdynia, 1989-90: Aktivist (Niemcy), 1990-91: Gluckauf Brieske-Senftenberg (Niemcy), 1991-93: Warta Poznań, 1995-96: Obra Kościan, 1997-98: Unia Swarzędz. W tych dwóch ostatnich klubach pełnił Partyński podwójną rolę: piłkarza i trenera. Po zakończeniu bogatej kariery zawodniczej, poświęcił się działalności na niwie szkoleniowej. Po wspomnianych Obrze i Unii, prowadził kolejno ekipy Warty Poznań, Chemika Police, Tarnovii Tarnowo Podgórne, KP Konin (trenował w tym klubie m.in. swojego krajana, również wychowanka Zawady, Arkadiusza Aleksandra), Huraganu Pobiedziska i od roku 2002 ponownie Obry Kościan. Jako asystent trenera Bogusława Baniaka wprowadzał Amikę Wronki do ekstraklasy. Obecnie zatrudniony jest w Orle Białym Koźmin, liderującym w kaliskiej IV lidze, wciąż otrzymując propozycje od klubów z najwyższych klas rozgrywkowych. Na co dzień jest nauczycielem wychowania fizycznego w jednym z poznańskich gimnazjów. Leszek Partyński był w każdym calu piłkarskim profesjonalistą. Pierwszy meldował się na treningach, ostatni je kończył. Na boisku nigdy się nie oszczędzał, imponował ambicją, walką do upadłego, ale i nienagannym wyszkoleniem technicznym, pracowitością oraz skuteczną grą w destrukcji. Był przy tym sportowym dżentelmenem. Niezwykle rzadko zdarzało mu się sfaulować rywala. Do dzisiaj pozostaje gorącym orędownikiem walki o czystość w kulturze fizycznej. Przy każdej nadarzającej się okazji odwiedza swoje rodzinne miasto, gdzie mieszkają jego najbliżsi. Zapytany, któremu trenerowi najwięcej jako piłkarz i człowiek zawdzięcza, natychmiast bez wahania odpowiada: Wiesławowi Spieglowi.

PARTYŃSKI LESZEK - ur. 13 stycznia 1961 r. w Nowym Sączu. Napastnik, pomocnik. Pierwsze piłkarskie kroki stawiał co prawda w Zawadzie, ale już w wieku trampkarza, w marcu 1972 r. przeszedł do Sandecji. Jako junior dość zdecydowanie wyróżniał się na tle swych rówieśników, co szybko dostrzegli selekcjonerzy reprezentacji Polski juniorów. Powołany został więc Leszek do kadry narodowej w swej kategorii wiekowej U-18. Kilkanaście razy dostąpił zaszczytu występu w biało-czerwonym kostiumie. Zdążył też zadebiutować w pierwszej drużynie seniorów Sandecji. Rozegrał w niej jednak niespecjalnie wiele spotkań, jako że już w 1979 r. zdecydował się na przejście do II-ligowego Radomiaka Radom. Barw tego klubu bronił przez trzy lata, by wkrótce awansować jeszcze wyżej, bo do ekstraklasowego Lecha Poznań. Przez sezon występował w "kolejorzu". Został następnie powołany do odbycia służby wojskowej. Początkowo, w sezonie 1983/84, grał w Śląsku Wrocław, wreszcie z uwagi na pacyfistyczne przekonania, które nie podobały się zwierzchnikom, został przeniesiony do karnej jednostki w Orzyszu. Przez rok grał w tamtejszych Śniardwach, rozdrabniając swój ogromny talent. W 1985 r. powrócił do Lecha, i w jego szeregach grał nieprzerwanie do roku 1988. W tzw. międzyczasie ukończył studia wyższe w poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego, uzyskując tytuł trenera II klasy państwowej. W sumie w barwach Lecha rozegrał 76 oficjalnych spotkań ligowych i pucharowych, zdobywając jednego gola. Po opuszczeniu grodu Przemysława grywał w wielu jeszcze różnych drużynach. Oto jak przedstawiała się zawodnicza droga Leszka: 1988-89: Bałtyk Gdynia, 1989-90: Aktivist (Niemcy), 1990-91: Gluckauf Brieske-Senftenberg (Niemcy), 1991-93: Warta Poznań, 1995-96: Obra Kościan, 1997-98: Unia Swarzędz. W tych dwóch ostatnich klubach pełnił Partyński podwójną rolę: piłkarza i trenera. Po zakończeniu bogatej kariery zawodniczej, poświęcił się działalności na niwie szkoleniowej. Po wspomnianych Obrze i Unii, prowadził kolejno ekipy Warty Poznań, Chemika Police, Tarnovii Tarnowo Podgórne, KP Konin (trenował w tym klubie m.in. swojego krajana, również wychowanka Zawady, Arkadiusza Aleksandra), Huraganu Pobiedziska i od roku 2002 ponownie Obry Kościan. Jako asystent trenera Bogusława Baniaka wprowadzał Amikę Wronki do ekstraklasy. Obecnie zatrudniony jest w Orle Białym Koźmin, liderującym w kaliskiej IV lidze, wciąż otrzymując propozycje od klubów z najwyższych klas rozgrywkowych. Na co dzień jest nauczycielem wychowania fizycznego w jednym z poznańskich gimnazjów. Leszek Partyński był w każdym calu piłkarskim profesjonalistą. Pierwszy meldował się na treningach, ostatni je kończył. Na boisku nigdy się nie oszczędzał, imponował ambicją, walką do upadłego, ale i nienagannym wyszkoleniem technicznym, pracowitością oraz skuteczną grą w destrukcji. Był przy tym sportowym dżentelmenem. Niezwykle rzadko zdarzało mu się sfaulować rywala. Do dzisiaj pozostaje gorącym orędownikiem walki o czystość w kulturze fizycznej. Przy każdej nadarzającej się okazji odwiedza swoje rodzinne miasto, gdzie mieszkają jego najbliżsi. Zapytany, któremu trenerowi najwięcej jako piłkarz i człowiek zawdzięcza, natychmiast bez wahania odpowiada: Wiesławowi Spieglowi.

   PARTYŃSKI LESZEK - ur. 13 stycznia 1961 r. w Nowym Sączu. Napastnik, pomocnik. Pierwsze piłkarskie kroki stawiał co prawda w Zawadzie, ale już w wieku trampkarza, w marcu 1972 r. przeszedł do Sandecji. Jako junior dość zdecydowanie wyróżniał się na tle swych rówieśników, co szybko dostrzegli selekcjonerzy reprezentacji Polski juniorów. Powołany został więc Leszek do kadry narodowej w swej kategorii wiekowej U-18. Kilkanaście razy dostąpił zaszczytu występu w biało-czerwonym kostiumie. Zdążył też zadebiutować w pierwszej drużynie seniorów Sandecji. Rozegrał w niej jednak niespecjalnie wiele spotkań, jako że już w 1979 r. zdecydował się na przejście do II-ligowego Radomiaka Radom. Barw tego klubu bronił przez trzy lata, by wkrótce awansować jeszcze wyżej, bo do ekstraklasowego Lecha Poznań. Przez sezon występował w "kolejorzu". Został następnie powołany do odbycia służby wojskowej. Początkowo, w sezonie 1983/84, grał w Śląsku Wrocław, wreszcie z uwagi na pacyfistyczne przekonania, które nie podobały się zwierzchnikom, został przeniesiony do karnej jednostki w Orzyszu. Przez rok grał w tamtejszych Śniardwach, rozdrabniając swój ogromny talent. W 1985 r. powrócił do Lecha, i w jego szeregach grał nieprzerwanie do roku 1988. W tzw. międzyczasie ukończył studia wyższe w poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego, uzyskując tytuł trenera II klasy państwowej. W sumie w barwach Lecha rozegrał 76 oficjalnych spotkań ligowych i pucharowych, zdobywając jednego gola. Po opuszczeniu grodu Przemysława grywał w wielu jeszcze różnych drużynach. Oto jak przedstawiała się zawodnicza droga Leszka: 1988-89: Bałtyk Gdynia, 1989-90: Aktivist (Niemcy), 1990-91: Gluckauf Brieske-Senftenberg (Niemcy), 1991-93: Warta Poznań, 1995-96: Obra Kościan, 1997-98: Unia Swarzędz. W tych dwóch ostatnich klubach pełnił Partyński podwójną rolę: piłkarza i trenera. Po zakończeniu bogatej kariery zawodniczej, poświęcił się działalności na niwie szkoleniowej. Po wspomnianych Obrze i Unii, prowadził kolejno ekipy Warty Poznań, Chemika Police, Tarnovii Tarnowo Podgórne, KP Konin (trenował w tym klubie m.in. swojego krajana, również wychowanka Zawady, Arkadiusza Aleksandra), Huraganu Pobiedziska i od roku 2002 ponownie Obry Kościan. Jako asystent trenera Bogusława Baniaka wprowadzał Amikę Wronki do ekstraklasy. Obecnie zatrudniony jest w Orle Białym Koźmin, liderującym w kaliskiej IV lidze, wciąż otrzymując propozycje od klubów z najwyższych klas rozgrywkowych. Na co dzień jest nauczycielem wychowania fizycznego w jednym z poznańskich gimnazjów. Leszek Partyński był w każdym calu piłkarskim profesjonalistą. Pierwszy meldował się na treningach, ostatni je kończył. Na boisku nigdy się nie oszczędzał, imponował ambicją, walką do upadłego, ale i nienagannym wyszkoleniem technicznym, pracowitością oraz skuteczną grą w destrukcji. Był przy tym sportowym dżentelmenem. Niezwykle rzadko zdarzało mu się sfaulować rywala. Do dzisiaj pozostaje gorącym orędownikiem walki o czystość w kulturze fizycznej. Przy każdej nadarzającej się okazji odwiedza swoje rodzinne miasto, gdzie mieszkają jego najbliżsi. Zapytany, któremu trenerowi najwięcej jako piłkarz i człowiek zawdzięcza, natychmiast bez wahania odpowiada: Wiesławowi Spieglowi.

   

   PAWLAK MARCIN - ur. 10 listopada 1974 r. w Nowym Sączu. Bramkarz. Boiskowy przydomek: Kanapka (z uwagi na charakterystyczny sposób łapania piłki). Wychowanek Dunajca, w którym pojawił się w kwietniu 1989 r. Obiecująco prezentował się jako junior (dobra sprawność ogólna i koordynacja ruchowa, odwaga w interwencjach, świetne warunki fizyczne). W 1994 r. wypożyczony został do LKS Zawada, skąd w marcu 1995 r. trafił do Sandecji. Przez trzy lata bezskutecznie usiłował wywalczyć sobie miejsce w jej podstawowej jedenastce. Grywał, owszem, w spotkaniach kontrolnych, w meczach okolicznościowych (wystąpił m.in. w pojedynku Sandecji z Cracovią, z którego dochód przeznaczony został na rzecz powodzian), w drużynie rezerw, pozycja nr 1 w bramce Miejskiego Klubu Sportowego pozostawała wszak dla niego wciąż nieosiągalna. W sierpniu 1998 r. powrócił więc do Dunajca. Udane mecze przeplatał z częstymi absencjami, powodowanymi obowiązkami zawodowymi. Próbował następnie swych sił również m.in. w Zawadzie i w LKS Świniarsko. Obecnie jest zawodnikiem bez stałej przynależności klubowej.

   

   PAWLIK JERZY - ur. w 1940 r. w Zakopanem, zm. w lutym 2000 r. w Jaworznie. Napastnik. Jeden z najlepszych graczy atakujących w w historii Sandecji. Mimo, że nie występował w jej barwach szczególnie długo, zapisał się na trwałe w pamięci kibiców, tłumnie na początku lat 60. odwiedzających stadion przy alejach Wolności. Był wychowankiem nowosądeckiego Startu, w którym na pierwszym treningu pojawił się w roku 1956. Z uwagi na względy rodzinne, w roku 1959 przeniósł się do Limanowej, gdzie występował w Limanovii, z której rok później trafił do Sandecji. W swym nowym klubie występował głównie jako center.

   Daniel Weimer

   PAWLIK JERZY - Natura obdarzyła go znakomitą szybkością, przebojowością, słusznymi warunkami fizycznymi. Na boisku był niczym taran, zmiatający na drodze do bramki rywali wszelkie stające mu na drodze przeszkody. Bramki zdobywał strzałami zarówno prawą, jak i lewą nogą. Jego specjalnością stały się jednak gole, jakie padały po efektownych główkach Pawlika. Szczególnie udany okazał się dlań sezon 1960/61, kiedy to w bezdyskusyjny sposób wywalczył tytuł króla strzelców III ligi, notując na swym koncie aż 37 celnych trafień. Wieść o "killerze" znad Dunajca szybko rozeszła się poza Nowy Sącz. Jako pierwsze zgłosiły się po Pawlika drugoligowe naówczas Karpaty Krosno. Napastnik uległ namowom krośnieńskich działaczy. Szybko przeprowadził się jednak do Jaworzna. Począwszy od roku 1962, aż do 1973 r. nieprzerwanie bronił barw tamtejszej Victorii, która balansowała pomiędzy drugą i trzecią ligą. Skutecznie też opierał się licznym ofertom płynącym z klubów ekstraklasy. Zadowalał go status najlepszego napastnika w II lidze. Zdarzało się, że wraz ze swoją drużyną przyjeżdżał do swego miasta nad Kamienicą, by toczyć boje z Sandecją. Każdorazowo spotykał się z serdecznym przyjęciem przez kibiców, którzy pamiętali, jak wiele dobrego uczynił dla klubu z alei Wolności. Po zakończeniu kariery piłkarskiej, wszelki słuch o Jerzym Pawliku zaginął. Wreszcie na początku roku 2000 do Nowego Sącza dotarła hiobowa wieść o przedwczesnej śmierci znakomitego niegdyś napastnika.

   

   PAWLIK TADEUSZ - ur. 2 października 1962 r. w Chełmcu. Obrońca. Wychowanek Startu, w barwach którego zaczął wystepować w marcu 1971 r. Przez dobrych kilka sezonów był żelaznym punktem defensywy spółdzielczego klubu. Twardo walczący, nieustępliwy zawodnik, wystawiany najczęściej po prawej stronie obrony. Charakteryzował ponadto się ambicją, zmysłem taktycznym. Lubił przeprowadzać ofensywne indywidualne akcje na bramkę rywali. Prawodpodobniej dłużej grałby w piłkę, gdyby do przedwczesnego zakończenia kariery nie zmusiło go przewlekłe schorzenie serca.

   

   PAWLIKOWSKI LESZEK - ur. 16 stycznia 1958 r. w Krakowie. Rozgrywający. Boiskowy przydomek: Pudel. Wychowanek krakowskiej Wisły, w juniorach której występował z takimi zawodnikami, jak m.in.: Krzysztof Budka, Adam Nawałka, Leszek Lipka, Jan Jałocha czy Michał Wróbel. Choć zaliczył gry w kadrze Polski juniorów i młodzieżowców, nie zrobił reprezentacyjnej kariery na miarę swych wymienionych kolegów, a do Sandecji trafił z Garbarni Kraków. Grał w niej pod wodzą swego przyrodniego brata, trenera Tadeusza Piotrowskiego. W Komunikacyjnym Klubie Sportowym zjawił się za sprawą oddanego jego działacza Jana Korala w sierpniu 1986 r. Wraz z wracającymi do rodzinnego miasta Witoldem Witowskim i Bogusławem Szczeciną miał stworzyć doświadczony ofensywny tercet, który zagwarantuje Sandecji utrzymanie się w wywalczonej właśnie II lidze. Pawlikowski zaliczył, owszem, kilka naprawdę udanych występów w barwach nowego dla siebie klubu, błysnął nieprzeciętnymi umiejętnościami, szczególnie jeśli idzie o nienaganne wyszkolenie technicznie, ogólnie jednak nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Kiedy KKS spadł z II ligi, Pudel nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu z nim, powracając do Krakowa. Pod koniec zawodniczej kariery grywał jeszcze w podhalańskich klubach.

   

   PAWLIKOWSKI WŁADYSŁAW - ur. 28 marca 1931 r. w Nowym Sączu. Napastnik, najczęściej lewoskrzydłowy. Boiskowy przydomek: Złota Nóżka. Wychowanek Sandecji. W rezerwach tego klubu występował w latach 1949-50. Ponieważ nie mógł się jakoś przebić do podstawowego składu, zdecydował się na zmianę barw klubowych. Od 1951 r., aż do zakończenia piłkarskiej kariery był zawodnikiem Spójni - później zmieniającej nazwę na Sparta i Dunajec - Nowy Sącz. Przez długie lata nie miał konkurencji na lewym skrzydle w wyjściowej jedenastce klubu z ul. Kościuszki 1, imponując nie tylko świetną szybkością, ale i nienaganną techniką, zaś nade wszystko atomowym uderzeniem z dystansu. W jednym ze spotkań z Popradem Rytro (wygranym przez jego drużynę 11-0), sam pięciokrotnie wpisywał się na listę zdobywców goli. Kibice kochali go za fantazję, walkę do upadłego, grę bez jakiegokolwiek kunktatorstwa. Na zakończenie piłkarskich występów zdecydował się w roku 1958, w sezonie, w którym jedną z grup klasy okręgowej wygrała Sandecja, awansując do III ligi, zaś w drugiej - Dunajec zajął trzecie miejsce, nie uzyskując wymarzonej promocji. Postanowił postawić na naukę i karierę zawodową. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, będąc dyrektorem Urzędów Celnych w Muszynie, na Mniszku i w Nowym Sączu. W służbie celnej przepracował w sumie 45 lat. Obecnie przebywa na emeryturze, oddając się m.in. innej swej życiowej pasji: brydżowi sportowemu. Jako przedstawiciel tej dyscypliny wygrał kilka prestiżowych turniejów, reprezentując m.in. barwy Klubu Ziemi Sądeckiej.

   Daniel Weimer

Ciąg dalszy jutro

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski