Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zapobiegać narkomanii?

Redakcja
Podczas zorganizowanej przez Wydział Prewencji KPP w Myślenicach konferencji dla nauczycieli i pedagogów poświęconej problemowi narkomanii głos zabierał m.in. z-ca komendanta nadkom. Robert Biela FOT. KPP W MYŚLENICACH
Podczas zorganizowanej przez Wydział Prewencji KPP w Myślenicach konferencji dla nauczycieli i pedagogów poświęconej problemowi narkomanii głos zabierał m.in. z-ca komendanta nadkom. Robert Biela FOT. KPP W MYŚLENICACH
Z ankiet przeprowadzonych przez policję a dotyczących problemu narkomanii wynika, że przed nauczycielami, pedagogami, a przede wszystkim rodzicami jest sporo pracy, mimo, że aż 36 proc. ankietowanej młodzieży uważa, że nikt i nic nie jest w stanie zapobiec zjawisku narkomanii.

Podczas zorganizowanej przez Wydział Prewencji KPP w Myślenicach konferencji dla nauczycieli i pedagogów poświęconej problemowi narkomanii głos zabierał m.in. z-ca komendanta nadkom. Robert Biela FOT. KPP W MYŚLENICACH

SPOŁECZEŃSTWO. Młodzi ludzie wiedzą, gdzie zaopatrzyć się w narkotyki i jak ich używać. Dorośli natomiast tylko teoretycznie orientują się w tym, jak z narkomanią walczyć.

Co prawda, aż 76 proc. z blisko pół tysiąca ankietowanych twierdzi, że dotychczas narkotyków nie próbowało, ale też z ankiet można się dowiedzieć, że narkotykową inicjację młodzi ludzie przechodzą najczęściej (28 proc. badanych) w gimnazjum. 25 proc. po narkotyki pierwszy raz sięgnęło na dyskotece (imprezie). Już w podstawówce swój pierwszy kontakt z narkotykami miało 5 proc. badanych. Zdaniem młodych ludzi narkotyki można kupić przede wszystkim na dyskotekach, imprezach i w pobliżu szkoły oraz w szkolnych toaletach.

Według pedagog i terapeutki Katarzyny Ralskiej-Staszel, kierującej Poradnią Uzależnień w Myślenicach wyniki ankiety są bardzo niepokojące. - Używanie narkotyków staje się powszechne wśród młodzieży szkolnej, a wiek inicjacji narkotykowej systematycznie obniża się. Podobnie jest, jeśli chodzi o używanie alkoholu. Dzieci czerpią wzorce zachowań dorosłych. Dorośli piją więcej alkoholu, więc młodzi też, ale alkohol niejednokrotnie zastępują narkotykami, bo to m.in. kwestia panującej wśród nich mody, ale też kwestia łatwiejszego ukrycia przed nauczycielami czy rodzicami, że coś brali - mówi.

Dlaczego biorą? Najczęstsza odpowiedź, jaką wybierano w ankiecie to chęć przypodobania się innym, a dalej: odreagowanie problemów w domu lub szkole, moda na branie strach przed odrzuceniem, presja złego towarzystwa, ciekawość, kompleksy i wreszcie chęć zaimponowania innym.

Katarzyna Ralska-Staszel wskazuje na to, że z odpowiedzi tych wynika z czym młodzież sobie nie radzi i jakie ma potrzeby. I tak, przede wszystkim brakuje młodym pomocy w rozwiązywaniu problemów, potrzebują wsparcia i towarzyszenia im. - Takiej pomocy nie jest w stanie zaproponować szkolny psycholog czy pedagog, który jest zwykle jeden na dużą liczbę uczniów. Poza szkołą powinna być dostępna terapia, powinny być tworzone świetlice socjoterapeutyczne z programem socjoterapeutycznym, w których pracowaliby ludzie mający odpowiednie kwalifikacje. Poza tym powinno być więcej miejsc, w których młodzież mogłaby atrakcyjnie i twórczo spędzić wolny czas - mówi pani psycholog. Jako przykład takiego działania wskazuje na realizowany w powiecie myślenickim od 2008 roku program "Fenix - Na Skrzydłach Aktywności" finansowany ze środków unijnych.

KATARZYNA HOŁUJ

[email protected]

Komentują dla nas:

Krzysztof Święch, dyrektor Gimnazjum nr 2 w Myślenicach:

Jak dotąd nie było u nas przypadku, aby któryś w uczniów posiadał narkotyki lub przyszedł do szkoły pod ich wpływem. Jednak ostatnio, szczególnie "uczuleni" na ten problem przez policję, prowadzimy "delikatną" obserwację uczniów, co do których mamy podejrzenie, że z uwagi na środowisko w jakim się obracają, mogą mieć styczność z narkotykami. Na co dzień pomaga nam w tym monitoring zamontowany w szkole. Mimo, że z problemem narkotyków nie zetknęliśmy się, jesteśmy świadomi, że być może o czymś nie wiemy. Do tej pory nie mieliśmy sygnałów, aby w pobliżu szkoły działał diler, nie mniej jednak z nieoficjalnych informacji, jakie do nas docierają wynika, że w pobliżu szkoły czasami kręcą się nieznani osobnicy spoza Myślenic.

Grażyna Balicka, psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Dobczycach:

Problemy z jakimi mamy najczęściej do czynienia wynikają z zachowania dzieci i młodzieży. Jest to związane ze stopniami jakie uczeń otrzymuje, czasem z bójkami jakie wszczyna, z paleniem papierosów, czy piciem alkoholu. Problem narkotyków się nie pojawia. Jeśli coś na ten temat wychodzi na jaw, to właśnie w anonimowych ankietach. Można więc się domyślać, że gdzieś coś takiego się dzieje. W sporadycznych przypadkach, nawet jeśli ze strony szkoły pojawiała się sugestia, że uczeń może mieć taki problem, wiadomość tę nie bardzo dopuszczali do siebie rodzice. Przypuszczam, że rodzice, nawet jeśli coś na temat zażywania przez dziecko narkotyku podejrzewają lub nawet mają pewność, nic nie mówią, bo nie chcą narażać się na ingerowanie w życie rodziny osób trzecich.

Jeden z pedagogów szkolnych, pragnący zachować anonimowość:

W naszej szkole nie ma problemu narkomanii. Twierdzę tak, ponieważ bardzo dobrze znam nie tylko nasze szkolne środowisko, ale także wszystkich mieszkańców, w tym rodziny uczniów uczęszczających do naszej szkoły. Pracujemy na to wspólnie, tak pedagodzy i nauczyciele, jak i rodzice. Problemem jaki się pojawia to palenie papierosó, jednak są to sporadyczne przypadki.

Uczeń szkoły ponadgimnazjalnej (nazwisko do wiadomości redakcji):

Nie ma wątpliwości, co do tego, że narkotyki są obecne wśród młodzieży. W Myślenicach powstał niedawno sklep z tzw. dopalaczami. Są one szczególnie popularne wśród młodzieży ponadgimnazjalnej, gdyż - czego doświadczyłem na "własnej skórze" - jego obsługa już na wejściu pyta o dowód osobisty.

Szczególnie narażeni są moim zdaniem jednak nie ci starsi, ale uczniowie zaczynający naukę w gimnazjum, którzy po raz pierwszy trafiają do grona osób starszych, które im imponują i których akceptacji szukają. Do tego dochodzi to, że są w wieku, kiedy szuka się zabawy i nie stroni od eksperymentowania. Często, kiedy już stykają się z takim substancjami idą na całość. Niedawno widziałem, jak na dziewczynę w wieku gimnazjalnym podziałały tabletki, które z tego, co się dowiedziałem przepisuje się dzieciom na ból gardła. Byłem w szoku. Mnie osobiście przeraża to, że metod "brania" i substancji jest tak wiele, i że mogą one przybierać na przykład formę pozornie zwyczajnych znaczków pocztowych. Trudno się zatem dziwić, że sięgają po nie coraz młodsi. Nie ich jednak powinno się za to winić, ale rodziców, a przede wszystkim szkołę. To ona ma moim zdaniem za zadanie zwalczać ten problem w zarodku. I to nie poprzez organizowanie pogadanek z policjantami, bo ci nie cieszą się autorytetem wśród młodzieży, ale jeśli już to z osobami, które walkę w narkotykami stoczyły i wyszły z niej zwycięsko, jak na przykład muzyk "Lupi". Generalnie jednak uważam, że dorośli nie są przygotowani do tego, aby móc wykryć czy dziecko coś brało i jak dalej z nim postępować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski