Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna wielka woda zalewa powiat

GEG
W pewnym momencie sytuacja w Dobczycach była dramatyczna Fot. ARCHIWUM URZĘDU GMINY I MIASTA DOBCZYCE
W pewnym momencie sytuacja w Dobczycach była dramatyczna Fot. ARCHIWUM URZĘDU GMINY I MIASTA DOBCZYCE
Dane z godziny 5 rano w poniedziałek mówiły o najliczniejszych zgłoszeniach z gmin Dobczyce, Myślenice i Raciechowice. Jednak wszędzie sytuacja była trudna, a alarm powodziowy obowiązywał w całym powiecie.

W pewnym momencie sytuacja w Dobczycach była dramatyczna Fot. ARCHIWUM URZĘDU GMINY I MIASTA DOBCZYCE

DOBCZYCE, MYŚLENICE,PCIM. W niektórych miejscach sytuacja jest dramatyczna. Wczoraj ewakuowano kilkadziesiąt osób, wiele dróg jest całkowicie zniszczonych. Zarabie zostało spustoszone.

W myślenickiej dzielnicy Zarabie, która w dużej mierze, szczególnie w części rekreacyjnej, została spustoszona przez wodę, wstrzymano ruch samochodowy. Krajobraz po opadnięciu wody budzi w wielu osobach zgrozę. Takich zniszczeń na Zarabiu, jak mówią, nie pamiętają od co najmniej 40 lat.

Na granicy gmin Dobczyce i Gdów została zablokowana droga 967. Oprócz podtopień i podmyć, ulewy przyczyniły się do utrudnień w postaci przerw w dostawie prądu, szczególnie w gminach: Raciechowice, Wiśniowa, Dobczyce i Myślenice.

Siódma rano na Zarabiu: Ratowaliśmy, co się dało

Wczoraj rano sytuacja w opinii strażaków wyglądała tylko trochę lepiej niż w nocy z niedzieli na poniedziałek, kiedy z wodą walczono m.in. w Łękach i Osieczanach. - Od 7. rano w niedzielę ratowaliśmy, co się dało z Zarabia - mówił wczoraj właściciel punktu gastronomicznego położonego na górnym jazie w Myślenicach. - Większość udało się zabezpieczyć, z naszych budynków z wodą "poszła" jedynie budka magazynowa. Jednak w nocy z niedzieli na poniedziałek woda zalała również mój dom w Osieczanach. Strażacy z Dolnego Przedmieścia, za co jestem im ogromnie wdzięczny, wypompowywali wodę i dostarczali nam worki z piaskiem. Woda jednak nie dała za wygraną i mam jej teraz w domu po kolana.

Woda spowodowała osunięcia ziemi, m.in. na drogę powiatową Osieczany - Łęki. W Głogoczowie zaś na teren jednej z posesji osunęła się część grobów z miejscowego cmentarza.

Godz. 9 w Drogini: przygotowanie do ewakuacji

Najgorsze informacje docierały z Drogini, gdzie około 9. rano przygotowywano się do ewakuacji kilkudziesięciu mieszkańców części wsi przylegającej do zbiornika. Powodem skierowania tam wszystkich sił i środków był przeciek wału Jeziora Dobczyckiego na wysokości tej miejscowości. - Napływ wody jest większy niż odpływ, jeśli jednak chodzi o sam zbiornik, większego zagrożenia w tej chwili nie ma - mówił wczoraj rano asp. sztab. Marian Rokosz. Około godziny 8 rano do dobczyckiego zbiornika przybywało co sekundę 1000 metrów sześciennych. Kilka godzin później, około południa było to już "tylko" 770 metrów sześciennych na sekundę. - Cały czas woda jest spuszczana ze zbiornika. Ubywa jej w ten sposób około 600 metrów sześciennych na sekundę - mówił asp. sztab. Rokosz.

Ostatecznie ewakuowanych zostało 66 osób z 16 domostw wraz z inwentarzem. Ludzie ci znaleźli schronienie w budynku miejscowej szkoły. Miejsce przecieku wału, którego stan strażacy porównali do gąbki, jeszcze do godzin popołudniowych było uszczelniane.

Jan Podmokły z OSP Droginia, która brała udział we wczorajszej ewakuacji, przyznał, że o ile dotychczas nigdy się nie bał, teraz strach zaczął mu zaglądać w oczy.

Dobczyce: chwile grozy

Wiadomość o zagrożeniu za strony zbiornika zelektryzowała wczoraj część mieszkańców nie tylko Dobczyc. Powtarzana i przekazywana z ust do ust zniekształcała się i stawała coraz bardziej straszna, mówiła bowiem o pęknięciu zapory i trwającej ewakuacji Dobczyc. Do tego nie doszło, ale...
Za pośrednictwem strony internetowej gminy Dobczyce oraz komunikatów rozlepianych w mieście, mieszkańcom przekazano informację tej treści: "W związku z wysokim stanem wody w Zbiorniku Dobczyckim i możliwością jej upuszczenia, prosimy o zabezpieczenie swojego dobytku, przeniesienie rzeczy na wyższe piętra domów lub przewiezienie ich w inne części miasta, którym nie zagraża zalanie. Proszę także pamiętać o zwierzętach. Fala powodziowa może przejść lewostronną częścią Raby, czyli zostaną zalane takie części miasta jak: ul. Turystyczna, ul. Budowlana, ul. Mostowa, ul. Myślenicka, ul. Zarabie, a po prawej stronie rzeki może zalać ul. Kościuszki, św. Kingi, ul. Rzeźniczą i część Jagiellońskiej oraz Niezdów i jego okolicę. Po oficjalnej informacji Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej o upuszczaniu wody zostanie podjęta decyzja o ewakuacji. Wówczas należy zebrać ze sobą jedynie dokumenty i pieniądze. Prosimy o przekazywanie informacji sąsiadom i znajomym." Służby prasowe wojewody rozesłały wczoraj informację o tym, że zapora nie stwarza zagrożenia, przepływ wody do zbiornika i ze zbiornika jest pod kontrolą oraz - że na ówczesny moment nie ma potrzeby ewakuacji mieszkańców Dobczyc. Gdyby jednak okazała się konieczna, służby wojewody są do niej przygotowane.

Oprócz strachu dało się we znaki także zmęczenie. Druhowie byli na nogach cały czas od niedzielnego poranka. - Dopiero co trzech wysłałem do domu, żeby się trochę przespali - mówił nam wczoraj rano Jan Podmokły.

Pcim: czy to już klęska?

- Powódź z 1997 roku przy tej to "pestka". Teraz woda zniszczyła infrastrukturę gminną w około 70 procentach - szacował wczoraj Daniel Obajtek, wójt gminy Pcim. Starosta na wniosek burmistrza Dobczyc oraz wójtów Pcimia i Raciechowic wystąpił do wojewody małopolskiego o wprowadzenie na terenie tych miejscowości stanu klęski żywiołowej.

W gminie Pcim po stronie strat można zapisać m.in. zniszczone drogi oraz boisko w Stróży. - Trzebunia, Krzywica i Sucha pozostają odcięte - mówił wójt. Do prac związanych z przywróceniem dojazdu do tych miejsc zadysponowano cały dostępny sprzęt. - Poosuwały się domy. Z jednego w Stróży została ewakuowana rodzina, w której było małe dziecko. Pozostałe wolały zostać w swoich domach, przenosząc się tylko razem ze sprzętem na wyższe piętra.

Po południu wody w Zbiorniku Dobczyckim nie przybywało już w takim tempie jak jeszcze rano, kiedy sytuacja była krytyczna. Jakie są prognozy na wieczór, noc, na wtorek? - Niestety ciągle ma padać, a na dodatek we wtorek opady mają być jeszcze większe niż dziś - mówił wczoraj asp. sztab. Rokosz z KP PSP w Myślenicach. Kiedy rozmawialiśmy, on, bezpośredni dowódcy i tzw. funkcyjni, nie spali od 20 godzin. Na pytanie, kiedy skończy służbę odpowiedział: - Jeszcze nie wiem. Strażacy bezpośrednio zaangażowani w akcje pracowali od 7.30 rano i mieli zostać zmienieni o... 7.30. Dzisiaj.

Ewakuacja w Głogoczowie i Niezdowie

W nocy z niedzieli na poniedziałek strażacy ewakuowali 49-letniego mężczyznę wraz z psem z jednej z posesji w Głogoczowie. Woda, jak relacjonuje uczestniczący w ewakuacji asp. sztab. Rokosz, sięgała tam wtedy 1,5 metra wysokości, a nurt był bardzo silny. Do akcji zadysponowana została sekcja ratownictwa wodnego z Krakowa. Do poniedziałkowego poranka o ewakuacji zdecydowano także w przypadku sześciorga osób w Stróży. Z kolei w Sieprawiu strażacy monitorowali sytuację małżeństwa w podeszłym wieku, których domostwu zagrażało zalanie.

Wczoraj także ewakuowano dwie kobiety i sześcioro dzieci z Niezdowa. Mężczyźni zdecydowali się pozostać w domach i pilnować dobytku.

Podwyższony stan wody w Rabie spowodował, że w Dobczycach decydowano o odesłaniu do domów dzieci uczących się w tutejszej, położonej nieopodal rzeki, szkole podstawowej i uczęszczających do dwóch przedszkoli w mieście. - Z tego co wiem, w SP i Przedszkolu nr 1 zajęcia w ogóle się nie rozpoczęły. W przedszkolu, do którego chodzi moja córka zajęcia rozpoczęły się normalnie, jednak już wkrótce telefonicznie poproszono rodziców o zgłoszenie się po dzieci i ich jak najwcześniejsze zabranie - mówi matka jednego z dzieci.

Tokarnia: Rowy nieczyszczone od lat

O uznaniu obecnej sytuacji za stan klęski żywiołowej myśli wójt gminy Tokarnia Edward Zadora. - Uszkodzenia na drogach, podmyte słupy telekomunikacyjne, uszkodzone przepusty - wylicza wójt. - Dały się we znaki nieczyszczone od lat rowy przydrożne przy drogach powiatowych.

Nieprzejezdną drogę powiatową w Krzczonowie udało się w nocy udrożnić. Woda poczyniła zniszczenia m.in. na drodze do Tokarni, zrywając na niej asfalt.

Najtrudniejsza wydaje się sytuacja na drodze prowadzącej do położonej wysoko Zawadki. Powstała tam wyrwa o głębokości 7-10 metrów. - W tej chwili nie przejedzie się tamtędy ciężarówką, a jedynie samochodem osobowym i to też z "duszą na ramieniu". Wieś jest zagrożona odcięciem od świata, więc robimy co możemy. Wyrwa jest jednak na tyle duża, że nie bardzo wiemy czym ją zatkać - relacjonuje wójt. - Jedyny plus jest taki, że wody w końcu przestało przybywać. Oby ta sytuacja się nie zmieniła.

250 interwencji

Od godziny 14 w niedzielę do poniedziałku rano strażacy w całym powiecie podjęli około 250 interwencji. Zgłoszenia przyjmowane są non-stop w powiatowym stanowisku kierowania, gdzie przez całą noc pracowało sześć osób. Telefony nie przestawały dzwonić. Pracował powiatowy sztab zarządzania kryzysowego, w skład którego weszli m.in. komendanci policji, straży, SM, burmistrz gminy Myślenice, właściciele firm budowlanych gotowi wysłać sprzęt do prac, oraz - z ramienia Starostwa powiatowego - Tadeusz Rabski.

KATARZYNA HOŁUJ

[email protected]

Rozmowa z JANEM MARKIEM LENCZOWSKIM z OSP Siepraw

Od kiedy zmagacie się z powodzią?

- Włączyliśmy się do akcji jeszcze w niedzielę, zaraz po uroczystości poświęcenia nowego wozu strażackiego. Nie rozeszliśmy się do domów, tylko ruszyliśmy do akcji. Nasi koledzy z innych jednostek otrzymywali dyspozycje już w trakcie uroczystości i musieli wyjechać wcześniej, m.in. w rejon Olszowic. Od nas w akcji bierze udział około 20 strażaków. Ale są też inne jednostki.
- Jak wyglądała dotychczasowa walka z żywiołem?

- W niedzielę braliśmy udział w zabezpieczaniu posesji za pomocą worków z piaskiem do około 1-2 w nocy. Wczoraj pracowaliśmy od rana. Skupiliśmy się przede wszystkim na tym samym, czyli zabezpieczaniu posesji. Cały czas trwało też wypompowywanie wody z zalanych piwnic.

- Czy woda zagroziła ludziom lub zwierzętom?

- Monitorowaliśmy sytuację pewnego małżeństwa. Dom dwojga starszych ludzi z każdej strony otoczyła woda, odcinając ich od świata. Gdy tam szliśmy ubrani w wodery, woda niemal się wlewała. Jesteśmy przygotowani do ewakuacji, gdyby była konieczna. Cały czas pozostajemy też w kontakcie z ich synem. Poza tym, na włosku wisiała decyzja o podkopaniu przyczółków starego mostu. Już niejednokrotnie monitowaliśmy w sprawie jego wyburzenia. Przez to, że jest on niższy od nowego mostu, znacznie ogranicza przepustowość, a blokując przepływ wody, mógłby pośrednio zagrozić kilku domostwom.

(KAR)

Powódź w powiecie myślenickim. Gdzie można zadzwonić po informacje?

W związku z powodzią na terenie powiatu myślenickiego podajemy numery telefonów, które mogą się przydać w różnych sytuacjach.

* Wydział Zarządzania Kryzysowego przy starostwie powiatowym w Myślenicach - 12/372-94-28

* Komenda Państwowej Straży Pożarnej w Myślenicach (dyżurny) - 12/372-94-00

* Straż Miejska w Myślenicach - 12/274-17-43

* Pogotowie Ratunkowe w Myślenicach - 12/273-03-10

* Posterunek Energetyczny w Myślenicach - 12/272-12-95, 12/272-12-97

* Zakłady Gazownicze w Myślenicach - na ulicy Drogowców - 12/272-04-70 - na ulicy 3 Maja - 12/628-11-24

* Służba dyżurna burmistrza Myślenic - 12/372-09-30(31)

Poza tym stale funkcjonują numery alarmowe 112 oraz 998.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski