Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa cuda to za dużo

ART
ŻUŻEL. Porażka na własnym torze z ŻKS ROW Rybnik (43:47) oznacza, że Speedway Wanda Instal Kraków ma tylko iluzoryczne szanse na awans z II ligi.

Wydawało się, że nowohucianie zrealizują plan minimum na niedzielę, czyli choćby skromnie wygrają z rybniczanami i stratę w tabeli zmniejszą do 1 punktu. Prowadzili 40:32, lecz trzy ostatnie biegi przegrali podwójnie i w całym meczu ulegli 43:47.

- Najczarniejszego scenariusza nie braliśmy pod uwagę, drużyna zawiodła na całej linii - mówi prezes Speedway Wandy Paweł Sadzikowski. - W połowie meczu było wiadomo, że nie wywalczymy bonusa, ale mieliśmy dużą szansę na zwycięstwo. Nie wiem, co się stało. Timo Lahti, który zazwyczaj przywoził powyżej 10 punktów, teraz w trzech z czterech startów miał ich zero. Jadący jako "gość" Paweł Hlib wywalczył 5+3 punkty, to dobry wynik. Widać jednak było, że na torze nie rozumieli się z Korneliussenem. Mads też zawiódł w najważniejszym momencie. W końcówce najpierw dotknął taśmy, a później przegrał z Mitką i Chromikiem.

Jak mówi prezes, w tym roku drużyna musiała walczyć nie tylko z rywalami: - W niedzielę sędzia zabronił polewać tor, grożąc ukaraniem nas walkowerem. Nie rozumiem tej dziwnej decyzji. W ogóle w tym sezonie mieliśmy wielkiego pecha, liczne kontuzje, niejeden klub by odpuścił, a my walczyliśmy do końca. W trakcie rozgrywek zakontraktowaliśmy Trojanowskiego i Korneliussena, lecz nie udało nam się osiągnąć celu.

W przypadku wygranej bez bonusu z ŻKS ROW nowohucianie w tabeli traciliby punkt do tego rywala, co w dwóch ostatnich kolejkach fazy finałowej II ligi byłoby trudne, ale możliwe do odrobienia. Teraz przewaga Ślązaków wynosi 5 "oczek", zaś do wzięcia w dwóch kolejkach pozostało 6 punktów. Nie ma co liczyć, że ŻKS nie zdobędzie brakującego mu punktu (ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań). Musiałby przegrać u siebie z KSM Krosno, albo w Opolu różnicą aż 40 punktów. Na jeden cud na torze można by liczyć, ale na dwa już nie...

- Wszystko jest możliwe, walczymy do końca, ale realnie patrząc, przegraliśmy walkę o awans - mówi Sadzikowski. - Trzeba przejść proces licencyjny na następny sezon i ewentualnie liczyć, że nie uda się to którejś z drużyn z wyższych ligi. Krążką różne plotki, lecz osobiście nie wierzę w to za bardzo. Nie stawiałbym też na połączenie pierwszej i drugiej ligi.

(ART)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski