Mecz ze Spójnią w rundzie jesiennej Hutnik wygrał 2:1. W niebieskim stroju Mateusz Stanek. FOT. MICHAŁ KLAG
- Przedstawiciel Hutnika przekazał nam, że może przyjechać 300-400 kibiców. Ale zainteresowanie meczem jest duże także w naszej okolicy. Liczymy się z tym, że na stadionie będzie pięćset osób albo i więcej. Jedno jest pewne: tak wielu ludzi na naszym obiekcie jeszcze nie było - mówi Marek Mróz, działacz Spójni Osiek.
Zespół spod Olkusza walczy o utrzymanie w IV lidze. Hutnik natomiast jest o krok od III ligi. I jeśli dziś (początek meczu o godz. 17.30) pokona Spójnię, zapewni sobie awans. Trzy kolejki przed końcem sezonu.
- Czy przejmując drużynę spodziewałem się, że dojdzie do takiej sytuacji? Nie. Jestem zaskoczony tym, że Orzeł Balin stracił tak dużo punktów - przyznaje trener Hutnika Andrzej Paszkiewicz.
Orzeł rzeczywiście wiosnę ma kiepską, wygrał wprawdzie mecz z Hutnikiem, ale teraz traci do niego aż 10 punktów. Natomiast nowohucki zespół, odkąd pod koniec września przeszedł z rąk Krzysztofa Przytuły w ręce Paszkiewicza, zdobył w 17 meczach 41 punktów (na 51 możliwych), strzelając w tym czasie 50 goli. - Postawiliśmy na atak, na zdobywanie bramek, nawet kosztem gry obronnej, bo atakiem wygrywa się mecze - podkreśla szkoleniowiec.
Do rozegrania pozostały jeszcze cztery kolejki. Matematyczne szanse na wyprzedzenie Hutnika (awans wywalczy tylko mistrz zachodniej grupy małopolskiej IV ligi) zachowały jeszcze, oprócz Orła, Borek Kraków i Halniak Maków Podhalański. Obie te drużyny mają 11 punktów straty do lidera. Sytuacja Hutnika jest więc superkomfortowa i można się tylko zastanawiać, czy młodzi piłkarze z Nowej Huty zmobilizują się na ten mecz tak samo mocno, jak mający nóż na gardle gospodarze.
Paszkiewicz: - Do tej pory udawało mi się panować nad sytuacją w szatni, i to w dużo trudniejszych sytuacjach. Dlatego nie spodziewam się, by w drużynie miało nastąpić rozprężenie. Chcemy w tym sezonie wygrać jeszcze cztery mecze.
W dzisiejszym spotkaniu zabraknie na boisku Michała Nawrota, który musi pauzować po siódmej żółtej kartce. Strata czołowego gracza jest jednocześnie stratą kapitana zespołu. - Myślę, że opaskę w tym meczu założy Krzysiek Świątek - zapowiada trener Hutnika.
Trzej inni czwartoligowcy z Krakowa i okolic też w końcówce sezonu mają o co grać, tyle że cele są zupełnie inne. Nie jest pewny utrzymania Orzeł Piaski Wielkie, spadek zagląda w oczy Lotnikowi Kryspinów, a Zieleńczanka w zasadzie już z degradacją się pogodziła.
Piekielnie trudne zadanie czeka dziś (godz. 13) ekipę z Piasków Wielkich: zagra na wyjeździe z Halniakiem - drużyną, która w rundzie wiosennej zdobyła najwięcej punktów i nie przegrała meczu. Z kolei Lotnik podejmie Orła Balin (godz. 18), który zaliczył już wprawdzie niejedną wpadkę, ale ma w składzie chociażby czołowych snajperów czwartej ligi - Tomasza Liputa i Pawła Wojdałę.
Mniejsza skala trudności przed Zieleńczanką. Na własnym boisku (godz. 17.30) zagra z IKS Olkusz, który w tym roku ugrał ledwie 3 pkt.
Tomasz Bochenek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?