Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wawel bez seniorskiej piłki?

Redakcja
Zdaniem Bartłomieja Kawskiego (z prawej) seniorskiej piłki w Wawelu wkrótce nie będzie Fot. Artur Bogacki
Zdaniem Bartłomieja Kawskiego (z prawej) seniorskiej piłki w Wawelu wkrótce nie będzie Fot. Artur Bogacki
Coraz gorsza, w ocenie piłkarzy, jest sytuacja w A-klasowym Wawelu Kraków. Klub, który kilkanaście lat temu grał na zapleczu ekstraklasy, może mieć kłopot ze skompletowaniem drużyny seniorów.

Zdaniem Bartłomieja Kawskiego (z prawej) seniorskiej piłki w Wawelu wkrótce nie będzie Fot. Artur Bogacki

KONTROWERSJE. W klubie z wieloletnią tradycją, zdaniem zawodników, futbol nie ma przyszłości

Przed rokiem Wawel po raz pierwszy w historii spadł aż do A klasy. W przezwyciężeniu kłopotów organizacyjnych i finansowych, z którymi boryka się drużyna się od dawna, miało pomóc wprowadzenie do władz sekcji nowych ludzi, co nastąpiło pod koniec 2009 r. W ocenie piłkarzy poprawy nie ma.

- Już w poprzednim sezonie było ciężko, teraz to przewracanie trupa. Nikogo nie obchodzi, co się stanie z drużyną seniorów - nie przebiera w słowach Bartłomiej Kawski, który w Wawelu spędził kilkanaście lat, a zapowiedział odejście po tym sezonie. - Po spadku do A klasy jeszcze z Kubą Nowakiem (prowadził zespół w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu i części rundy jesiennej bieżącego - przyp. ART) to jakoś ciągnęliśmy. Wszystko działało na zasadach koleżeńskich, przychodzili piłkarze, których znaliśmy i namówiliśmy do występów u nas. Ale cała otoczka w klubie sprawiła, że nawet koledzy nie chcą tu grać. Wawel już ma wyrobioną opinię. Po odejściu Kuby Nowaka dzwoniłem po znajomych trenerach, żeby zajęli się juniorami. Jak słyszeli, o jaki klub chodzi, to odmawiali. Gramy za darmo, z tego zdawaliśmy sobie sprawę. Nie ma jednak na sprzęt, są kłopoty z miejscem do treningu. W zimie przychodzimy na trening na hali, a tam ktoś już jest. Nas nikt nie raczył o tym poinformować. A do tego zdarza się, że jesteśmy obrażani przez pracowników klubu. Są opóźnienia w wypłatach dla trenerów, nie wiadomo, kiedy będą, nikt nie potrafi nic powiedzieć. Sami musimy prać stroje, bo jak się poprosi osobę odpowiedzialną za to w klubie, to może będzie zrobione, a może nie. Jak chcieliśmy, żeby nam wysypano linie na boisku na sparing, to był wielki problem, bo to przecież nie w trakcie rozgrywek. Mam wrażenie, jakby ktoś chciał zniszczyć piłkę w tym klubie, w ogóle nie zważając na jej tradycję.

W wielosekcyjnym Wawelu na piłkarzy patrzą niechętnie. Choćby dlatego, że biorąc pod uwagę wyniki, w innych sportach osiągnięcia są na wyższym poziomie. - Klub jest ośmiosekcyjny, musi sobie radzić z 800 zawodnikami. Na co nas stać, to jest to robione. Na szczęście nie ma już milionowego zadłużenia, które było między innymi przez piłkę. Inne dyscypliny same się starają o wsparcie, pozyskują sponsorów. Tylko sekcja piłkarska tego nie umie, potrafią tylko przychodzić po pieniądze. A jaki prezentują poziom? - zżyma się prezes Wawelu Edward Stawiarz.

Co z innymi problemami, o których mówił Kawski? Zdaniem Stawiarza sprawa jest wyolbrzymiana: - W klubie jest osiem sekcji, musimy dzielić czas na hali na treningi, do tego jest ona wynajmowana. Mogło się tak zdarzyć, że coś zostało raz przesunięte w grafiku. Boisko było czasem wynajmowane, ale piłkarze mieli organizowane w zamian coś innego. Wszystkie awarie, o których jesteśmy informowani, są na bieżąco naprawianie.

A co z zepsutą rzekomo opinią klubu i złym traktowaniem piłkarzy? - Ktoś jakieś bzdury opowiada. Nie pozwolę, by opluwano klub. Jak się komuś nie podoba, to niech idzie sobie gdzieś indziej - stanowczo protestuje Stawiarz.
Prezes potwierdził jedynie, że są poślizgi w wypłatach dla trenerów, ale zaznaczył, że dotyczy to całego klubu. Wawel czeka na transze z dotacji z miasta. - W okresie zimowym tak po prostu w klubie jest. Wszystko później jest regulowane. Mamy od miasta 195 tysięcy złotych, a budżet klubu to 2,5 mln. Tę różnicę trzeba wypracować - mówi Stawiarz.

- Zdajemy sobie sprawę, że klub stawia na inne sporty, ale to nie zwalnia z obowiązku traktowania w jakiś ludzki sposób osób zajmujących się piłką - mówi Kawski.

Klub opłaca piłkarskich trenerów (seniorów i grup młodzieżowych). Na pozostałe wydatki, w tym sprzęt czy rejestrację zawodników, sekcja musi sama znaleźć środki. Są one od jednego ze sponsorów, a także z ekwiwalentu za wyszkolenie zawodników. Ciężko jednak związać koniec z końcem. Władze sekcji zwracają uwagę, że nie tylko w Wawelu jest trudna sytuacja, przecież z A klasy wycofały się dwie drużyny.

- Nie unikamy odpowiedzialności. W 90 procentach piłkarze mają rację. Rozumiem, że nam nie ufają. Jesteśmy im wdzięczni, że chcą, mimo trudnej sytuacji, grać. To wszystko nie jest tylko naszą winą, staramy się robić, co możemy, ale w wielosekcyjnym klubie nie jesteśmy przecież na pierwszym miejscu. Na działalność nie dostajemy pieniędzy. Ja sam byłem kierownikiem drużyny, sprzątałem szatnie, przez dwa lata prałem stroje, a piłkarze nawet nie powiedzieli dziękuję - mówi Roman Żylski z zarządu sekcji.

Wybranie nowego zarządu pod koniec 2009 r., miało poprawić sytuację, ale zdaniem Kawskiego ta się tylko pogorszyła. Podkreśla jednak wieloletni wkład niektórych działaczy. - Wszyscy wiązaliśmy z nową ekipą nadzieję. Przyszli pan Smok i pan Dzimiński, było wiele obietnic, a skończyło się niczym. Piłka w tym klubie istnieje tylko dzięki czterem panom: Żylskiemu, Dwernickiemu (obaj są w zarządzie sekcji - przyp. ART), Ruszkiewiczowi i Konopelskiemu. Ich prywatne zaangażowanie sprawiło, że jeszcze to jakoś funkcjonuje - dodaje Kawski.

We władzach sekcji o większości problemów piłkarzy wiedzą, choć część, ich zdaniem, jest przesadnie odbierana. O niektórych wiadomo... nieoficjalnie. - Też słyszeliśmy, że ktoś się źle odnosi do piłkarzy, ale na piśmie nic nie mamy - mówi Bogdan Smok z zarządu sekcji. - Niech przyjdzie rada drużyny i poinformuje, to będziemy interweniować - dodaje Żylski.

Działacze podkreślają, że nie ma pomocy z klubu, który przecież powinien łożyć na utrzymanie swej sekcji, zajmować się szukaniem sponsorów. W dodatku za niesłuszne uznają porównywanie wyników piłkarzy z np. lekkoatletami i na tej podstawie ustalanie poziomu wsparcia. A do funkcjonowania drużyny pieniądze są niezbędne. - Potrzebne jest około 5-7 tysięcy na sezon, samo rejestrowanie zawodników jest bardzo kosztowne. A przecież dla tak dużego klubu to niewiele - mówi Żylski.

- Prezes klubu ma lepsze spojrzenie na pozostałe dyscypliny niż na piłkę. Czasem musimy dokładać z prywatnych pieniędzy - mówi szef sekcji Janusz Dzimiński, dodając, że działacze piłkarscy cały czas szukają sponsora, prowadzą rozmowy.
Przez prawie półtora roku przełomu nie było. Przed sezonem za to sponsora znaleźli piłkarze. - Co z tego, skoro baner spadł z ogrodzenia i nikt się nim nie zainteresował. Sponsor przestał więc płacić, a klub potrafił tylko wysyłać mu monity za opóźnienia w przelewaniu pieniędzy - mówi Kawski.

Jak podkreśla, może być problem z zebraniem w przyszłym sezonie składu. - Na 99 procent drużyna seniorów się rozleci. Już teraz, z całym szacunkiem, jest to zbieranina zawodników, z których nie wszystkich stać na grę w A klasie. Przyszłości dla futbolu, moim zdaniem, nie ma. Młodsi piłkarze, którzy trenują w tym klubie, widzą przecież, jakie są warunki, jak jesteśmy traktowani i wyciągają wnioski - stwierdza Kawski.

- To bardzo realne, że nie będzie zespołu seniorów. Bo pytanie, czy na takich zasadach jest sens to wszystko organizować. Może lepiej zająć się mocniej trenowaniem młodzieży, by mieć w przyszłość ekwiwalent za jej wyszkolenie i zainwestować w dalszy jej rozwój - mówi trener A-klasowej ekipy Paweł Woźniak.

- Sekcja seniorów na pewno będzie. Potrzebna jest, by zawodnicy, którzy kończą wiek juniora, mieli gdzie grać - zapewnia Bogdan Smok.

- Na pewno nie będę płacił piłkarzom za grę. U nas nawet mistrz Polski w lekkoatletyce nie dostaje pieniędzy - zaznacza prezes Stawiarz.

Artur Bogacki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski