Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znów nie wypalił plan wielkich zmian w komunikacji miejskiej. Podrożeją za to bilety.

Redakcja
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
TRANSPORT. Władze Krakowa szykują się od dwóch lat do komunikacyjnej rewolucji, ale nie mierzą sił na zamiary. Zmiany siatki połączeń tramwajów i autobusów nie udało się wprowadzić w tym roku i z powodu braku pieniędzy nie będzie jej także w przyszłym roku.

Fot. Archiwum

Przystąpienie do zmiany siatki połączeń, czyli remarszrutyzacji, urzędnicy ogłosili w kwietniu ubiegłego roku. Wtedy na stronie Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu informowano, że "przygotowanie nowej propozycji organizacji transportu w Krakowie nie tylko poprawi obsługę komunikacyjną, ale może przynieść oszczędności liczone w milionach złotych".

Wykonawcą projektu zostało Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji Rzeczpospolitej Polskiej Oddział w Krakowie. Opracowanie kosztowało ok. 295 tys. zł. Początkowo planowano, że remarszrutyzacja zostanie wprowadzona na początku 2012 r. W projekcie przedstawiono cztery warianty zmian. Ostatecznie władze miasta wybrały wariant, w którym tramwaje zatrzymywałyby się na przystankach co 6 i 12 minut, a nie - jak obecnie - co 10 i 20 minut. Po przyjęciu takiego rozwiązania w urzędzie zapowiadano, że remarszrutyzacja zostanie wprowadzona w tym roku, po długim weekendzie majowym albo po wakacjach. Nie udało się tego zrealizować z powodu kryzysu. Urzędnicy wyznaczyli kolejny termin - początek 2013 roku. Już wiemy, że znów nic z tego nie będzie.

- Pełną remarszrutyzację będzie można wprowadzić w 2014 roku albo w kolejnych latach - wtedy, kiedy będzie się to bilansować - wyjaśnia wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel.

Na razie w listopadzie, gdy zostanie uruchomiona linia tramwajowa na Ruczaj, ma być wprowadzona tzw. mała remarszrutyzacja, a więc zmiana siatki połączeń, ale bez większej liczby przejechanych przez tramwaje kilometrów, choć ze zmianą częstotliwości zatrzymywania się na przystankach części z nich (szczegóły są ustalane).

Na pełną remarszrutyzację potrzeba dodatkowo 16 mln zł: na samo zapłacenie za większą liczbę tzw. wozokilometrów pojazdów komunikacji zbiorowej. Do tego doszłyby dodatkowe koszty eksploatacji.

Tymczasem w tym roku urząd ma ogromne zaległości wobec realizującego przewozy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Na początku roku sięgały one jeszcze zobowiązań za 2011 rok i wynosiły około 80 mln zł.

Wiceprezydent Trzmiel informuje, że zaległości są wyrównane. Teraz dzieje się to kosztem inwestycji. Ok. 30 mln zostanie przesunięte na komunikację z puli na tzw. inwestycje programowe (głównie remonty dróg).

Aby znów nie dopłacać do komunikacji, urząd chce wprowadzić od nowego roku kolejną podwyżkę cen biletów jednorazowych i czasowych - o stopień inflacji, a więc około 4 procent (jednorazowy bilet może kosztować 3,5 zł). Nie mają zdrożeć bilety okresowe. Podwyżka ma przynieść ok. 9 mln zł.

Piotr Tymczak

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski