Takie sceny na Rynku nie należą do rzadkości Fot. Anna Kaczmarz
KONTROWERSJE. Hałas z klubów nocnych, nachalni naciągacze i tłumy pijanych turystów to codzienny obrazek z Rynku Głównego
- Turyści przyjeżdżający z zagranicy zwracają uwagę, że są zaczepiani przez agresywnych naganiaczy. Wszędzie spotykają też grupki młodych, pijanych ludzi - twierdzi Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa. Jego zdaniem centrum Krakowa zaczęło ostatnio przypominać bardziej miasto Ameryki Łacińskiej niż europejską stolicę kultury.
Radny ma także zastrzeżenia dotyczące egzekwowania przez urzędników zapisów Parku Kulturowego, szczególnie w nocy. - O ile w ciągu dnia nie ma problemów z nieestetycznymi reklamami, to w nocy je widać: neonowe, agresywne, czyli takie, jakie są zabronione - zarzuca Kośmider.
Wątpliwości radnego potwierdzają coraz częstsze głosy krakowian, które docierają także do naszej redakcji. Jeden z mieszkańców ulicy Szewskiej alarmuje, że przekroczone normy hałasu na terenie Starego Miasta to smutna i uciążliwa codzienność.
- Budynek, w którym mieszkamy, jest systematyczne niszczony przez działalność sąsiednich dyskotek. W naszym domu trudno przebywać ze względu na niewyobrażalny hałas - twierdzi Marek Wawrzeniec, który zakupił nawet urządzenie do pomiaru hałasu. Wieczorami w mieszkaniu przy ulicy Szewskiej odnotowuje ono nawet 70 dB.
To, co się dzieje w centrum, oddaje także statystyka straży miejskiej. Tylko funkcjonariusze z oddziału Śródmieście, który obejmuje swym działaniem teren Starego Miasta, Grzegórzek i Prądnika Czerwonego, wypisali w 2012 roku prawie 45 procent wszystkich w Krakowie mandatów (ok. 31 tysięcy). Przede wszystkim karano właśnie za zakłócanie spokoju i ciszy nocnej, wykroczenia komunikacyjne, żebractwo oraz spożywanie alkoholu w miejscach publicznych.
Na rosnący niepokój na Starym Mieście wielokrotnie zwracała uwagę także Agnieszka Karbowska ze Stowarzyszenia Kraków-Prawo-Bezpieczeństwo. Jej zdaniem atmosfera panująca w centrum nie jest przyjemna, a wiele spacerowiczów ogląda się za siebie. Powodem są właśnie hordy rozwrzeszczanych i pijanych turystów.
Poseł Andrzej Duda uważa, że sposobem na rozwiązanie problemu jest zwiększenie liczby patroli.
- Tylko policja, która jest widoczna na ulicach i nie boi się szybko i stanowczo reagować, może zapewnić bezpieczeństwo krakowian. Funkcjonariuszy w centrum jest nadal za mało - twierdzi poseł Andrzej Duda. Jego zdaniem nie bez znaczenia jest pogłębiający się problem pijaństwa pod Wawelem. - Radni twierdzą, że w mieście poziom bezpieczeństwa spada, ale nie zgodzili się na zmniejszenie liczby koncesji. To hipokryzja - uważa Duda.
Rzeczniczka prezydenta Krakowa twierdzi, że straż miejska i policja pełnią szczególny nadzór nad Starym Miastem. - Pod koniec ubiegłego roku przeznaczyliśmy pieniądze na dodatkowe płatne patrole w centrum. Od przełomu listopada i grudnia w okolicach Rynku pojawiło się 177 dodatkowych patroli - mówi Monika Chylaszek. Dodaje także, że według statystyk policyjnych wynika, iż liczba przestępstw w centrum nie rośnie, a utrzymuje się na podobnym poziomie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?