Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protesty na Dębnikach. Zamiast parku będą bloki.

MAŁGORZATA MROWIEC
Park Dębnicki FOT. BARTOSZ TOBOŁA
Park Dębnicki FOT. BARTOSZ TOBOŁA
Dwa nowe miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego - "Bulwary Wiślane" oraz "Monte Cassino-Konopnickiej" budzą emocje mieszkańców i lokalnych działaczy. Uważają, że planiści spełniają oczekiwania deweloperów zamiast mieszkańców. Ich zdaniem władze Krakowa oddają pod zabudowę cenne zielone tereny i nie dbają o korytarze przewietrzania miasta, które przecież dusi się w smogu.

Park Dębnicki FOT. BARTOSZ TOBOŁA

KONTROWERSJE. W kolejnych rejonach rodzą się protesty przeciwko pomysłom na urządzanie Krakowa

- Kiedy dwa tygodnie temu radni przyjęli plan miejscowy dla Bulwarów Wisły, miasto chwaliło się, że teraz te tereny są chronione przed zakusami deweloperów. Nie wspomniano, że w tym planie pozwala się na zabudowę wielorodzinną tam, gdzie miał być rozbudowywany Park Dębnicki - alarmuje Teresa Gabryś, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Parku Dębnickiego.

Dodaje, że w obecnym studium zagospodarowania dla Krakowa jest to teren przeznaczony pod zieleń. Park miał mieć docelowo siedem hektarów, a obszar, o który teraz się go pomniejsza, to jeden hektar. - Chcemy uchylenia planu w części dotyczącej tej działki, złożyłam już skargę do wojewody - informuje Teresa Gabryś.

Protestuje teraz również Stowarzyszenie Zwykłe Mieszkańców Ulicy Kilińskiego - też przeciwko zabudowywaniu dzielnicy. Tym razem chodzi o plany stawiania blisko 30-metrowego budynku przy rondzie Grunwaldzkim, na obecnym skwerze między ulicami Konopnickiej, Monte Cassino i Kilińskiego.

- Dowiedzieliśmy się, że zgodnie z przygotowywanym planem miejscowym, na tym wielkim trawniku, naprzeciwko budowanego Centrum Kongresowego, może powstać wysoki hotel czy biurowiec, z czterokondygnacyjnym parkingiem podziemnym. Obawiamy się zacieniania naszych domów i zabudowania korytarza przewietrzania - mówi Maciej Stupka, przedstawiciel stowarzyszenia mieszkańców. Uważa, że miasto mogłoby się przecież dopatrzyć szkodliwego oddziaływania takiej inwestycji, zadbać przede wszystkim o mieszkańców - a jednak tego nie robi. - To miasto chyba ma być dla nas, a nie dla urbanistów - komentuje rozżalony.

Przedstawiciele mieszkańców mówili o swoich pretensjach do planistów i władz miasta na wczorajszej konferencji prasowej, którą urządził niezależny radny Mirosław Gilarski (w głosowaniu nad przyjęciem planu dla Bulwarów Wisły był przeciwny jego uchwaleniu). Jest on członkiem inicjatywy "Kraków Razem", która stara się doprowadzić do odwołania obecnego prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. - Jako "Kraków Razem" będziemy wspierać mieszkańców walczących z niekorzystnymi zapisami planów miejscowych - deklarował wczoraj radny.

W konferencji uczestniczył też Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ochrony Przyrody. - Chaos i żywioł, który jest nie do pomyślenia w żadnym cywilizowanym mieście zachodnim - tak działacz ekologiczny podsumowywał rozwój przestrzenny Krakowa. - Okazuje się, że musimy ciągle przypominać, że jakość życia mieszkańców zależy od jakości przestrzeni publicznej - stwierdził Waszkiewicz.

Ostro skrytykował władze miasta za sposób konsultowania się z mieszkańcami w sprawach planów rozwoju miasta. Wytknął m.in., że projekt nowego studium zagospodarowania przestrzennego dla Krakowa został wyłożony do publicznego wglądu w fatalnym terminie, akurat w wakacje.

- Chodziło o to, żeby zniechęcić do zapoznawania się z dokumentami i do składania uwag. W Krakowie odbywają się pseudokonsultacje, a uwagi składane przez mieszkańców są ignorowane, prawie w stu procentach odrzucane przez Biuro Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta - mówił Waszkiewicz.
Wiceprezydent Krakowa ds. rozwoju miasta Elżbieta Koterba odpiera zarzuty i mieszkańców, i miejskich aktywistów. Jej zdaniem przyjmowane rozwiązania planistyczne dobrze służą Krakowowi, a protesty mieszkańców są nieuzasadnione. - Plan Bulwary Wiślane jest sukcesem, chroni zarówno bulwary, jak i istniejący Park Dębnicki - nikt już go nie zabuduje. Dla budynków na fragmencie tamtejszego terenu - wzdłuż ulicy Czarodziejskiej - są wydane pozwolenia na budowę. Nie mamy tu pola manewru, miasto musiałoby kupić ten teren - wyjaśnia Elżbieta Koterba.

Z kolei jeśli chodzi o plan dla rejonu ronda Grunwaldzkiego, tłumaczy, że dotyczy on bardzo prestiżowego miejsca.

- Nie tylko jest stąd widok na Wawel, ale i odwrotnie: widok ze Starego Miasta na ten rejon. To także reprezentacyjny wjazd do Krakowa. Dlatego powinna być tu zapewniona najwyższa jakość urbanistyczna i architektoniczna - mówi wiceprezydent Koterba. Podkreśla, że wysokości budynków urbaniści określali tu bardzo starannie, mając do dyspozycji przestrzenną makietę. Apeluje o trochę zaufania do specjalistów.

Elżbieta Koterba broni również sposobu konsultowania ważnych decyzji planistycznych z mieszkańcami, zaprzecza, jakoby byli ignorowani. Uważa, że termin przedstawienia projektu studium - od połowy czerwca do połowy sierpnia - był dla mieszkańców dogodny.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski