Mieszkańcy są przywiązani do starych nazw przystanków FOT. ADAM WOJNAR
KONTROWERSJE. Funkcjonujące od wielu lat nazwy przystanków MPK mają być zastąpione przez takie, które są bardziej zrozumiałe dla turystów. Nie będzie już Jubilata i Biprostalu. Mieszkańcy protestują: uważają, że spowoduje to bałagan.
Urzędnicy planują m.in. kolejny etap zmian nazw przystanków. Z mapy znikną takie przystanki jak m.in. Jubilat, Hala Targowa, Biprostal czy Kabel.
Łącznie inne nazwy ma mieć ponad 70 przystanków. - Chodzi nam o to, aby usprawnić poruszanie się po mieście szczególnie osobom, które słabo znają Kraków. Turysta raczej będzie szukał przystanku "Zwierzyniecka" na ul. Zwierzynieckiej, nie musi wiedzieć, co to jest "Jubilat". Zasada ma być więc taka, aby nazwy pochodziły od nazw ulic, a nie obiektów - argumentuje Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Dlatego np. przystanek Hala Targowa ma nazywać się "Aleja Daszyńskiego", "Kabel" zostanie zmieniony na "Malborska", a "Meksyk" na "Igołomska".
Propozycje tych zmian wzbudziły już wielki protest mieszkańców. Na Facebooku powstała strona "Nie dla zmiany nazw przystanków w Krakowie". Pojawiają się głosy, że być może część propozycji jest sensowna, ale inne są kuriozalne: na przykład jak pasażerom komunikacji miejskiej ułatwić ma podróżowanie zmiana nazwy przystanku Mrozowa na... Brama nr 2?
- Jaki jest sens zmian nazw przystanków, które funkcjonują od dziesięcioleci w Krakowie? Komunikacja jest głównie dla mieszkańców, a nie dla turystów, którzy tu przyjeżdżają na dwa dni - denerwuje się Anna Krawiec, mieszkanka Podgórza.
Od nowego roku szkolnego mieszkańców czekają także inne zmiany. Przede wszystkim całkowicie zlikwidowana zostanie linia nr 11, która w trakcie roku szkolnego łączyła Mały Płaszów z Czerwonymi Makami. Zniknie także linia numer 20 kursująca z Małego Płaszowa do Bronowic. W zamian zostanie uruchomiona linia 54, która kursować będzie po tej samej trasie, ale pojawiać się będzie na przystankach co 5 minut. Będzie to trzecia w Krakowie linia tramwajowa kursująca z tą częstotliwością. - Zmiana nazwy z 20 na 54 wzięła się stąd, że numery dotychczasowych linii kursujących w godzinach szczytu co 5 minut, czyli nr 50 i 52, pierwszą cyfrę mają właśnie "5", dlatego chcemy kontynuować tę zasadę, tak aby dla pasażerów była jasna informacja, co ile minut jeździ ta linia - tłumaczy Grzegorz Sapoń, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Po wakacjach na krakowskie torowiska nie powróci linia nr 11. Zdaniem Grzegorza Saponia nie odbije się to na podróżnych. - "Jedenastka" jeździła tylko trzy razy w ciągu godziny. 54 będzie na przystanku co 5 minut, więc krakowianie szybko dojadą np. do ronda Mogilskiego i będą się mogli przesiąść na inną linię jadącą w stronę pętli Czerwone Maki - tłumaczy Sapoń.
Sęk jednak w tym, że taka podróż z przesiadkami i dłuższą trasą zajmie pasażerom dużo więcej czasu i będzie bardziej uciążliwa.
- Mogę powiedzieć jednak, że prędzej czy później 11 wróci, tylko być może pod innym numerem i z nieco zmodyfikowaną trasą. Będzie to związane np. z budową linii tramwajowej Lipska - Wielicka. Niewykluczone, że w przyszłości jedenastka pojedzie np. przez Podgórze - dodaje wicedyrektor ZIKiT.
Michał Pyclik z ZIKiT dodaje natomiast, że po wakacjach nie zostanie przywrócona także linia nr 19. Zmiany w kursowaniu tramwajów to jednak niejedyne korekty planowane na wrzesień.
CZYTAJ TAKŻE: Mieszkańcy obronili stare nazwy przystanków >>Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
