Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkola bez tańca i judo

PAULINA POLAK
MEN uważa, że przedszkolanki powinny uczyć tańca FOT. DARIUSZ GDESZ
MEN uważa, że przedszkolanki powinny uczyć tańca FOT. DARIUSZ GDESZ
Od września wchodzą w życie nowe przepisy, na mocy których rodzice zapłacą za godzinę pobytu dziecka w przedszkolu tylko złotówkę, oczywiście jeśli zostanie ono w placówce dłużej niż pięć godzin, które są bezpłatne.

MEN uważa, że przedszkolanki powinny uczyć tańca FOT. DARIUSZ GDESZ

EDUKACJA. Tuż przed rozpoczęciem nowego roku w przedszkolach dalej nie wiadomo, kto zorganizuje zajęcia dodatkowe.

Stawka została ujednolicona i zmniejszona w całym kraju w ustawie przedszkolnej, którą prezydent Bronisław Komorowski podpisał przed wakacjami.

Po tej dobrej wiadomości, do rodziców przedszkolaków dotarła druga, znacznie gorsza, o tym, że zajęcia dodatkowe dla ich maluchów stoją teraz pod znakiem zapytania.

Tańsze, ale gorsze?

Dyrektorzy przedszkoli nie będą już mogli pobierać dodatkowych pieniędzy, które przekazywali zewnętrznym firmom organizującym zajęcia z tańca, judo czy gry na pianinie - zgodnie z życzeniem rodziców. Według stanowiska Ministerstwa Edukacji Narodowej tego powinny uczyć wychowaczynie. Przedszkolanki twierdzą jednak, że nie są w stanie pilnować całej grupy dzieci i jednocześnie prowadzić zajęć ekstra dla kilkunastu z nich.

Rodzice zastanawiają się więc, czy nie jest to sposób, żeby jeszcze więcej osób przekonać do przedszkoli prywatnych, które chociaż wypadną o wiele drożej, będą miały znacznie ciekawszą ofertę.

- Nie chcę, żeby moje dziecko chodziło do przedszkola przechowalni, w którym nie będzie się rozwijać, tylko zostanie skazane na nudę. Przecież dzieciaki spędzają w przedszkolach czasem 9-10 godzin dziennie! - denerwuje się Magdalena Matys, mama czteroletniej Kingi, która dotąd chodziła w przedszkolu na angielski i tańce.

Do dziś jej mama nie wie, czy we wrześniu dziewczynka będzie kontynuować naukę na wybranych wcześniej zajęciach. I poważnie zastanawia się nad zmianą samorządowej placówki na prywatną.

Nie są od wszystkiego

Pani Anna, przedszkolanka z Krakowa, mówi, że już przeżyła podobną reformę. Dwa lata temu przedszkole, w którym pracowała, zaproponowało rodzicom bezpłatne kółka tematyczne dla dzieci. Chodziło o to, żeby przedszkolaki zatrzymać dłużej, ponad bezpłatne pięć godzin, w trakcie których realizowana jest podstawa programowa. Po roku placówka zrezygnowała z tego pomysłu.

- Zajęcia dodatkowe: kąciki matematyczne, plastyczne i teatralne prowadziły panie przedszkolanki w ramach swoich godzin i już na początku okazało się, że nie chcą uczestniczyć w nich całe grupy, bo jedne dzieci wolały matematykę, inne chciały malować farbami. W efekcie na pół godziny każdego dnia dzieci lądowały w mieszanych grupach, choć wiadomo, że najlepiej czuły się w swojej sali i ze swoją panią - opisuje pani Anna.

Były też takie sytuacje, że gdy więcej rodziców dowiedziało się o bezpłatnych zajęciach, nagle na plastyce zaczęło zostawać nawet 40 dzieci. - Nie wiedziałam, w co mam włożyć ręce, a przecież ja odpowiadam także za bezpieczeństwo. Proponuję, żeby panie z ministerstwa najpierw same popracowały z dziećmi, zanim wpadną na kolejny pomysł - komentuje pracownica przedszkola.

MEN odpowiada

Spytaliśmy w MEN, jak ma wyglądać teraz organizacja zajęć dodatkowych w przedszkolu. Uzyskaliśmy odpowiedź, że ustalona opłata "złotówka za godzinę" ma uchronić rodziców przed podwójnymi kosztami, bo z jednej strony płacili oni za pobyt dziecka w placówce, a z drugiej w tym samym czasie ich dziecko uczestniczyło w płatnych zajęciach.
"Nie ma zatem żadnego uzasadnienia pobieranie dodatkowych opłat za np. rytmikę, zajęcia umuzykalniające, ćwiczenia korekcyjne itp., które mieszczą się w obowiązującej podstawie programowej. Wszystkie te obszary powinny być realizowane w czasie bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki oraz na pozostałych godzinach, za które rodzice płacą nie więcej niż 1 zł. Nauczyciele posiadają do tego przygotowanie" - uważa MEN.

Urzędnicy z MEN informują, że nowa ustawa nie wprowadza żadnych nowych przepisów dotyczących zawierania umów z innymi osobami fizycznymi i prawnymi. Nie będzie także zmian w zakresie zasad działania rad rodziców i ich kompetencji.

- Dlatego przedszkola mogą podpowiadać opiekunom, żeby rady rodziców same zawierały umowy z firmami zewnętrznymi, które wybiorą na prowadzenie zajęć dodatkowych dla ich dzieci - mówi Katarzyna Fiedorowicz-Razmus z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.

W Krakowie w tym roku do przedszkoli pójdzie 16,5 tys. dzieci. Urzędnicy wyliczyli, że obniżenie opłaty za godzinę obciąży budżet miasta w tym roku na kwotę 3 mln zł, a zapewnienie miejsc dla wszystkich maluchów do 2016 r. to koszt 70 mln zł, za które miałoby powstać 40 nowych przedszkoli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski