Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barierki kontra pogotowie

MARCIN WARSZAWSKI
Metalowe barierki stały się przeszkodą w dojeździe służb ratunkowych. Na ich demontaż nie zgadzają się radni Krowodrzy Fot. Anna Kaczmarz
Metalowe barierki stały się przeszkodą w dojeździe służb ratunkowych. Na ich demontaż nie zgadzają się radni Krowodrzy Fot. Anna Kaczmarz
Na terenie skeat parku w parku Jordana w trakcie treningu doszło przedwczoraj do wypadku. Jadącą na sygnale karetkę zatrzymały metalowe barierki przed bramą parku. Taki scenariusz potwierdziło Krakowskie Pogotowie Ratunkowe.

Metalowe barierki stały się przeszkodą w dojeździe służb ratunkowych. Na ich demontaż nie zgadzają się radni Krowodrzy Fot. Anna Kaczmarz

KONTROWERSJE. Sprawdziły się obawy mieszkańców i Towarzystwa Przyjaciół Parku Jordana. Metalowe konstrukcje, które miały ukrócić nielegalne parkowanie, stały się przeszkodą dla szybkiego dojazdu służb ratunkowych. Miasto nie przyznaje się do błędu.

- Faktycznie, przez barierki kierowca miał pewne problemy z wjazdem na teren parku - przyznała Joanna Sieradzka, rzeczniczka pogotowia. Dodaje, że w Krakowie niemal każdego dnia ratownicy muszą pozostawiać karetkę przez brak dojazdu w różnych miejscach i biec do chorego pieszo.

Ostatecznie zespół ratunkowy po kilkuminutowych próbach ominięcia stalowych konstrukcji dotarł do poszkodowanego chłopaka.

- Strach myśleć, co będzie, gdy zamiast złamania ręki ktoś dostanie zawału albo udaru. Wówczas liczy się każda sekunda - zauważa Kazimierz Cholewa, prezes Towarzystwa Przyjaciół Parku Jordana. Pyta również, kto poniesie odpowiedzialność, jeśli dojdzie do tragedii, a pogotowie właśnie przez barierki nie zdąży dojechać na czas.

Park Jordana to ponad 20 hektarów zieleni, z uroków którego każdego dnia korzysta wielu krakowian. Na licznych boiskach, placach zabaw i w skeat parku bawią się również setki dzieci. Niestety, w sytuacji kryzysowej na czas może nie dojechać pogotowie czy straż pożarna. Barierki, którymi miasto zagrodziło jedną z dwóch bram parku, skutecznie utrudniają działania służb ratunkowych.

- Moje obawy, niestety, się potwierdziły. Obecnie nie ma możliwości szybkiego niesienia pomocy przez służby medyczne w parku - relacjonuje Józef Wieczorek, mieszkaniec Krowodrzy.

O komentarz do całej sprawy zwróciliśmy się do Rady Dzielnicy V Krowodrza, która to wnioskowała o montaż barierek. - Dziwi mnie, że zawodowy kierowca pogotowia nie wie, że od strony ulicy Oleandry jest druga, otwarta brama, przez którą mógłby wjechać bez problemu - oburza się Piotr Klimowicz, przewodniczący "piątki". Jego zdaniem o całkowitym demontażu stalowych konstrukcji nie ma mowy. - Gdy ich nie było, samochody wjeżdżały codziennie w parkowe alejki. To było prawdziwe zagrożenie dla spacerowiczów - twierdzi Klimowicz. Przyznaje jednocześnie, że zapory powinny być w łatwy sposób demontowane. W tej sprawie dzielnica zwróciła się już do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Wczoraj o zdanie zapytaliśmy spacerowiczów w parku Jordana. - Ostatni wypadek pokazał, że w parku nie możemy czuć jest bezpiecznie. Gdyby mojemu dziecku się coś stało, a pogotowie utknęłoby przy bramie, na pewno szukałabym winnego - zapewnia Marzena Dąbrowska, mama dwójki dzieci.

Krakowscy urzędnicy nie dostrzegają jednak problemu. - Karetka pojechała dokładnie tak, jak tego wymagamy. Jest to pojazd uprzywilejowany i może jeździć po chodniku - skwitował Piotr Hamarnik z ZIKiT.

[email protected]

Jeśli w Twojej dzielnicy dzieje się coś ciekawego, skontaktuj się z reporterem "Dziennika"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski