Okolice ulicy Podbipięty w Łęgu są systematycznie podtapanie Fot. Anna Kaczmarz
BEZPIECZEŃSTWO. Strategiczny odcinek Wisły od stopnia wodnego Dąbie do mostu Wandy zostanie zabezpieczony
Każde większe opady deszczu to dla mieszkańców Czyżyn i Nowej Huty groźba zalania ich domów i mieszkań. - Całą noc znowu z niepokojem patrzyliśmy na Wisłę. Tym razem woda nas oszczędziła. Jeśli naprawdę ruszy zapowiadany od lat remont wałów, przestaniemy żyć w strachu - komentowała wczoraj Krystyna Kowalska, mieszkanka ulicy Wiklinowej w Łęgu.
- To prawdziwy przełom. Z niecierpliwością czekamy, aż rozpocznie się praca na wałach - dodał Wojciech Krzysztonek, przewodniczący Rady Dzielnicy Czyżyny, której wielokrotnie zagrażała wielka woda.
Naprawa brzegów Wisły będzie prowadzona od stopnia wodnego Dąbie do mostu Wandy. Inwestycja pochłonie ponad 40 mln zł. W tym roku wydane zostanie 25 proc. tej kwoty, reszta - w kolejnym.
Remont obejmie nie tylko podwyższenie umocnień, ale także budowę specjalnej 10-metrowej betonowej ściany wewnątrz wału, która uniemożliwi wodzie przesiąkanie.
- Wykonawca zostanie wyłoniony niebawem. Prace rozpoczną się najpewniej na początku sierpnia - powiedział Bogusław Borowski, dyrektor Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych.
Mimo że obecnie sytuacja na Wiśle zaczyna się stabilizować, a poziom wody spada, wczorajszej nocy wiele rodzin mieszkających przy wale w Czyżynach nie zmrużyło oka. Trzy lata temu właśnie na terenie osiedli Lesisko i Łęg niewiele brakło, by woda przelała się przez wał.
- Uratowali nas strażacy, którzy pomagali nam układać tysiące worków z piaskiem - wspomina Krystyna Kowalska, która od niemal 60 lat mieszka przy wale przeciwpowodziowym. Teraz sytuacja nie była, aż tak dramatyczna, ale mimo to w gotowości pozostawała maszyna do usypywania worków z piaskiem.
Remont sześciokilometrowego odcinka wałów planowany był od wielu lat. Urzędnicy kilka razy przekładali terminy rozpoczęcia inwestycji, tłumacząc się brakiem pieniędzy lub niepełną dokumentacją techniczną.
- Musimy sobie zdawać sprawę, że wały przeciwpowodziowe zapewniają bezpieczeństwo przez około 50 lat. Niestety, nie tylko w Krakowie część umocnień nie była modernizowana znacznie dłużej - przyznał Bogusław Borowski, dyrektor MZMiUW w Krakowie. Dodał, że jeszcze w tym roku ma zakończyć się inwentaryzacja ponad tysiąca kilometrów wałów w całym regionie i sprawdzanie ich stanu.
Niektórzy radni miasta Krakowa zauważają jednak, że nowohucki fragment wałów wyjątkowo długo czekał na modernizację, mimo że wysoka woda w trakcie ostatniej powodzi mogła zagrozić tak strategicznym obiektom, jak elektrociepłownia w Łęgu.
- Temat bezpieczeństwa przeciwpowodziowego jest marginalizowany. Dyskusja na ten temat powraca tylko w obliczu zagrożenia - zauważa Włodzimierz Pietrus, radny miasta. Jego zdaniem władze Krakowa powinny starać się o pozyskiwanie środków unijnych na ten cel.
Dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta przyznaje, że nadal jest jeszcze wiele do zrobienia w tej kwestii. - W Krakowie teraz nie ma powodów do obaw, jednak powódź w Niemczech i Czechach powinna nam dać do myślenia. Choć remonty wałów są kosztowne, nie można z nimi zwlekać - przestrzega dyrektor Bogdan Klimek. Jego zdaniem nowohucki odcinek wałów najpilniej wymagał remontu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?