Z brudnego mieszkania zabrano dorosłe psy i szczenięta Fot. archiwum KTOZ
KONTROWERSJE. Anna K., która kieruje fundacją "Ludzie Zwierzętom w Potrzebie", została zatrzymana przez policję. Kobiecie grozi proces za znęcanie się nad psami. Z lokalu w Krakowie ewakuowano dziesiątki zaniedbanych czworonogów.
Zobacz [ZDJĘCIA] >>Jak wynika ze wstępnych ustaleń, psy nigdy nie były wyprowadzane. Wszystkie ewakuowano. Zwierzętami "opiekowała się" Anna K. - ceniony historyk sztuki i prezes fundacji "Ludzie Zwierzętom w Potrzebie".
Od dwóch dni ludzie z KTOZ-u próbują uratować czworonogi, którymi zajmowała się Anna K. We wtorek z mieszkania przy ul. Pawiej zabrano, jak podaje Beata Porębska z KTOZ, 31 żywych psów. Przedstawicielka towarzystwa dodaje, że było już za późno na ratunek dla trzech kolejnych psiaków. - Znaleźliśmy ich zwłoki. Natrafiliśmy też na trzy martwe koty. Obawiam się, że odnajdziemy więcej szczątków zwierząt - dodaje.
CZYTAJ TAKŻE: Umieralnia dla psów >>Anna K. jest, jak dowiedzieliśmy się w Zarządzie Budynków Komunalnych, pełnomocnikiem byłego głównego najemcy mieszkania przy Pawiej. Byłego, bo umowa z nim została wypowiedziana. Podstawowy powód stanowiły zaległości w opłatach czynszowych, ale dodatkową przyczyną rozpoczęcia procedury eksmisyjnej była uciążliwa obecność psów w śródmiejskim lokalu.
- Inspektorzy KTOZ-u weszli w asyście policjantów. Wszystkich uderzył fetor. W pomieszczeniu rozkładały się odchody i zwłoki. Widać było psy w małych pojemnikach, ciasnota uniemożliwiała tym zwierzakom poruszanie się. Zwierzęta zostały zabrane do schroniska - informowała Anna Zbroja z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Anna K. została zatrzymana przez policję. Jest podejrzewana o znęcania się nad zwierzętami. - Jeszcze nie była przesłuchiwana. Do rozstrzygnięcia pozostaje też sprawa szczegółowej kwalifikacji prawnej. Trzeba odpowiedzieć na pytanie: czy to było działanie ze szczególnym okrucieństwem? - mówi Anna Zbroja.
K. była już w 2012 r. skazana za skrajne zaniedbywanie kilkudziesięciu psów w schronisku na terenie podkrakowskiego Kłaja. Dostała grzywnę.
Sąd nie zakazał K. pracy z czworonogami. Kobieta rozwijała więc nadal działalność "prozwierzęcą" - przyjmowanie bezdomnych psów. Samorządy lokalne miały płacić fundacji za opiekę nad odłowionymi zwierzętami. Np. w gminie Kocmyrzów-Luborzyca zryczałtowana miesięczna opłata za taką usługę wynosiła 2250 zł.
K. mówiła , że podpisała kilkanaście podobnych umów z rozmaitymi władzami lokalnymi. Zastrzegała przy tym, iż nie chodzi jej o zysk. Celem miała być, zdaniem K., pomoc zwierzakom i gminom. Kobieta twierdziła, że warunki u niej nie były gorsze od panujących w innych schroniskach i że personel KTOZ-u niepotrzebnie wtrąca się w sprawy fundacji "Ludzie Zwierzętom w Potrzebie". Anna K. w swoich wypowiedziach przedstawiała się jako ofiara zmowy części środowiska przyjaciół zwierząt.
Psy były gromadzone nie tylko w krakowskim mieszkaniu. Na początku maja policjanci i personel KTOZ-u interweniowali w miejscowości Podłęże. Policja podała, że na posesji były głodne psy i psie szczątki. K. domagała się od KTOZ-u zwrotu zwierząt, które zostały jej zabrane.
Penetrowane są podkrakowskie miejscowości, w których fundacja "Ludzie Zwierzętom w Potrzebie" mogła prowadzić ośrodki. Policja podaje, że czynności trwają.
Osoby ze środowiska prozwierzęcego zadają sobie pytania o motywy, które kierowały Anną K. Jedni widzą w niej ofiarę obłędnej miłości do czworonogów, drudzy dostrzegają motyw finansowy - umowy z gminami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?