Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dotacja dla krakowskich dzieci musiała pojechać do Warszawy

AGNIESZKA MAJ
Dzieci z klasy integracyjnej Fot. Karina Trojok
Dzieci z klasy integracyjnej Fot. Karina Trojok
EDUKACJA. Urzędnicy tłumaczą, że niepełnosprawni przez pomyłkę dostali za wysoką subwencję, więc trzeba ją zwrócić. Rodzice nie kryją oburzenia, argumentując, że te pieniądze są bardzo potrzebne, bo teraz trzeba oszczędzać na wszystkim.

Dzieci z klasy integracyjnej Fot. Karina Trojok

Dziennik Polski

Rodzice są oburzeni, że z budżetu krakowskiej edukacji 3 mln zł trafiło do Warszawy.

- W szkołach integracyjnych brakuje na wszystko. Oszczędza się na pedagogach i logopedach. Nie ma pieniędzy nawet na remont boiska za 80 tys. zł - mówi Maciej Cholewiński, ojciec niepełnosprawnego chłopca, który uczy się w integracyjnej Szkole Podstawowej nr 3.

Urzędnicy tłumaczą jednak, że pieniądze zostały zwrócone, ponieważ przez pomyłkę Kraków dostał ich za dużo. Błąd wykrył w 2011 roku Urząd Kontroli Skarbowej. -W wyniku kontroli ustalono, że część oświatowa subwencji ogólnej dla Krakowa na lata 2007-2010 została zawyżona - tłumaczy Filip Szatanik, wicedyrektor Wydziału Informacji Urzędu Miasta.

Według niego zbyt duża subwencja dla Krakowa była spowodowana nieprawidłowościami popełnionymi przy wypełnianiu danych Systemu Informacji Oświatowej i sprawozdań statystycznych GUS dotyczących liczby uczniów.

- Pomyłka wzięła się stąd, że rodzice dostarczali do szkoły niepełną dokumentację na temat dziecka. Potem jednak okazywało się, że dziecko ma inny stopień niepełnosprawności, za który naliczana jest inna kwota - wyjaśnia Szatanik.

W wyniku kontroli minister finansów wydał decyzję dotyczącą zwrotu nienależnie pobranej części oświatowej subwencji ogólnej w wysokości 2,87 mln zł. W grudniu ubiegłego roku magistrat zwrócił 2,46 mln zł, a pozostała część zostanie oddana w styczniu tego roku.

Macieja Cholewińskiego nie przekonują tłumaczenia urzędników. - Zrzucanie winy na rodziców i nauczycieli, że źle zostały wpisane dane do systemu, jest nieporozumieniem. My nie mamy wpływu na to, w jaki sposób zostanie określony stopień niepełnosprawności dziecka, dostajemy orzeczenie z poradni pedagogicznej, wydawane raz na 3 lata - mówi Maciej Cholewiński.

Do popełnienia błędu nie przyznaje się także Beata Eisler, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 3 przy ul. Topolowej. - Nie przypominam sobie, abyśmy musieli poprawiać liczby związane z uczniami niepełnoprawnymi - zapewnia Beata Eisler. Dodaje, że wysokość subwencji naliczana jest w zależności od stopnia niepełnosprawności: najwyższą można dostać na dzieci autystyczne.

Bolesław Kosior, szef klubu PiS w Radzie Miasta Krakowa, uważa, że zamieszanie z dotacją dla niepełnosprawnych wynika z braku nadzoru urzędników. - 3 mln zł, które Kraków oddał, to spora kwota - połowa tego, ile miasto chce zaoszczędzić na likwidacji szkół - zwraca uwagę radny Kosior.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski