Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Rzeszów przesiada się do autobusów

Redakcja
A jednak da się! Rzeszów pokazał, że wpływy do miejskiej kasy można zwiększyć... obniżając ceny biletów okresowych komunikacji miejskiej. I władze stolicy Podkarpacia już planują kolejne korekty cen. Niestety, krakowscy urzędnicy niechętnie chcą uczyć się z pozytywnych doświadczeń swoich kolegów ze wschodu kraju.

O TYM SIĘ MÓWI. W stolicy Podkarpacia pokazali, jak tańsze bilety mogą skłonić wiele osób, aby przesiadły się z samochodu do komunikacji miejskiej

Rzeszowska rewolucja w myśleniu o funkcjonowaniu komunikacji miejskiej rozpoczęła się kilka miesięcy temu, gdy tamtejszy Zarząd Transportu Miejskiego ZTM, za zgodą radnych, obniżył m.in. ceny biletów miesięcznych trasowanych o 8 zł, do 70 zł.

- I nie da się ukryć, że o około 10 proc. wzrosła nam sprzedaż tych biletów - przyznaje Łukasz Dziągwa, dyrektor ZTM.

I dodaje, że ten wynik zdeterminował zarządców rzeszowskiej komunikacji do kolejnych działań zmierzających do obniżenia ceny kolejnych biletów. Teraz taniej autobusami mają jeździć uczniowie szkół, którzy korzystają z biletów sieciowych, i studenci.

-   Naszym celem jest zachęcenie kolejnych nowych pasażerów - dodaje Dziągwa.

I wyjaśnia, że obniżka - której projekt ma zostać przedstawiony miejskim radnym - ma dotyczyć tzw. biletów sieciowych imiennych samorządowych, z których korzystają głównie uczniowie.

Obecnie za taki bilet obejmujący strefę A i B (cały zasięg oddziaływania rzeszowskiej komunikacji publicznej, także poza granicami miasta) trzeba zapłacić 90 zł. Po obniżce miałby on kosztować 80 zł. - Oczywiście i tym razem liczymy, że sprzedaż tych biletów wzrośnie. Damy sobie kilka miesięcy na obserwację wyników i jeśli będą zadowalające, to pomyślimy o jeszcze innych obniżkach - tłumaczy dyrektor ZTM.

Tymczasem krakowscy urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu wyraźnie nie chcą iść drogą Rzeszowa. Przekonują, że pod Wawelem bilety są i tak już w bardzo atrakcyjnych cenach. - Kraków ma jedne z najtańszych biletów okresowych w kraju - nawet porównując ceny do mniejszych miast, a ich cena nie zmieniła się od 8 lat. W Rzeszowie (po obniżce) uczeń będzie musiał za bilet sieciowy (kilkukrotnie mniejsza aglomeracja) imienny aglomeracyjny na wszystkie linie zapłacić 80 zł. W Krakowie taki bilet kosztuje 72 zł - przekonuje Piotr Hamarnik z biura prasowego ZIKiT.

Sęk jednak nie w tym, aby wskazywać, że Kraków ma tańsze bilety niż inne miasta, tylko aby ich cena zachęcała krakowian do korzystania z komunikacji miejskiej. Tymczasem pod Wawelem co miesiąc bilet okresowy wykupuje średnio jeden na pięciu mieszkańców. Dla większości nadal korzystniejsze jest dojeżdżanie np. do pracy samochodem.

Szkoda że nasi urzędnicy nie chcą zauważyć, że jeszcze niższą ceną biletów być może udałoby im się - tak jak w Rzeszowie - zwiększyć swoje wpływy do budżetu, ale także zmniejszyć korki i smog w mieście.

Arkadiusz Maciejowski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski