Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smog wawelski zostanie wygnany z Krakowa

AGNIESZKA MAJ
Teraz ruch należy do sejmiku województwa małopolskiego: to radni mogą wprowadzić zakaz w życie.

O TYM SIĘ MÓWI. Prezydent Jacek Majchrowski podjął odważną i konieczną decyzję: złożył wniosek o wprowadzenie zakazu palenia węglem w Krakowie.

Wniosek prezydenta to przełom w podejściu władz Krakowa do sprawy smogu. Od lat wiadomo, że za zanieczyszczenie powietrza w zimie odpowiadają przede wszystkim piece na węgiel. Do tej pory jednak wydanie zakazu ogrzewania nimi domów wydawało się za bardzo kontrowersyjne.

Politycy obawiali się przede wszystkim tego, że mieliby przeciwko sobie armię ludzi palących węglem, jak również tych, którzy dołączyliby do nich, argumentując, że przecież nie można ludzi biednych, często starszych i schorowanych, pozbawiać ogrzewania w zimie.

Na szczęście władze Krakowa zdały sobie sprawę, że nie możemy dać się wszyscy terroryzować mniejszości. Nie możemy żyć w trującym smrodzie, bo ktoś chce mniej płacić za ogrzewanie w zimie.

Palący węglem muszą zrozumieć, że po prostu zatruwają środowisko i to bardziej niż samochody. Trudno im się będzie do tego przyznać, o czym świadczą pełne agresji maile i telefony do naszej redakcji, ilekroć ośmielimy się napisać, że za smog w Krakowie odpowiadają domowe piece.

Trzeba czasu, by zmienić mentalność ludzką. Wkrótce palenie węglem być może stanie się powodem do wstydu i wyrzutów sumienia - tak jak teraz zostawianie psich kup na ulicy, choć jeszcze kilka lat temu właściciele psów nie widzieli w tym nic złego.

Pojawiła się więc szansa, że będziemy żyli w zdrowszym środowisku i że będziemy mieć inteligentniejsze dzieci, bo - jak wiadomo - smog szkodzi nie tylko płucom, ale ma także zły wpływ na mózg.

Oczywiście zakaz palenia węglem nie może być wprowadzony z dnia na dzień. Trzeba wyznaczyć termin, do którego należy wymienić ogrzewanie na bardziej ekologiczne.

Potrzeba na to także znacznie więcej pieniędzy w budżecie miasta niż obecnie. Teraz 2,8 mln zł starczy na wymianę ok. 250 instalacji rocznie. To śmiesznie mało, biorąc pod uwagę, że pieców w Krakowie może być od 35 do 65 tysięcy. Postęp jednak już jest. Od tego roku ci, którzy zlikwidują piece węglowe, mogą liczyć na 100 proc. dofinansowania kosztów inwestycji. Wcześniej dostawali tylko część tej kwoty.

Pozostaje jeszcze sprawa różnicy w kosztach palenia węglem i ogrzewania elektrycznego oraz gazowego. Palenie węglem jest tańsze, ale za to bardziej męczące.

Przy ogrzewaniu gazowym nie trzeba nosić codziennie ciężkich wiader z węglem z piwnicy do mieszkania. Wymiana pieców ułatwi więc tak naprawdę życie ludziom starszym, biednym, schorowanym i nie tylko im - wszystkim mieszkańcom Krakowa.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski