Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przebudowana oficyna Pugetów będzie ostoją ginących jerzyków

Redakcja
100 domków dla jerzyków ukryto w ozdobnym gzymsie oficyny Fot. Adam Wojnar
100 domków dla jerzyków ukryto w ozdobnym gzymsie oficyny Fot. Adam Wojnar
Otoczenie Pałacu Pugetów przy ul. Starowiślnej 13a od wiosny stanie się największym w mieście osiedlem dla jerzyków. Hrabia Jerzy Donimirski, właściciel pałacu, postanowił w porozumieniu z ornitologami, podjąć próbę zorganizowania miejsca odrodzenia się tych coraz rzadszych w Krakowie ptaków.

100 domków dla jerzyków ukryto w ozdobnym gzymsie oficyny Fot. Adam Wojnar

INICJATYWA. Właściciel zabytkowego kompleksu zmienił projekt, by ratować ptaki

Jak zauważa dr Kazimierz Walasz z Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego, to pierwsze w Polsce i jedno z nielicznych w Europie takie przedsięwzięcie.

Jerzyki są objęte ochroną gatunkową ścisłą. Od lat 90. XX wieku stopniowo zmniejsza się liczebność jerzyków w miastach. Wśród przyczyn wymienia się remonty i prace termomodernizacyjne oraz zastępowanie starych budynków nowymi. Powoduje to utratę miejsc lęgowych dogodnych dla jerzyków.

Ptaki te w miastach gniazdują bowiem kolonijnie we wgłębieniach murów, w stropodachach, pod dachówkami, w zakamarkach budynków. W niektórych rejonach jerzyki zakładają gniazda w dziuplach drzew. Kolonie liczą kilkanaście do kilkudziesięciu gniazd.

- Już w trakcie renowacji i przebudowy oficyny Pałacu Pugetów, postanowiliśmy zmienić projekt i w ozdobnym gzymsie stworzyć sto zamaskowanych miejsc lęgowych dla tego gatunku ptaków - mówi Jerzy Donimirski.

Prace nad przebudową oficyny właśnie dobiegły końca. Kilka dni temu wykonawca usunął rusztowania. Domki dla jerzyków znajdują się u szczytu elewacji. Do każdego prowadzi owalny otwór.

Nie tylko oficyna jest przyjazna jerzykom. Pod dachem pałacu przy Starowiślnej od lat wiszą budki dla tych ptaków. Niestety, drewniane podwieszone budki nie są zbyt elegancką ozdobą zabytku. Dlatego w przypadku oficyny postanowiono tak zaprojektować miejsca lęgowe, aby nie rzucały się w oczy.

Dlaczego Donimirski tak zaangażował się w ratowanie ptaków? - Od dziecka szanuję przyrodę - wjaśnia własciciel pałacu. - Z wykztałcenia jestem architektem, uważam, że można tak projektować budynki, aby wszystkim było w nich dobrze, zarówno ludziom, jak i ptakom.

Kazimierz Walasz podkreśla, że z hrabiego powinny brać przykład inni inwestorzy i deweloperzy. Dzięki takim postawom w mieście będzie mniej komarów i innych uciążliwych owadów. Dodaje też, że Donimirski zamiłowanie do ptaków ma we krwi.

- Hrabia ma przodków, którzy byli sławnymi ornitologami - wyjaśnia Walasz. - Chodzi o Kazimierza Wodzickiego herbu Leliwa i jego wnuka Kazimierza Wodzickiego. W XIX wieku zasłynęli oni m.in. z badań nad orientacją przestrzenną jaskółek i bocianów - dodaje.

Anna Agaciak

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski