Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przekraczamy Rubikon, aby ratować finanse miasta

AGNIESZKA MAJ
Poseł Ireneusz Raś, szef małopolskiej Platformy Obywatelskiej Fot. Andrzej Banaś
Poseł Ireneusz Raś, szef małopolskiej Platformy Obywatelskiej Fot. Andrzej Banaś
- Porozumienie pomiędzy PO a prezydentem Jackiem Majchrowskim o współpracy w Radzie Miasta to sukces Platformy czy prezydenta?

Poseł Ireneusz Raś, szef małopolskiej Platformy Obywatelskiej Fot. Andrzej Banaś

POLITYKA. Rozmowa z posłem IRENEUSZEM RASIEM o tajnych rozmowach PO z prezydentem Jackiem Majchrowskim

- Nie można odbierać tego w kategoriach sukcesu jednej czy drugiej strony. Mam nadzieję, że będzie to sukces Krakowa. Gdyby zyskała na tym tylko jedna strona, to nie miałoby sensu podpisywanie porozumienia. Nie jest tak, że ktoś chce z kimś wygrać. Ja uważam, że jeżeli już używamy retoryki gry to powinniśmy grać o coś. Tak zdecydowali wyborcy dwa lata temu: PO ma większość w Radzie Miasta, a Jacek Majchrowski jest prezydentem.

- Co będzie miała z tego Platforma?

- Wszyscy wiemy, że sytuacja finansowa miasta nie jest dobra. Można stać z boku i przyglądać się. Tylko, czy to będzie korzystne dla miasta? Uważam, że to zła polityka. Jest taki moment, że dwa ośrodki polityczne, które do tej pory nie współpracowały, powinny jednak przekroczyć Rubikon dla dobra wszystkich. Doszliśmy teraz do takiego momentu, kiedy trzeba się zachowywać nie romantycznie, ale odpowiedzialnie.

- Mówi Pan, że na porozumieniu skorzystają mieszkańcy. Tymczasem radni PiS zauważają, że jego efektem będą głównie podwyżki.

- I to właśnie nazywa się demagogia, bo podwyżki to nie efekt porozumienia, a skutek kryzysu. Nie tylko w Krakowie, ale i na świecie. Pewnie tylko radni PiS mają patent na dzielenie zera. Ale mówiąc poważnie widzę zaniepokojenie faktem, że kończy się ugrywanie z prezydentem małych spraw przez niektórych radnych. Mam nadzieję, że skończy się także takie chaotyczne uprawianie polityki. Chciałbym, aby wygrywały projekty prorozwojowe, które mają ważne znaczenie dla krakowian. Uważam, że należy przeanalizować małe inwestycje, które do tej pory były traktowane po macoszemu. Z badań opinii publicznej, które zleciliśmy, wynika, że właśnie takich inwestycji mieszkańcy sobie życzą.

- Czyli remonty dróg i chodników. Na to chce PO więcej pieniędzy przeznaczyć w budżecie Krakowa?

- Także i na to. Na ten temat będą rozmawiać radni z prezydentem. Chodzi o to, aby było trochę więcej podstawowych inwestycji modernizacyjnych; teraz mieszkańcy mają piękne centrum miasta, mosty i wielkie inwestycje, ale trochę dalej już chaos.

- Rozmawialiście z prezydentem o wymianie części urzędników na ludzi PO?

- Mogę mówić tylko o tym, jakie były nasze intencje i jaki był finał tych rozmów. Chcemy współpracować z prezydentem, nie czekając na zmiany personalne, ponieważ one dla nas dzisiaj nie są najważniejsze.

- Prezydent nie chciał poświęcić swoich ludzi?

- Nie powiem, co mówił na ten temat prezydent. Proszę spytać o to prezydenta. Dla nas sprawy personalne - wobec aktualnej sytuacji miasta - są mniej ważne.

- Ciągle sugerujecie, że wrócicie do spraw personalnych później.

- Ja nic takiego nie mówiłem. Oczywiście kapitał ludzki zawsze jest gwarantem rzetelnej realizacji strategii czy planu naprawczego, ale w skutecznym zarządzaniu ważne są priorytety. A dzisiaj najistotniejsze jest zaplanowanie dobrego budżetu na przyszły rok i wspólne realizowanie tego planu.
- Jednak zazwyczaj w polityce jest tak, że jeśli dwie siły chcą współpracować to za tym idą zmiany personalne. Rozmowy PO z prezydentem to wyjątek?

- Właśnie: zazwyczaj. A tu chodzi o współpracę inną niż zazwyczaj! Zdaję sobie sprawę, że do takich kroków politycznie nie każdy jeszcze dojrzał i trudno to zrozumieć dlatego też wciąż szuka się podtekstów. Przecież tu chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców; nas wszystkich związanych z Krakowem. I jeszcze jedno - poza ratowaniem sytuacji tu i teraz nasza współpraca to także budowanie fundamentu rozwoju na przyszłe lata. Mamy dzisiaj czas przygotować się do dużych inwestycji unijnych na latach 2014-2020. Nie możemy tego zaprzepaścić. Razem zrobimy to lepiej.

- Wiceprezydenci już nie są zagrożeni?

- Nic na ten temat nie wiem. O to trzeba by pytać pana prezydenta.

- Prezydent obiecał wam, że nie będzie startował w kolejnych wyborach?

- Nic nam nie obiecywał. To mogę powiedzieć. Mogę także powiedzieć, że rozmowy były toczone w dobrej atmosferze. Trwały tak długo, ponieważ wcześniej szczerze nie rozmawialiśmy i trzeba było nam przekroczyć parę barier. I jest sukces, bo jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że chemia między PO i Majchro-wskim jest niemożliwa.

- Tak długo rozmawialiście o tym, że popieracie budowę metra i Centrum Kongresowego? Takie inwestycje wpisane zostały do porozumienia. A przecież nawet przed tymi rozmowami byliście w tym zgodni.

- Być zgodnym w obszarze popierania idei, a osiągnąć zgodę w obszarze metod realizacji to dwie różne sprawy. Okazuje się, że w ciągu kilku miesięcy mogliśmy dojść do takiego poziomu zaufania, że mówimy "tak" dla współpracy z prezydentem. Wcześniej nie byliśmy do niej gotowi.

- Część radnych i polityków PO jest niezadowolona z efektów porozumienia z prezydentem. Uważają, że nie jest korzystne dla PO.

- Niezadowolenie polegało na tym, że były przecieki do mediów dotyczące naszych rozmów z prezydentem. Prosiłem wcześniej wszystkich o powściągliwość i danie nam czasu, aby zakończyć rozmowy. Radni i działacze PO chcieli się dowiedzieć od nas o efekcie rozmów, a nie z mediów. Dlatego nie odpowiadałem dziennikarzom na pytania dotyczące porozumienia.

- Zapłaci za to pan Grzegorz Stawowy stanowiskiem szefa klubu w Radzie Miasta?

- W sprawie pana Stawowego nie decyduje szef regionu tylko klub radnych. I Raś, i Gowin, i Kośmider są kowalami swojego losu. Za nasze działania każdy z działaczy PO może nas rozliczyć. Jeśli nie są zadowoleni - nie poprą nas w przyszłości. To jest demokracja, dzięki której PO wygrywała. Ja uważam, że działacze PO mieli prawo dowiedzieć się o rozmowach nie z mediów, tylko na posiedzeniu zarządu krakowskiej PO.

- Kto będzie kandydatem na prezydenta Krakowa?

- Chcielibyśmy rozpocząć poszukiwania odpowiednej osoby wcześniej, ale teraz czeka nas batalia o kasę Krakowa, nie o prezydenta. Przedstawianie swojego kandydata dziś byłoby przedwczesne. On się musi wykreować poprzez swoją pracę. Dobry czas na wyłonienie kandydata będzie za rok.
- Wójt Szaflar Stanisław Ślimak, a jednocześnie działacz PSL porównał Pana ostatnio do Hitlera i Stalina. Napisał, że chce Pan "zgnoić do cna właścicieli gruntów przylegających do zakopianki". Obraził się Pan na niego?

- Jak ktoś zna wójta Ślimaka to wie, że taki ma temperament. Dlatego trudno się na niego obrażać. Niezależnie od rzucanych obelg nie pozwolę na to, aby kwestia zakopianki nie była rozwiązana teraz, kiedy pojawiają się na to pieniądze. To byłby koszmarny błąd i dbanie o koniec własnego nosa. Może mnie nazywać pan wójt jak chce, ale chodzi o wspólne dobro. Jestem w stanie spotkać się z góralami i powiedzieć im to samo. Nie może być tak, że przez blokadę kilkudziesięciu osób cała Polska ma uciążliwy i co gorsza - niebezpieczny dojazd do Zakopanego.

- Ucierpi na tym koalicja PO-PSL?

- Absolutnie nie. Tak dobrze między PSL a Platformą jeszcze nie było, szczególnie w tym rejonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski