Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekreacja po królewsku

MAŁGORZATA MROWIEC
Tam, gdzie ok. 650 lat temu powstała pierwsza letnia rezydencja królewska w Polsce, teraz chciano by stworzyć Park Królewski w Łobzowie. To byłoby 20 - 25 hektarów nowych terenów rekreacyjnych dla Krakowa. Mniej więcej drugi park Jordana.

INICJATYWA. Na razie miejsce, gdzie przez wieki pielęgnowano królewski ogród, a za czasów Bony zapewne uprawiane były warzywa z Włoch, wygląda żałośnie. Ale jaki ma potencjał!

Ich utworzenie postuluje dzielnica Krowodrza i klub sportowy Wawel, popierają mieszkańcy, którym w tym rejonie deweloperzy wyszarpują pod swoją zabudowę tereny zielone wzdłuż Młynówki Królewskiej.

- Przy al. Kijowskiej straciliśmy najbardziej atrakcyjny fragment. I już tyle tych terenów nie ochroniono przed zabudową, że ciężko mówić o parku Młynówka Królewska, jeśli nie pozyska się części terenu do niej przylegającego od wojska - przekonuje Maria Wojtacha, tutejsza mieszkanka i obrończyni Młynówki.

Nie trzeba przekonywać przedstawicieli Dzielnicy V Krowodrza, a "dzielnicowy" pomysł na park wręcz zasadza się na wydobyciu od wojska i wykorzystaniu jego terenów, które dziś wyglądają na mało użytkowane.

Rezydencja władców

Początki królewskiej rezydencji we wsi Łobzów przypadają na XIV wiek. Wtedy na zlecenie Kazimierza Wielkiego wzniesiono gotycki zamek. W średniowieczu były tu proste zgeometryzowane formy ogrodowe, w renesansie - wielkie stylowe założenie. Przybywającą z Italii Bonę witał tu na zamku jej przyszły małżonek, a potem - już królowa Bona sprawiła, że ogród został urządzony we włoskim stylu i zapewne uprawiano również warzywa przywiezione z Włoch.

Jak opisują znawcy, królewska rezydencja była zadziwiająca również w dobie baroku. Pod koniec XVI w. ogrodowi nadano szachownicowo-kwaterową postać. Od ok. 1600 do 1655 r. trwa okres świetności miejsca, kreowanego w duchu sarmackiego ogrodu. Potem, aż do dzisiaj - czas stagnacji i dewastacji, z przerwą jeszcze na okres świetności za czasów Jana III Sobieskiego.

W XIX i XX w. mieściły się tu różne szkoły wojskowe, w końcu pośród dawnego królewskiego ogrodu ulokowała się Politechnika Krakowska i klub sportowy Wawel. Tereny zielone są tu wprawdzie ogólnodostępne, ale nieurządzone, o smętnym wyglądzie, a do tego mało rozpropagowane - jedna z bramek, zamknięta na kłódkę, straszy rdzą i wyłamanymi elementami.

Parku, nie ciężarówek

Przewodniczący "piątki" Piotr Klimowicz pokazuje - z alejki Młynówki, przez ogrodzenie - teren ćwiczeń wojska. Wygląda na opustoszały. Żadnego ruchu nie ma też dalej, za ogrodzeniem z drutem kolczastym, gdzie stoi cały zastęp ciężarówek wojskowych. - Kiedyś chociaż czasem odpalały, teraz wcale - komentuje przewodniczący.

Dzielnica podjęła uchwałę, w której wnioskuje do prezydenta i radnych miasta o potrzebne działania, by powstał Park Królewski w Łobzowie - właśnie z wykorzystaniem terenów wojskowych. Potrzebna byłaby wyprowadzka wojska z całości lub chociaż części terenu jednostki przy Wrocławskiej. Klimowicz przypomina, że ostatnio mówiło się o wyprowadzce żołnierzy do Tomaszowa Mazowieckiego, a także - że nowoczesna doktryna wojenna nakazuje dyslokację wojsk i poligonów z centrów zabytkowych miast.

Studenci proponowali

Pomysł na urządzenie na nowo i oddanie mieszkańcom terenu między ulicami Podchorążych, Głowackiego, aż po Wrocławską i tory w dzielnicy narodził się już kilka lat temu. Umówiono się z Politechniką Krakowską, studenci opracowali swoje pomysły.
Kształcący przyszłych architektów i urbanistów chętnie zadają im ten temat. - Bo ten obszar ma potencjał z punktu widzenia urbanistycznego: olbrzymi teren, w dużej mierze nieużytkowany, który mógłby zostać poddany rewitalizacji - mówi dr hab. Anna Agata Kantarek z Wydziału Architektury PK. Ma kilka ulubionych prac z warsztatów dla doktorantów, gdzie zadano przedstawienie pomysłów na teren od ul. Podchorążych po tory. Prace powstawały pod kierunkiem jej i prof. Jacka Gyurkovicha.

- Szczególnie pamiętam koncepcję pewnej Hiszpanki. Założyła duże wnętrze zielone, ale wykopała jakby wąwóz, zagłębienie, gdzie była woda. Budynki miały na górze trawę, co było nawiązaniem do architektury fortecznej - dodaje dr Kantarek.

Pokazuje koncepcję arch. Michała Konarzewskiego. Przeniósł istniejący stadion w nowe miejsce, odtworzył królewskie ogrody z przodu i z tyłu pałacu oraz w miejscu WKS Wawel, urządził część rekreacyjną z pawilonem parkowym, przewidział halę sportową z basenem, jak i budynki mieszkaniowe (w rejonie obecnych koszar). Z myślą o dojeżdżających do "Centrum rekreacji Łobzów" zaprojektował parkingi podziemne i naziemne oraz przesunął bliżej niego stację w Łobzowie.

Inna doktorantka - arch. Anna Martyka, zaproponowała odbudowanie niegdysiejszego kopca Esterki (w tym miejscu jest teraz stadion), przenosiny stadionu bliżej Wrocławskiej, a także wprowadzenie wody: można by nad nią spacerować, przekraczać strumień kładkami, a na większy staw nawet wypłynąć łódką.

- Pałac Królewski bez urządzonych terenów przed i za nim jest bardzo zubożony. Ranga tego miejsca domaga się odtworzenia i odnowy - podsumowuje też ideę dzielnicy dr Kantarek.

Gorący temat

Studenckie koncepcje opisano kilka lat temu m.in. w dzielnicowej gazetce. - Ale pomysł nie padł wtedy na podatny grunt - kwituje Piotr Klimowicz.

Teraz, w związku ze społecznymi protestami przeciwko zabudowie rejonów Młynówki i akcją jej obrony, inicjatywa odżyła.

Przewodniczący ocenia, że na urządzenie parku, z obiektami dla młodzieży (np. skate park) trzeba ok. 10 mln zł, więc obok środków dzielnicy (na projekt) i miasta należałoby się starać o fundusze europejskie.

- I trzeba urządzić konkurs na projekt, z dużą liczbą prac i sław architektonicznych. To miejsce, którego nie wolno popsuć - podkreśla Klimowicz.

Na razie gotową koncepcję (zatwierdzoną m.in. przez służby ochrony zabytków) ma prezes WKS Wawel Dariusz Saletra. Na terenie klubu, na tyłach politechniki są przewidziane alejki spacerowe wśród starodrzewu. Teren trzeba uporządkować, oczyścić m.in. z samosiejek, ustawić ławki, może wprowadzić piaskownicę. Potrzeba na to tylko 30 tys. zł i jest szansa, że w przyszłym roku uda się zabrać za te prace. Do urządzonego terenu będzie można otworzyć nieczynną bramkę od strony stacji benzynowej, można też pomyśleć o zamianie obecnego muru wokół na ażurowe ogrodzenie.
Tyle Wawel. A co z wojskiem?

- Teren 16. batalionu wydaje się opuszczony, ale to dlatego, że żołnierze przebywają w Afganistanie. Były informacje o planach dyslokacji, lecz zdementował je rzecznik ministra obrony. Dowództwo brygady nie dysponuje dokumentami, które by potwierdzały takie plany w najbliższych latach, nie przewiduje się ani dzielenia, ani opuszczenia tego terenu - odpowiedziała nam por. Ewa Szałańska-Antkowiak, rzeczniczka 6. Brygady Powietrznodesantowej.

Entuzjastów parku to nie zraża. Wyszukują przydatne przepisy, szykują się do wysłania pisma do ministra obrony. - Oczywiście, obronność jest na pierwszym miejscu, nie będziemy z tym dyskutować. Ale jeśli te tereny przestaną być potrzebne, powinny wrócić do społeczeństwa - uważa Piotr Klimowicz.

Autorka korzystała m.in. z artykułu Janusza Bogdanowskiego, znawcy ogrodu w Łobzowie, zamieszczonego w piśmie "Aura"

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski