Basenowi nie szkodzi kołysanie się barki

W Polsce w basenie na rzece można się kąpać tylko w Krakowie FOT. ANNA KACZMARZ

REKREACJA. Mieszkańcy innych miast mogą pozazdrościć krakowianom basenu na rzece z widokiem na Wawel. Gdy się jednak odwrócą, widzą wrak hotelu.

W upalny weekend nowo otwarty basen na rzece przyciągał krakowian i turystów. To jedyna taka atrakcja w naszym kraju.

- W Europie podobne baseny widziałem jeszcze w Berlinie i Wiedniu - mówi Ivan Smanio, prezes spółki SAO Beach, zarządzającej plażą nad Wisłą, w skład której wchodzi basen.

- Trafiliśmy tutaj przypadkowo. To atrakcja, że można popływać w takim miejscu - usłyszeliśmy od Ilony, która przyjechała do Krakowa z Warszawy razem ze swoim chłopakiem Mariuszem. Zażartował , że bardzo chętnie przepłynąłby barką do Warszawy, a do krakowskich widoków z plaży miał uwagi: - U nas też przydałby się taki basen na Wiśle. Sceneria, w jakiej został umieszczony w Krakowie, jest piękna, ale jak się patrzy na Wawel. Po drugiej stronie jest jednak nieciekawy widok na opuszczony budynek dawnego hotelu. Dobrze, że chociaż zakryli go reklamą.

Początkowo planowano, że basen zostanie uruchomiony dwa lata temu. Wtedy jednak plany pokrzyżowała powódź. Rok temu trzeba było walczyć z jej skutkami. Inwestor musiał zdobyć pozwolenie i wybrać muł z dna pod barką, na której znajduje się basen. Trzeba było także poprawić system filtrowania. Wodę na barkę doprowadzono rurociągiem o długości 500 metrów, którym pobierana jest z sieci wodociągowej przy ul. Ludwinowskiej. Na barce zamontowano filtry. Unosząca się na wiślanych falach, albo osiadająca na mieliźnie barka przechyla się. Kłopot był z tym, że, tak jak w każdym innym basenie, otwory, którymi woda wlewa się do filtracji, znajdowały się wokół basenu. W minioną sobotę można było zobaczyć, że barka też jest przechylona i woda przelewa się tylko jedną stroną. Aby zapewnić pełną filtrację bez względu na położenie barki, zamontowano dodatkowo nad dnem dwie rury, którymi cały czas woda jest odprowadzana do zbiornika z filtrami. Ten zabieg opóźnił otwarcie basenu. W końcu udało się go uruchomić przed tygodniem.

Basen ma 25 m długości, 6 m szerokości i gromadzi ok. 200 ton wody. Głębokość wynosi od 1,15 m do 1,8 m. Za kąpiel dorośli muszą zapłacić 20 zł za godzinę, a dzieci do 10. roku życia o połowę mniej. Każdy ma do dyspozycji wygodny leżak. Za jednym razem na basenie może przebywać 30 osób.
- Basen otwieramy w ciepłe, słoneczne dni. Funkcjonuje w godzinach od 11 do 19 - informuje ratownik Łukasz Gawąd.

Ivan Smanio wyjawia, że rozważy, czy w przyszłości wykonać zadaszenie barki z basenem. - Nie wiem jednak, czy krakowianie przychodziliby na taką krytą pływalnię na rzece w chłodne, zimowe dni - zastanawia się.

W sobotę rano temperatura wody w basenie wynosiła 26 stopni. - Pływa się tu bardzo dobrze. Woda jest w sam raz, naturalnie nagrzewana słońcem, ani nie za ciepła, ani nie za zimna. Cena jedynie mogłaby być trochę niższa - zaznacza Andrzej Mirski.

Przyznaje, że mieszka niedaleko basenu. Pamięta z dzieciństwa, że z rodziną chodził opalać się na naturalną plażę na zakolu Wisły, w której wtedy można było się jeszcze kąpać. - Woda stawała się jednak coraz brudniejsza i w końcu plażę zlikwidowano - wspomina.

Oprócz basenu w skład nowej plaży nad Wisłą wchodzi budynek z tarasem (działa tam restauracja, kafeteria oraz klub muzyczny), piaszczysty teren do opalania, a także 3 boiska do sportów plażowych i plac zabaw. Na plaży można skorzystać z darmowych leżaków.

[email protected]