Szczury wychodzą z dziur na zieleńcu i straszą przechodniów w rejonie ul. Meiselsa FOT. ANNA KACZMARZ
KONTROWERSJE. Właściciele kamienic nie przeprowadzają obowiązkowej deratyzacji. Tymczasem mieszkańcy naliczyli ok. 30 gryzoni w rejonie ul. Meiselsa.
- Od dwóch lat nie prowadzimy deratyzacji na Plantach. Trutki zostawiamy tylko w przejściach podziemnych i tunelu szybkiego tramwaju - mówi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Jak gryzonie grasują po Krakowie? Zobacz ZDJĘCIA >>Za odszczurzanie budynków będących własnością miasta odpowiada Zarząd Budynków Komunalnych. Nikt jednak nie zajmuje się np. terenami zielonymi. Tymczasem, jak podkreśla Iwona Seliga z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie, zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminie deratyzacja obowiązkowo powinna być przeprowadzana dwa razy do roku: wiosną i jesienią. - Najlepiej w całym mieście, bo szczury się przemieszczają - zaznacza.
Tak mogło się stać w przypadku szczurów na krakowskim Kazimierzu, które od kilku wieczorów wychodzą z dziur na jednym z zieleńców i straszą ludzi w rejonie ul. Meiselsa. - Stałam na przystanku, gdy nagle z dziury w ziemi zaczęły wychodzić stare, a za nimi młode. Naliczyłam ich 30. Jeden z większych wszedł na drzewo i zawisł. To było obrzydliwe. Dziewczyny na przystanku wpadły w panikę - opisuje Anna Perkowska.
Gryzonie denerwują też panią Agnieszkę, sprzedawczynię w pobliskim sklepie monopolowym. - Jak idę do pracy, to boję się, że w nie wdepnę. Martwię, się że w końcu któryś wejdzie mi do sklepu - mówi.
Mieszkańcy, gdy zwrócili się o pomoc do urzędu, usłyszeli, że na deratyzację nie ma pieniędzy. - Naszym zdaniem szczury mnożą się w sąsiednich kamienicach, których właściciele zaniedbali problem - uważa Michał Pyclik.
Kontrolę prywatnych właścicieli przeprowadza Straż Miejska. Za zaniedbanie grozi mandat do 500 zł. A kto pilnuje gminę? - Nadzór zostaje w rękach strażników miejskich i merytorycznych pracowników Urzędu Miasta. My się tym nie zajmujemy - wyjaśnia Iwona Seliga.
W tym roku, tylko do 1 kwietnia, Straż Miejska miała już kilkanaście zgłoszeń w sprawie szczurów. Większość dotyczyła śródmieścia. Pojedyncze interwencje docierały z każdej dzielnicy Krakowa, prócz Nowej Huty i Woli Duchackiej.
W ubiegłym roku z gryzoniami walczyli mieszkańcy pl. Biskupiego. Na szczury biegające po schodach przychodni przy ul. Grzegórzeckiej skarżyli się pacjenci. Budynek należy do gminy. ZBK tłumaczył, że gryzonie przyszły z innych budynków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?