Polujący na gwiazdy z warkoczami

Fot. Anna Kaczmarz

Krakowianie - Michał Kusiak

Studiuje astronomię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie - mieście, w którym także po studiach chciałby działać jako astronom. Dementuje tym samym spekulacje jakoby planował pracować za granicą, w amerykańskim NASA.

Od dziecka z fascynacją obserwuje nocne niebo. Pierwszy teleskop wygrywa w konkursie gimnazjalnym.

- Komety zainteresowały mnie w 1997 r. Wtedy usłyszałem w radiu, że w nocy pojawią się na niebie dwie bardzo jasne gwiazdy z warkoczami, które będzie można zobaczyć z Ziemi. Pamiętam, jak patrzyłem na nie przez lornetkę dziadka - wspomina. - Wtedy nie wiedziałem, jak się nazywają. Dziś wiem - to były komety C/1999 B2 Hyakutake i C/1995 O1 Hale-Bopp.

Michał Kusiak stał się sławny dwa lata temu, kiedy odkrył swoją setną kometę. Media okrzyknęły go wówczas "łowcą komet". Chłopak poluje na gwiazdy z warkoczami od 2004 r. w ramach międzynarodowej misji sondy kosmicznej SOHO Sungrazing Comets.

Dziś ma ich na koncie już 151! Taki wynik daje mu wciąż I miejsce w Polsce i IV na świecie w polowaniach.

Od niedawna, wraz z kolegą Michałem Żołnowskim, realizuje projekt poszukiwania planetoid. Dwa tygodnie temu odnieśli swój pierwszy sukces - odkryli niezidentyfikowaną dotąd asteroidę. Instytut Minor Planet Center przy Uniwersytecie Harwarda, badający i potwierdzający odkrycia drobnych ciał w Układzie Słonecznym, nadał jej nazwę 2012 FC30.

Młody astronom, choć każdej doby obserwuje nocne niebo, wypatrując kolejnych nieznanych ciał niebieskich, i choć od czasu do czasu pisze wiersze "do szuflady", nie jest romantykiem oderwanym od rzeczy-wistości.

- Mocno stąpam po ziemi. Nie utożsamiam się z żadną postacią z filmu "Star Treck" czy innych filmów science fiction - mówi ze śmiechem.

Beata Kołodziej