Magda Gessler FOT. ANDRZEJ BANAŚ
- Podobno nie lubią Pani w Warszawie. To prawda?
- Nie jestem warszawką. Żyję własną pasją i własnym życiem. Nie mam czasu na bywanie i lansowanie się. Ciężko pracuję. I nie przejmuję się tym, co mówią o mnie ludzie.
- A czemu Kraków?
- No nie, jak można nie myśleć o Krakowie?! W tym mieście ludzie wychodzą na ulice, spotykają się, zamiast siedzieć przed komputerem. A wokół zabytki. Lubię rzeczy z przeszłością.
Wiem, że prowadzenie restauracji w Rynku Głównym bardzo zobowiązuje. Mam już jedną restaurację w Warszawie przy Starówce i mam świadomość, że jest to moja wizytówka.
- A jak Pani weszła tu pierwszy raz, do tego wnętrza, gdzie restauracja Wentzla była przez ponad 200 lat, to co sobie Pani pomyślała? Chcę to zachować czy totalnie zmienić?
- Wiedziałam, że materia jest cudowna. Ale jest też strasznie buro. Tak, jakby komuna jeszcze stąd nie wyszła. Postanowiłam: wprowadzę tu energię, kolor, szlachetność, radość. Przecież to było kiedyś miejsce zasobne, ale spauperyzowane komuną. To, co tu zastałam, było stare, ale w znaczeniu postkomunistyczne.
- I teraz tradycja łączy się z nowoczesnością...
- Nie, tu tradycja się łączy z tradycją.
- To jaki tu jest teraz styl?
- Renesansowy. Ale najlepiej zobaczyć samemu. Jest to wnętrze rozśpiewane kolorami, ciepłymi beżami i ecru, fioletami. Głównym tematem aranżacji są ptaki. Królują bażanty, niektóre większe niż w rzeczywistości.
To nie jest dekoracja wymyślona na czas. Tu są kolekcje zbierane przez lata na aukcjach. Część grafik kupiona w Krakowie.
- Podobno zostawiła Pani całą kadrę z Wentzla. Słyszałam też, że krzyczy Pani na personel...
- Tak, zostawiłam. Nie krzyczę na pracowników od 10 lat.
- A nastawia się Pani bardziej na gości krakowian czy turystów?
- Nastawiam się na ludzi i ich apetyt.
- Co poleca Pani w karcie?
- Na pierwszym piętrze będzie kuchnia staropolska, a w niej głównie drób i dziczyzna, np. gęś, kaczka faszerowana pączkami z różą. A na dole włoska restauracja z robionymi przez nas makaronami i pizzą.
- Zamierza się Pani przeprowadzić do Krakowa?
- To zależy od ilości lotów z Krakowa do reszty świata, bo ja świat bardzo lubię. Jest ich na razie za mało, a czasem ostatni o 16. Dla mnie to barbarzyństwo.
Rozmawiała PAULINA POLAK
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?