Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spalarni śmieci nie będzie? Protestujący wygrali w sądzie

Redakcja
Ul. Giedroycia w Krakowie - tu ma powstać spalarnia odpadów fot. Grzegorz Ziemiański
Ul. Giedroycia w Krakowie - tu ma powstać spalarnia odpadów fot. Grzegorz Ziemiański
Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję lokalizacyjną dla spalarni śmieci. Według Stowarzyszenia Zielona Mogiła to może być początek końca tej inwestycji. - Sąd potwierdził większość naszych zarzutów. Aż miło było słuchać uzasadnienia - cieszy się Marek Ziemianin ze Stowarzyszenia Zielona Mogiła, które zaskarżyło decyzję lokalizacyjną do WSA.

Ul. Giedroycia w Krakowie - tu ma powstać spalarnia odpadów fot. Grzegorz Ziemiański

KONTROWERSJE. Sąd unieważnił decyzję lokalizacyjną dla spalarni w Krakowie. Jej budowę może także zablokować osoba, która twierdzi, że jest spadkobiercą właściciela drogi prowadzącej do inwestycji.

- Sąd potwierdził większość naszych zarzutów. Aż miło było słuchać uzasadnienia - cieszy się Marek Ziemianin ze Stowarzyszenia Zielona Mogiła, które zaskarżyło decyzję lokalizacyjną do WSA.

Sąd dopatrzył się drobnych, ale licznych uchybień formalnych. - Między innymi takich, że źle zostały zaznaczone obszary oddziaływania spalarni, nie ustalono kręgu stron, nieprecyzyjne było nazewnictwo - wylicza Marek Ziemianin. Według jego relacji sąd zauważył, że przeszkodą dla tej inwestycji jest także brak drogi dojazdowej. - Do tej pory ul. Giedroycia, która ma prowadzić do spalarni, nie należy do gminy. Teoretycznie jej właściciele mogą ją zamknąć - mówi Marek Ziemianin.

Budowa miała zacząć się w przyszłym roku. Podpisane zostały już umowy na dofinansowanie unijne tej inwestycji. Czy decyzja sądu oznacza kłopoty dla miasta? - Dopóki nie dostaniemy uzasadnienia wyroku WSA, nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jakie to będzie miało konsekwencje. Na razie czekamy na pisemne uzasadnienie. Dopiero potem zdecydujemy się, czy odwołać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego - wyjaśnia Jarosław Gurbiel z Krakowskiego Holdingu Komunalnego, będącego inwestorem spalarni. Jego zdaniem, jeśli okaże się, że chodzi tylko o poprawienie błędów, popełnionych w wydziale Urzędu Miasta przy wydawaniu decyzji, to najprawdopodobniej uda się je szybko naprawić. - Wtedy decyzja zo- stanie znów wydana, co nie znaczy, że nie będzie mogła być znowu zaskarżona - mówi Jarosław Gurbiel.

Według Marka Ziemianina konsekwencją decyzji sądu może być to, że nawet jeśli budowa spalarni nie zostanie zablokowana, to przynajmniej opóźniona. Sprawę komplikuje również fakt, że zgłosił się spadkobierca terenu, na którym znajduje się ul. Giedroycia. Domaga się uznania go za stronę postępowania. - To może zablokować decyzję środowiskową dla spalarni, a bez niej tej inwestycji nie będzie - zaznacza Marek Ziemianin. Ta sprawa także toczy się w sądzie administracyjnym. - Ta osoba uważa się za spadkobiercę, ale nie udowodniła tego. Na razie Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił jej wniosek, może teraz odwołać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego - tłumaczy Jarosław Gurbiel.

Zdaniem Włodzimierza Pietrusa, radnego PiS, decyzja WSA o uchyleniu decyzji lokalizacyjnej to sukces Stowarzyszenia Zielona Mogiła. - To ludzie, dla których budowa spalarni oznaczała konkretne straty, spadek wartości nieruchomości, które będą w pobliżu spalarni. Szkoda, że w programie rekompensat dla Nowej Huty o tej grupie zapomniano - mówi Pietrus. Jego zdaniem miasto powinno im wypłacić pieniężne rekompensaty za spadek wartości działek.

Stowarzyszenie Zielona Mogiła zaskarżyło budowę spalarni także do prokuratury. Twierdzi, iż w dokumentacji znalazły się nieprawdziwe informacje o tym, że teren pod spalarnię nie jest cenny przyrodniczo, nie ma dużych protestów społecznych i nie jest to teren zalewowy. - Nad spalarnią zbierają się czarne chmury. Wychodzi na jaw coraz więcej błędów w przygotowaniach do tej inwestycji - uważa Marek Ziemianin.
Regionalna Izba Obrachunkowa uchyliła uchwałę Rady Miasta w sprawie zabezpieczenia pieniędzy w budżecie miasta dla spalarni. - Przyczyny uchylenia były formalne. Radni w tej uchwale weszli w kompetencje prezydenta, dlatego nie była zgodna z prawem - mówi Mirosław Legutko, rzecznik RIO. Zapewnia, że decyzja RIO nie wpływa na budowę spalarni. - Ta uchwała była zbędna - wyjaśnia Mirosław Legutko.

Zdaniem radnego Włodzimierza Pietrusa spalarnia śmieci powinna powstać poza Krakowem. - Kraków nie jest dobrym miejscem na tak uciążliwą dla środowiska inwestycję. Spalarnia powinna zresztą obsługiwać nie tylko miasto, ale także inne gminy - uważa Włodzimierz Pietrus.

Budowa spalarni ma zakończyć się w 2015 roku. Koszt tej inwestycji szacowany jest na ponad 700 mln zł. Przygotowywana jest w Krakowie od kilkunastu lat. Po długich debatach na miejsce jej powstania wyznaczony został teren przy ul. Giedroycia w Nowej Hucie. Budowa spalarni ma zostać w prawie 60 procentach sfinansowana z pieniędzy unijnych. Resztę KHK pokryje ze środków własnych i z pożyczki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Agnieszka Maj

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski