Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowianie coraz chętniej dojeżdżają do pracy rowerem

PSZ
Przed budynkiem, gdzie w sumie pracuje ok. 30 osób, zawsze stoi minimum 10 rowerów (w zimie około pięciu) - opowiada pan Paweł, który pracuje w małej firmie przy ul. Grodzkiej. Fot. Anna Kaczmarz
Przed budynkiem, gdzie w sumie pracuje ok. 30 osób, zawsze stoi minimum 10 rowerów (w zimie około pięciu) - opowiada pan Paweł, który pracuje w małej firmie przy ul. Grodzkiej. Fot. Anna Kaczmarz
Ilu mieszkańców naszego miasta dojeżdża do pracy na rowerze? Nie jest łatwo to policzyć. Tego trudnego zadania podjęło się kilku krakowskich aktywistów rowerowych. Wyniki są zaskakujące. - Z pewnością mamy w Krakowie rowerową rewolucję - uważa Adam Łaczek.

Przed budynkiem, gdzie w sumie pracuje ok. 30 osób, zawsze stoi minimum 10 rowerów (w zimie około pięciu) - opowiada pan Paweł, który pracuje w małej firmie przy ul. Grodzkiej. Fot. Anna Kaczmarz

TRANSPORT. Na dwóch kółkach można dotrzeć w praktycznie każde miejsce, do samych drzwi firmy, urzędu

Okazuje się, że liczba osób poruszających się po Krakowie na rowerze wzrosła - w porównaniu do roku ubiegłego - około dwukrotnie. Coraz więcej osób dojeżdża na swych jednośladach także do pracy. - Jeszcze dwa lata temu mało kto dojeżdżał do pracy na rowerze, a teraz takich osób jest naprawdę sporo (nawet mimo jesiennej aury) - zauważa Adam Łaczek, aktywista rowerowy z Płaszowa.

Kilku miłośników dwóch kółek spróbowało ostatnio policzyć, ilu krakowian dojeżdża do pracy na rowerach. Oczywiście, trudno tu o uzyskanie danych obejmujących całe miasto, ale nawet już cząstkowe wyniki pokazują, że jest coraz lepiej. - Na początku października policzyłem na podziemnym parkingu mojej firmy wszystkie zaparkowane pojazdy. Było 125 samochodów, 7 motocykli i aż 85 rowerów (latem jest ich zazwyczaj jeszcze o 40 - 50 więcej, a aut mniej). To naprawdę dobry wynik - podkreśla pan Jarosław, który pracuje w dużej firmie z branży IT na Ruczaju.

Kolejny z rowerzystów - pan Marcin - przeprowadził ostatnio (w deszczowy dzień) liczenie pojazdów przed Instytutem Fizyki UJ. Oto wynik: 81 aut, 1 motocykl i 39 rowerów. - Ta liczba może być o ok. 10 procent zaniżona, bo liczyłem tylko rowery stojące na parkingu przed budynkiem, a wiele osób bierze je do swych gabinetów - dodaje pan Marcin.

Z kolei pan Robert postanowił policzyć pojazdy w ścisłym centrum miasta. - Pracuję tu w centrum badawczym międzynarodowej korporacji. Jeszcze kilka lat temu na rowerze dojeżdżali do pracy jedynie nieliczni, jednak z roku na rok obserwuję prawdziwy rowerowy boom. Z ciekawości sprawdziłem, jaki jest stosunek liczby rowerów do liczby samochodów na parkingu przed biurem: w przeciętny październikowy dzień samochodów było 101, a rowerów 47. I bynajmniej ta liczba nie jest duża, bo w ciepłe dni rowerów jest tyle, że się nie mieszczą - wylicza pan Robert. Dodaje, że rowery zawojowały jego firmę m.in. dzięki strzeżonemu parkingowi rowerowemu.

Podobne obserwacje poczynił pan Krzysztof, który pracuje na Krowodrzy. Rok temu "w sezonie" do pracy przyjeżdżały tam na rowerze zaledwie trzy osoby (poza sezonem nikt), ale w tym roku zaszła zmiana. - Przed budynkiem zainstalowano cztery stojaki i na efekt nie trzeba było długo czekać. W pogodne dni na rowerze przyjeżdżało 9 - 10 osób. A ostatnio - gdy jest chłodno i deszcz - przed firmą codziennie nadal zaparkowane są 2 - 3 rowery. Wcześniej było to niespotykane - konkluduje rowerzysta.

Jak wskazuje Adam Łaczek, m.in. właśnie to, czy przy danej firmie są miejsca dla rowerów (solidne stojaki, strzeżony parking), decyduje o tym, że krakowianie dojeżdżający do swych miejsc pracy chętniej wybierają rowery. Wiele zależy również od tego, czy do firmy jest dobry dojazd (ścieżki rowerowe itp.).

- Cały czas staramy się zachęcać krakowian, by wybierali rower zamiast auta - podkreśla Adam Łaczek. Wśród zalet jednośladów wymienia m.in. oszczędność czasu (w warunkach miejskich rower jest szybszy od samochodu) oraz pewność i niezawodność (rowerem łatwo można ominąć korki czy pokonać ulice w remoncie).
Poza tym na dwóch kółkach da się dojechać w praktycznie każde miejsce, do samych drzwi firmy, urzędu itp. Odpada więc problem, z którym często borykają się kierowcy: gdy już dotrą w pobliże celu swej podróży, krążą jeszcze długo w poszukiwaniu miejsca do zaparkowania auta (bywa, że znajdą je w końcu parę ulic dalej, więc i tak muszą spory kawałek przejść pieszo).

(PSZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski