Krakowskie osiedla czekają na rewitalizację

PRZESTRZEŃ MIASTA. Radni Krakowa i Poznania chcą doprowadzić do tego, by powstała ustawa, która ułatwi rewitalizację i rehabilitację miejskich osiedli. Teraz brak rozwiązań prawnych utrudnia te działania.

Polegałoby to m.in. na wybudowaniu w nowych, ale już zdegradowanych blokowiskach (takich jak Ruczaj, Górka Narodowa, Żabiniec) tego wszystkiego, czego im brakuje dla poprawy komfortu życia mieszkańców, a więc szkół, przedszkoli, placów zabaw oraz terenów rekreacyjnych.

Do tego dochodzi przygotowany na zlecenie Urzędu Miasta Krakowa program rewitalizacji starych osiedli, głównie tych z Nowej Huty. Zgodnie z tymże programem rewitalizacja powinna zostać przeprowadzona na 16 osiedlach - takich jak m.in. Azory, Prądnik Czerwony, Podwawelskie, Niepodległości, Albertyńskie, Kazimierzowskie. Osiedla te powstawały w latach 1961 - 1989, bloki mają średnio po 40 lat. W sumie na tych 16 blokowiskach mieszka ponad 107 tysięcy osób, co stanowi ponad 14 procent ludności Krakowa. Obszary te łączy także większy od średniej odsetek osób bezrobotnych.

Realizacja tych projektów jeszcze się nie zaczęła. Zdaniem radnych brakuje na to pieniędzy. Nie ma także przepisów, które ułatwiałyby takie działania. - W Polsce każda gmina ma swoje przepisy dotyczące rewitalizacji. Brakuje takich ustaw, jakie są w Niemczech czy we Francji - zwraca uwagę Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa.

W Niemczech ułatwieniem dla działań odnawiających miasta są przepisy dotyczące dysponowania cudzą własnością. Kiedy kamienica jest szczególnie istotna z punktu widzenia interesów gminy, można ją wykupić od właściciela nawet bez jego zgody. W Polsce takie przepisy dotyczą tylko budowy dróg: właścicieli nieruchomości można bez ich zgody wywłaszczyć i wypłacić odszkodowania. W Niemczech takie przepisy stosuje się przy inwestycjach dotyczących nie tylko komunikacji, ale także ładu przestrzennego i wyglądu miasta.

Radni uważają, że potrzebne są także przepisy, które zapobiegną wyludnianiu się rewitalizowanych terenów. - Doświadczenie niektórych miast pokazuje, że po odnowieniu jakiegoś obszaru mieszkańcy zaczynają się z niego wyprowadzać do tańszych lokalizacji. Trzeba wprowadzić takie mechanizmy, które temu będą przeciwdziałać - mówi Bogusław Kośmider.

Nowe przepisy miałyby także zapewnić pieniądze na rewitalizację. Byłby to rodzaj renty planistycznej: właściciele nieruchomości z terenu, który ma zostać odnowiony, wpłacaliby pieniądze do budżetu gminy czy państwa. Byłaby to opłata za to, że ich kamienica zyska na wartości poprzez to, iż znajdzie się w bardziej atrakcyjnym otoczeniu.

Według Bogusława Kośmidera warte wykorzystania są także doświadczenia Francji w zakresie rehabilitacji blokowisk. - Tam odnowienie bloku, jego estetyzacja stała się dodatkowym bodźcem dla mieszkańców do wprowadzenia innych zmian na lepsze w swoim otoczeniu - podkreśla przewodniczący Rady Miasta Krakowa.

Radni Krakowa i Poznania przygotowali rezolucję do posłów w tej sprawie. Apelują w niej o powołanie podkomisji sejmowej, która podejmie prace nad ustawą o rozwoju miast i rewitalizacji. "Celem wprowadzenia tych unormowań jest uporządkowanie i rozwinięcie działań o charakterze prorozwojowym w miastach oraz usunięcie dotychczasowych barier formalnoprawnych w tym zakresie" - czytamy w projekcie rezolucji, który będzie głosowany na jednej z najbliższych sesji.

(AM)

[email protected]