Inwestycja od początku ma pecha, choć trzeba przyznać, że władze miasta zrobiły sporo, by do niej doszło. Przypomnijmy, że najpóźniej w marcu 2010 r. w Krakowie miał powstać cmentarz dla zwierząt - tak wynikało z uchwały, którą ponad rok wcześniej przyjęli radni, wyznaczając prezydentowi konkretne terminy przygotowania inwestycji. W sprawie cmentarza prowadzono przez wiele miesięcy konsultacje dotyczące lokalizacji, a wytypowano dwie: w rejonie ul. Reduty i Węgrzeckiej oraz koło obwodnicy autostradowej, w rejonie ul. Hallera. Tę drugą odrzucili dzielnicowi radni i mieszkańcy. Lokalizacja przy ul. Reduty, między dwoma liniami kolejowymi, nie wzbudziła sprzeciwów. Pozytywna była też opinia Rady Dzielnicy IV. Wybrano nawet firmę, która miała się zająć budową. Założenie było takie, że miasto udostępni prawie 0,8 hektara, a zwycięzca licytacji wyłoży pieniądze na inwestycję - ogrodzenie terenu, przygotowanie miejsc itp. I firma planowała, że jeszcze tego lata zostanie uruchomiona pierwsza część grzebowiska. Ostatecznie inwestor się jednak wycofał. A nie był to koniec kłopotów. Okazało się, że przepisy określają minimalne odległości inwestycji od linii kolejowej, a cmentarz miałby być między linią Mydlniki - Podłęże a linią Warszawa - Kraków. PKP Polskie Linie Kolejowe poinformowały gminę, że planowana jest modernizacja linii Mydlniki - Podłęże, a ponadto inwestycja koliduje z projektowanymi parkingami dla rowerów oraz lokali usługowych przewidzianych w studium zagospodarowania przystanku osobowego Kraków - Prądnik Czerwony.
Dowiedzieliśmy się, że miasto jeszcze czeka na opinię PKP co do możliwości ulokowania tam cmentarza - z uwagi na przepisy dotyczące odległości obiektu od torowisk i planowaną przebudowę linii kolejowej - co wymaga przestrzeni. Chodzi już jednak nie tylko o sam cmentarz dla zwierząt, ale także o budowę przy nim niewielkiej spopielarni, gdyż o połączeniu tych dwóch przedsięwzięć chcieliby rozmawiać potencjalni inwestorzy. A to z kolei wymagałoby i tak podjęcia kolejnych starań - o wuzetkę - rozszerzoną o spopielarnię.
- Ponieważ wszystko wskazuje na to, że trzeba będzie zrezygnować z tej lokalizacji (nawet przy dobrej woli PKP - okrojony teren może się okazać za mały na tę inwestycję) - już rozpoczęliśmy poszukiwania nowej. Chcielibyśmy jeszcze w tym roku mieć kilka wskazań - usłyszeliśmy w Urzędzie Miasta. Już to samo będzie w Krakowie niezwykle trudne, a na dodatek zmieniły się przepisy i dla takiej inwestycji konieczna będzie decyzja środowiskowa, czego dotąd nie wymagano. To wszystko oznacza, że na pierwszy w Krakowie cmentarz dla zwierząt trzeba będzie czekać przynajmniej do 2013 roku.
(J.ŚW)
Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?