Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brakuje policjantów, jest bezpieczniej

Redakcja
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
ROZMOWA. - Mamy coraz bardziej doświadczonych ludzi, którzy wykrywają więcej przestępstw. Jak jednak zabraknie patroli, czy radiowozów, to do akcji ruszą ludzie zza biurka - mówi komendant miejski policji w Krakowie WACŁAW ORLICKI.

Fot. Anna Kaczmarz

Na ulicach Krakowa jest coraz mniej patroli policji. Jest ona w naszym mieście w takiej sytuacji, że zagrożone jest wykonywanie przez nią konstytucyjnych obowiązków?

- Poszedł Pan po bandzie... Absolutnie tak nie jest. Nie można użyć takiego sformułowania, bo byłaby to nieprawda. Jest pewna trudność, ale trudno, to nie znaczy, że beznadziejnie. Gdyby tak miało być, to nie wykonywałbym tego zawodu, nie wykazywałbym determinacji, tylko wypadałoby mi się podać do dymisji, pakować walizki i stąd wyjeżdżać. Tak nie jest. W Krakowie nie wzrasta poziom zagrożenia, lepsza jest jakość i skuteczność naszych działań. Natomiast mamy dyskomfort pracy, bo jest nas mniej.

- Jaka jest tego przyczyna?

- Jest ogólnopolskie założenie, aby utrzymywać wakaty. To również przełożyło się na Komendę Miejską Policji w Krakowie. Obecnie mamy 133 wakaty, czyli około 6,5 procenta ogólnej liczby policjantów w naszym mieście, których jest ponad dwa tysiące. Do tego ze względu na wprowadzenie zawodowstwa w armii zlikwidowana została służba kandydacka. Przez to straciliśmy dwie kompanie, a więc 200 ludzi, którzy mogli patrolować ulice Krakowa.

- Dlaczego więc utrzymywane są wakaty?

- To pytanie nie do mnie. Odpowiedzieć mogą na nie osoby, które podjęły taką decyzję w Warszawie. Wiadomą rzeczą jest natomiast, że brak 133 osób ma odzwierciedlenie na wykonywanie służby. Tych ludzi nie ma w pracy, jest więc mniej patroli na ulicach i pracowników w pozostałych pionach: kryminalnym, wspomagającym i prewencji. Za nich obowiązki musieli przejąć inni policjanci.

- Zaalarmował Pan kogoś, że jest mało ludzi do patroli i potrzeba w Krakowie więcej etatów?

- W całym kraju można zauważyć, że lekki kryzys doświadcza wszystkich. Nie mam powodów do tego, aby o sytuacji w szczególny sposób alarmować moich przełożonych, bo oni o niej doskonale wiedzą i też starają się nas wspierać. Uważam natomiast, że informacja o liczbie wakatów w krakowskiej policji społeczeństwu się należy.

- Wygląda więc na to, że zmiana sytuacji uzależniona jest od rządu i polityków?

- Nie wypowiadam się na ten temat, bo to nie jest moją rolą. Mam określone zadania do wykonania, siły i środki i moim zadaniem jest zrobienie tego jak najlepiej. Natomiast od wielu lat trwają dyskusje, czy po reformie administracyjnej we właściwy sposób naliczono etaty policjantów w poszczególnych miastach. Są one naliczane proporcjonalnie na liczbę mieszkańców. W Krakowie jest ich około 760 tysięcy. Drugie tyle każdego dnia mamy na ulicach. Coraz więcej ludzi przyjeżdża do Krakowa do pracy. W naszym mieście przez większość miesięcy jest dodatkowo 220 tysięcy studentów, a rocznie przyjeżdża ponad 8 milionów turystów. To znacznie więcej niż 11 lat temu. A to się nie przekłada na liczbę etatów w policji.

- Czy coś zrobiono, aby jakoś rozwiązać problem?

- Ratujemy się w taki sposób, że dzięki wsparciu miasta mamy pieniądze na dodatkowe płatne służby. Polega to na tym, że policjanci mogą przyjść do pracy w nadgodzinach. To jednak jest tylko częściowym uzupełnieniem powstałych luk, bowiem samorząd może nam dać ograniczoną ilość dodatkowych pieniędzy, ale nawet jak byłoby inaczej, to przecież policjanci też muszą wypocząć.
- Skoro jest mniej policjantów, to na ulicach może być mniej bezpiecznie?

- Na szczęście, patrząc na statystyki, dynamika przestępczości w porównaniu z zeszłym rokiem nie zwiększyła się. Poza tym, dzięki nabieranemu doświadczeniu przez naszych policjantów efektywność ich pracy jest większa. Pokazują to statystyki dotyczące wykrywalności przestępstw. Jest ona obecnie na poziomie ponad 52 procent, a więc o 9,5 procenta wyższa niż w ciągu 7 pierwszych miesięcy ubiegłego roku. Liczymy na to, że może być jeszcze lepiej. Trzeba pamiętać, że mamy młodą kadrę. Około 70 procent krakowskich policjantów nie ma więcej jak 6 lat służby. Z każdym rokiem nabierają doświadczenia. Braki w ilości nadrabiamy więc jakością pracy.

- W zeszłym roku największy problem w naszym mieście policja miała z wykrywalnością drobnych kradzieży. Poprawiło się coś w tym zakresie?

- Kradzieże mienia to jest ogólnokrajowy problem. Ich jest najwięcej. Wykrywalność tego typu przestępstw poprawiła się, ale na pewno nie jest na takim poziomie, jakiego by wszyscy oczekiwali. W zeszłym roku wynosiła ona prawie 11 procent, a teraz ponad 16 procent, a chciałbym, żeby dochodziła do 100 procent.

- Dlaczego więc tego typu przestępstwa tak trudno wykryć?

- Najczęściej dochodzi do tego typu przestępstw, ponieważ "okazja czyni złodzieja". W taki sposób dochodzi do około 80 procent kradzieży. Często jest tak, że przykładowo ktoś zostawi w samochodzie w widocznym miejscu laptop, albo położy w kawiarni, czy restauracji otwartą torebkę. Działają też grupy złodziejskie, które "zawodowo" zajmują się kradzieżami. Rozpracowujemy je. Natomiast trudniej wykryć okazjonalnego złodzieja. Najlepiej byłoby go złapać na gorącym uczynku. Do tego potrzebna jest większa liczba patroli. Z drugiej strony, ich większa obecność na ulicach na pewno bardziej odstraszałaby od popełniania takich przestępstw.

- A jak wyglądają statystyki dotyczące przestępstw związanych z zagrożeniem życia i zdrowia?

- Z każdym rokiem w Krakowie jest coraz mniej zabójstw. W tym roku zanotowaliśmy ich 9. Dla porównania w tym samym czasie roku ubiegłego było ich 15. Dla skali zagrożenia istotne jest również to, że w 80 procentach są to zabójstwa, które są efektem awantury albo konfliktu w rodzinie. Zabójstw na tle kryminalnym, rabunkowym, albo czysto bandyckim jest coraz mniej. Zmniejszyła się również liczba rozbojów. W tym roku zanotowaliśmy ich ponad 430, a w tym czasie w zeszłym roku było ich 495. W tym przypadku wykrywalność mamy na wysokim poziomie 72 procent.

- Może więc powinno być tak, że policja powinna się głównie zajmować przestępstwami kryminalnymi, a sprawy związane z mieniem zostawić Straży Miejskiej, czy firmom ochroniarskim?

- Straż Miejska jest formacją powołaną do pilnowania porządku publicznego. I tak koledzy ze Straży Miejskiej pomagają nam w ramach łączonych patroli, włączają się i nie pozostają obojętni wobec problemów związanych z zagrożeniem bezpieczeństwa. Są dla nas wsparciem, ale mają ograniczone prawne możliwości w działaniu i wyposażeniu. Mamy również porozumienie podpisane z częścią firm ochroniarskich, które informują nas o niepokojących zdarzeniach. Firma ochroniarska, czytając literalnie ustawę, też ma jednak ograniczone możliwości w działaniu. Mają pakiet uprawnień, ale tylko w miejscu, które chronią.
- Pewnie jeszcze część policjantów odchodzi z policji do pracy w firmach ochroniarskich?

- W 70 procentach odchodzą od nas ludzie, którzy już mają pełną wysługę. Firmy ochroniarskie zasila starsze pokolenie policjantów. Obraz policjanta dziś przychodzącego do pracy, a przykładowo 20 lat temu, to są dwie różne postaci. Wtedy przychodzili ludzie z zawodowym wykształceniem, a ze średnim to już był gigant. Obecnie 80 procent policjantów ma wyższe wykształcenie. Dla ludzi z takimi kwalifikacjami rynek pracy jest jaki jest. Niektórzy przyjmują się więc do policji, bo mają stabilizację zatrudnienia. Jest jednak niebezpieczeństwo, że nie do końca są spełnieni, albo z czasem mają nieco inne wyobrażenie o policji, bo naoglądali się filmów, a rzeczywistość jest inna. Zdarza się więc, że jak pojawi się możliwość zrealizowania się w zawodzie, w którym się wykształcili, to wcześniej opuszczają nasze szeregi. Bywa tak, że przyjmuję do pracy prawnika z aplikacją prokuratorską, który cały czas czeka na okazję zostania prokuratorem.

- A nie brakuje chętnych do pracy w policji?

- Z tym nie ma problemu. Ludzie mają kłopoty finansowe i szukają pracy, również w policji. Chętnych więc nie brakuje, ale wszystko rozbija się o to, że nie ma pieniędzy na nowe etaty.

- Ilu przydałoby się policjantów w Krakowie, aby pracowało się komfortowo?

- Najpierw przydałoby się odblokować wspomniane 133 wakaty. Do tego jakby doszło jeszcze około 400 etatów, to byłoby dobrze.

- A o co chciałby Pan zaapelować do mieszkańców?

- Policja potrzebuje konstruktywnej krytyki, ale rzetelnej i uczciwej. Apeluję również o dbałość o swoje mienie, większą czujność, odpowiedzialność za własne życie i majątek i czasem więcej wyrozumienia dla pracy policji.

Rozmawiał PIOTR TYMCZAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski