Rozmowa z MICHAŁEM NOWAKOWSKIM, nowym rozgrywającym Wisły Śnieżki
- W sezonie 2000/2001 występowałem w ekstraklasie w AZS Lublin. W zeszłym roku wyjechałem do Stanów Zjednoczonych. Polskie kluby o mnie trochę zapomniały, nie miałem wielu propozycji. Złożono mi ofertę z drugoligowego Lafarge Kielce, którą przyjąłem. Okazało się jednak, iż pojawiły się problemy, nie mogłem się dogadać z klubem. Dlatego wróciłem do rodzinnych Puław do czwartoligowej Pogoni, gdzie rozegrałem kilka spotkań. Potem ofertę złożyła Wisła Śnieżka.
- W debiucie w Wiśle zagrał Pan przeciwko byłym kolegom z AZS Lublin. Było to ułatwienie czy utrudnienie?
- Skład bardzo się zmienił od kiedy grałem w Lublinie. Znam praktycznie tylko Pawła Hołotę i trenera Todora Mołłowa. Powiem szczerze, że było trochę łatwiej, gdyż bez problemu odczytywałem zagrywki rywala. Od dwóch lat w ogóle się nie zmieniły!
- Jak Pan ocenia zespół Wisły?
- To ciekawa drużyna. Mamy zawodników doświadczonych, jak i głodną sukcesu młodzież. Mamy graczy podkoszowych oraz rzucających z obwodu. Mamy także trenera, który potrafi ułożyć grę. Jestem optymistycznie nastawiony.
- Rzuca Pan dobrze za trzy. Tej broni nie wykorzystał Pan w meczu z AZS Lublin. Dlaczego?
- Wynikało to z przebiegu spotkania. Obrońcy podchodzili do mnie blisko, więc nie ryzykowałem. Poza tym mamy kilku dobrze rzucających zawodników. W tym meczu aż pięć razy zza linii 6,25 metra trafił Adam Rener. Ja skupiłem się na podawaniu piłek.
Rozmawiał: (RS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?