Wiślacki bokser Adrian Ozymko
Fot. Michał Klag
Najlepszym technikiem niedawnego turnieju bokserskiego "O Złotą Rękawicę Wisły" wybrany został wiślak Adrian Ozymko.
18-letni krakowianin w finale kategorii do 64 kg pokonał na punkty 3-0 Piotra Górę (Morsy Dębica). Początkowo miał on otrzymać miano najlepszego zawodnika turnieju i główną nagrodę - rękawice ufundowane przez mistrza świata zawodowców w kategorii junior ciężkiej Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka" - ale w ostatniej chwili wybierający zmienili zdanie i nagrodę przydzielili jego koledze klubowemu Piotrowi Michalikowi.
"Diabeł" - taką ksywę nosi Ozymko - nie dostał więc rękawic od "Diablo", ale i tak może swój występ zaliczyć do bardzo udanych. Powtórzył przecież swój sukces sprzed roku. A mógł w ogóle... nie wziąć udziału w turnieju. -Tydzień wcześniej się rozchorowałem, miałem anginę. Jestem naantybiotykach. Nie byłem dobrze przygotowany -mówił zaraz po finale.
Do tej pory stoczył 38 walk, z których 26 wygrał, 2 zremisował i 8 przegrał. Jego bilans jest skromny, bo boks uprawia dopiero niewiele ponad dwa lata. Wcześniej przez krótki czas ćwiczył kickboxing i przez ponad pięć lat... koszykówkę, oczywiście w Wiśle. Był rozgrywającym i kapitanem młodej drużyny "Wawelskich Smoków". Rozstał się z koszykarskim parkietem z powodu kontuzji biodra. Po rocznej przerwie spróbował swoich sił na ringu. Dlaczego wybrał właśnie boks? - Może pociągało mnie to, że to sport indywidualny imogę liczyć tylko nasiebie. Koszykówka dużo mi jednak dała jeśli chodzi okoordynację ruchową - podkreślił.
Swą pierwszą walkę w życiu stoczył jako kadet zaledwie dwa miesiące po rozpoczęciu treningów. przegrał przez rsc w II rundzie. Pod wodzą trenerów Tomasza Winiarskiego i Teofila Kowalskiego czynił jednak ciągłe postępy. W tym roku podczas mistrzostw Polski juniorów w Radomiu zdobył srebrny medal. Ze wspomnianym Górą walczył już po raz trzeci; raz przegrał (przez dwa ostrzeżenia), dwa razy wygrał.
Na razie nie myśli o dalszej przyszłości, o przejściu na zawodowstwo, jak to nieoczekiwanie uczynił jego były kolega klubowy i... sąsiad z ulicy na Azorach, ubiegłoroczny zdobywca głównej nagrody w krakowskim turnieju Andrzej Wawrzyk (który także trenował koszykówkę i kickboxing)._ -Zapóźno zostałem bokserem. Najlepsi zawodnicy są już dawno objęci przygotowaniami olimpijskimi. Ja dopiero zaczynam boksować. Bardzo się cieszę zotrzymanej nagrody. Każda nagroda determinuje dojeszcze większego wysiłku, dojeszcze większej pracy nadsobą -___podkreślił.
(FIL)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?