Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślady zwycięstwa "Solidarności"

Redakcja
Nie jest łatwo świętować zwycięstwa. Bo zwycięstwa, nawet najbardziej olśniewające, otwierają na przyszłość, czyli także na błędy, na rywalizację i konflikty.

Liliana Sonik: CAŁY TEN ZGIEŁK

To, że nie dyskontujemy naszych zwycięstw, że tak nieśmiało się nimi cieszymy można próbować zrozumieć, ale trudniej wybaczyć. Lord Edgar Vincent D'Abernon, który nazwał Bitwę Warszawską 1920 roku "osiemnastą decydującą bitwą w dziejach świata" pisał: "Współczesna historia zna mało wydarzeń posiadających większe znaczenie od bitwy pod Warszawą w roku 1920. Nie zna zaś ani jednego, które by było mniej docenione...".

Podobnie z "Solidarnością". W tej chwili w świadomości europejskiej upadek muru berlińskiego jest nieporównanie ważniejszą datą niż powstanie "Solidarności". Nie tylko dlatego, że mur runął definitywnie i definitywnie zakończył podział Europy. Również dlatego, że my sami lekceważyliśmy znaczenie wydarzeń z roku 1980.

Kto nie pamięta, ten nie wie (a inni chyba zapomnieli) czym było powstanie "Solidarności". Wybuchła euforia nadziei. W frenetycznej aktywności obywatelskiej miliony ludzi angażowały się w działalność, która żadnych osobistych korzyści nie obiecywała.

Świat wstrzymał oddech. Próbowano zrozumieć fenomen kompletnie w historii nowy. Dyplomaci analizowali potencjalne konsekwencje dla układu sił światowych, agencje prasowe wysyłały do Polski najlepszych dziennikarzy, a zwykli zjadacze chleba trzymali za nas kciuki. W ciągu kilku dni Polska stała się jednym z najważniejszych miejsc na mapie.

W sierpniu 1980 r. w Krakowie dynamika protestu rosła powoli. Telefon był dobrem rzadkim, nie istniał internet, a w gazetach jedyną prawdziwą informacją była data. A przecież wieści z Wybrzeża do nas docierały. Służba Bezpieczeństwa wyłapywała potencjalnych "wichrzycieli", ale pracę wstrzymały różne wydziały Huty, Ryszard Majdzik zaczął strajk okupacyjny w Elbudzie, stanęło MPK.

Tak się zaczęło, a skończyło - wolną Polską.

Ktoś powie, że nie ma bezpośredniej zależności między sierpniowymi strajkami, a upadkiem muru berlińskiego. A ja sądzę, że jest. Uruchomiliśmy lawinę, która była nie do powstrzymania. Sunęła, napotykając na przeszkody, aż wreszcie - niemal bez rozlewu krwi - uzbrojony po zęby system komunistyczny rozsypał się jak domek z kart.

"Dajcie mi punkt oparcia, a poruszę ziemię" - mówił Archimedes. W czasach, gdy "obóz socjalistyczny" wydawał się wiecznotrwały "Solidarność" stała się takim punktem oparcia.

Jest co świętować. Jest o czym pamiętać. Dlatego ludzie "Solidarności" wyznaczyli sobie spotkanie w niedzielę 29 sierpnia przy Placu Szczepańskim. Przyjdą i przyjadą z dziećmi, przyjaciółmi i znajomymi. Na Piknik Trzydziestolecia zaproszeni są wszyscy mieszkańcy Krakowa i Małopolski. Będzie rodzinnie, bezpretensjonalnie i radośnie. Będą niespodzianki i wspólna zabawa. Będą filmy, unikatowe fotografie i wspólne śpiewanie.

Cieszyliśmy się, że Parlament Europejski ogłosił 31 sierpnia europejskim dniem Solidarności i Wolności. Ale od nas zależy czy w zbiorowej pamięci będzie to jedyny ślad tamtego zwycięstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski