Łukasz Gazur: EDYTORIAL
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że to tylko naprawianie własnych błędów urzędu. Przecież stworzono zapis dyskwalifikujący w konkursie kandydata, który pomimo kilkunastoletniego doświadczenia na stanowisku wicedyrektora, a później dyrektora Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego czy szefa Festiwalu Czterech Kultur w Łodzi, nie ma ukończonych studiów z zarządzania. Jakby zapomniano, że to często tacy właśnie praktycy później wykładają na uczelniach i opowiadają o tym, jak prowadzić placówkę w "polskiej dziczy prawnej”.
Czytaj także: Przegrany wraca do gry >>Dość wspomnieć, że teoretyk zarządzania niekoniecznie musi wiedzieć, że instytucje kultury żyją sezonem artystycznym, a nie rokiem kalendarzowym, co często staje w poprzek staraniom o dotacje i unijne fundusze. Wielokrotnie podkreślały to już organizacje pozarządowe, ale w urzędach wciąż nie znaleźli się ludzie, którzy dostrzegliby to wołanie o rozsądek i zrozumienie. Ileż wniosków z takich właśnie powodów przepadło?
Rozmowa z BOGDANEM TOSZĄ, kandydatem na dyrektora Filharmonii Krakowskiej >>Nie zabrakło za to miejsca w drugim etapie konkursu na dyrektora filharmonii choćby dla muzyków, którzy – jak się później okazało – kierowali orkiestrą strażacką, czego potwierdzeniem miał być list wójta.
Cóż, to tylko pokazuje, że sami twórcy powoli zaczynają traktować Kraków nie jako "stolicę kultury”, ale jako "artystyczną prowincję”. I to zjawisko, proszę Państwa, można potraktować jako coś z pogranicza surrealizmu i abstrakcji. Czyli jako wielką sztukę... zarządzania oczywiście!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?