Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz wielu stylów

Redakcja
Przygoda z pływaniem Stanisława Krokoszyńskiego zaczęła się dokładnie 60 lat temu - w 1947 r. Od tamtego momentu bez przerwy, aż do chwili obecnej, związany był z najróżniejszymi sportami wodnymi. W wieku 77 lat na rozegranych niedawno w Słowenii Mistrzostwach Europy w pływaniu zdobył cztery medale i poprawił trzy rekordy Polski. Wszystkie trzy własne.

Stanisław Krokoszyński pływa od 60 lat i nadal zdobywa medale

Stanisław Krokoszyński urodził się 4 maja 1930 r. w Przemyślu. - Pływałem od zawsze, od dziecka, nie pamiętam, by ktokolwiek uczył mnie tego - mówi. W 1947 r. na obozie harcerskim nad morzem wziął udział w zawodach pływackich o pięknej nazwie "Tour de molo". Mimo silnej obsady wygrał obydwa dystanse - 100 i 400 metrów. Nagrodą był dyplom i książka. Książka - Sławomira Zaleskiego "Pływanie", wydanie przedwojenne - posłużyła mu do poważnej nauki pływania kraulem. Rok później wziął udział w zorganizowanych w Warszawie zawodach dla gimnazjalistów i licealistów. Tam dostrzegli go działacze Polskiego Związku Pływackiego i powołali do kadry juniorów. Tak zaczęła się sportowa kariera Stanisława Krokoszyńskiego, która nieprzerwanie trwa do dziś.

Trzy dekady na Akademii

Po skończeniu szkoły średniej jako kierunek studiów wybrał ichtiologię na krakowskiej Akademii Rolniczej. Zdał, ale nie został przyjęty z powodu niewystarczającej liczby punktów. Zdał wobec tego bez trudu do Studium Wychowania Fizycznego przy Uniwersytecie Jagiellońskim (później Studium przekształciło się w Akademię Wychowania Fizycznego). Już po pierwszym roku studiów został społecznym asystentem w Zakładzie Pływania. Cały czas trenował i startował w kolejnych zawodach. W 1952 r. zdobył tytuł mistrza Polski na 300 m stylem zmiennym (po raz pierwszy zastosowanym w Polsce) i wicemistrza na 400 stylem dowolnym. Rok później był wicemistrzem na 400 m stylem zmiennym. Sukcesy sprawiły, że otrzymał powołanie do kadry narodowej. - To było już inne życie! Dostawałem stypendium w wysokości 450 zł i był to dla mnie majątek. Zwłaszcza że wcześniej chodziłem do głodnej kuchni na Mikołajską, gdzie obiad kosztował 1,90 zł - uśmiecha się pan Stanisław.
Po zgrupowaniach kadry i dobrych wynikach, jakie osiągniągał, Krokoszyńskiego wytypowano do udziału w olimpiadzie w Helsinkach w 1952 r. Niestety, dwa tygodnie przed wyjazdem zachorował na zapalenie gardła. Do Finlandii reprezentacja pojechała bez niego...
Wyczynowo pływał do 1957 r. Po zakończeniu kariery sportowej podjął pracę w klubie sportowym "Wisła", w którym spędził siedem lat. W 1964 r. trafił na Akademię Górniczo-Hutniczą, obejmując stanowisko asystenta w Studium Wychowania Fizycznego. Przepracował tu 31 lat.

20 tysięcy studentów

- Podejmując pracę na AGH, postanowiłem rozkręcić tam naukę pływania. Udało mi się przeforsować zasadę, że wszyscy studenci Akademii na trzecim roku muszą obowiązkowo zdać egzamin na kartę pływacką. I tak też się działo - mówi Krokoszyński. Okazało się, że pod jego kierunkiem przez wszystkie lata zajęcia z pływania zaliczyło ponad 20 tys. studentów!
Na emeryturę przeszedł w 1995 r. Koniec etatowej pracy nie oznaczał jednak bezczynności. Pan Stanisław zatrudnił się bowiem w dziale socjalnym AGH jako trener i nauczyciel pływania pracowników uczelni i ich dzieci. Jego pasja nie ograniczała się wyłącznie do pływania. Z czasem zdobył bowiem uprawnienia instruktora ratownictwa wodnego, sternika jachtowego, motorniczego, instruktora nurkowania i narciarstwa.
- Śnieg to przecież także woda, tylko w innej postaci - żartuje. Nurkowania nauczył się na studiach. Umiejętność tę rozwijał w AGH-owskim klubie podwodnym "Krab". Nurkował i prowadził obozy nurków m.in. w Bułgarii, Francji i Hiszpanii, a członkowie "Kraba" jeździli nawet na Kubę.

Pięć medali i pięć rekordów

W 2006 r. namówiony przez kolegę Stanisław Krokoszyński zaangażował się w stworzenie pierwszego w Krakowie klubu pływackiego, skupiającego starszych zawodników, czyli mastersów. Ukonstytuowany klub objęła swoją opieką "Wisła". Pierwszym występem nowego klubu były Zimowe Mistrzostwa Polski Masters w Kozienicach. Zawodnicy przywieźli stamtąd 12 medali (!), w tym trzy zdobyte przez pana Stanisława (razem z rekordami kraju). Na kolejnych mistrzostwach, tym razem rozegranych w 2007 r. w Poznaniu na otwartym basenie, Krokoszyński był jeszcze lepszy - zdobył pięć złotych medali i ustanowił pięć rekordów Polski! Te świetne wyniki sprawiły, że władze "Wisły" postanowiły wysłać swoich seniorów na Mistrzostwa Europy Mastersów w Pływaniu do Słowenii rozegrane na przełomie sierpnia i września bieżącego roku w miejscowości Kranj. Krokoszyński wystartował tam na czterech dystansach: 50, 100, 200 i 400 metrów stylem dowolnym i cztery razy stanął "na pudle": trzy razy przyjął srebro, raz brąz. Poprawił też wszystkie ustanowione przez siebie rekordy Polski. W mistrzostwach uczestniczyli zawodnicy z kilkudziesięciu krajów całej Europy, w sumie prawie 4 tys. osób. Najstarszy zawodnik miał ponad 90 lat!

Trzy kilometry na treningu

Jak wyglądają przygotowania do zawodów? - Przygotowując się do startów, pływałem cztery razy w tygodniu. Na treningu ćwiczy się i szybkość, i wytrzymałość. Pływa się na przemian dystans i tempówki. W sumie w ciągu godziny-półtorej przepływam jakieś trzy kilometry - opowiada Krokoszyński. Zawodnicy klubu masters nie mają regularnych spotkań, każdy ćwiczy indywidualnie w miarę możliwości i wolnego czasu. Na pytanie, czy bez perspektywy zawodów ćwiczenia są mniej intensywne, pan Stanisław lekko się irytuje:
- Nie wolno przerywać kontaktu z wodą. Najwyżej można wtedy trochę więcej biegać i wykonywać więcej ćwiczeń siłowych, tak, by masa mięśniowa wzrastała. Poza tym wszystko zależy od tego, kiedy są zawody i jakiego typu.
Czy pływanie jest wśród seniorów popularne? Zdaniem mojego rozmówcy tak, na mistrzostwa Polski przyjeżdża np. 500-600 zawodników, na zawody mniejszej rangi około 100. Pływają panowie i panie, byli zawodowcy i kompletni amatorzy, nawet tacy, którzy stosunkowo niedawno nauczyli się pływać. W krakowskim klubie masters działa czynnie 25 osób, najstarszy jest pan Stanisław.
W tym roku Stanisław Krokoszyński weźmie jeszcze udział w Zimowych Mistrzostwach Polski w Pływaniu. Na rok przyszły zaplanowano kolejne Mistrzostwa Europy Mastersów, tym razem w hiszpańskim Kadyksie. Za dwa lata natomiast pływacy-seniorzy spotkają się na mistrzostwach świata w Perth w Australii. Na pytanie, czy wybiera się także tam, pan Stanisław odpowiada z uśmiechem: - To poważne wyprawy, znacznie dalsze niż do Słowenii. Ale gdyby znalazł się sponsor, to kto wie...
Tekst i fot.: PAWEŁ STACHNIK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski