Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Essaouira - dobrze narysowana

Redakcja
Fot. Artur Aulich
Fot. Artur Aulich
Essaouira to przede wszystkim ocean, malowniczy port i piaszczysta plaża. Miasto - muza artystów. Biel i błękit. Warowne mury, atakowane bezustannie przez Atlantyk. To miejsce, w którym chce się zostać na dłużej.

Fot. Artur Aulich

MAROKO. Doskonale zaprojektowane, białe miasto nad Atlantykiem

Pogodny błękit wody zlewa się z jaskrawym niebem. W porcie umorusani rybacy reperują sieci, inni wracają właśnie z połowu (ryby trafią zaraz do ulicznych sprzedawców). Stada mew, gotowe w każdej chwili wykorzystać nieuwagę ludzi, i uszczknąć coś dla siebie. Koty czekające na swoją dolę. Wyrostki kąpiące się w porcie i kobieta, jak gdyby nic, robiąca pranie na nabrzeżu, wśród tłumu turystów. Malowniczy port rybacki (co za kolory!) i dość szokujący targ, na którym ryby oprawia się na miejscu.
Z portu do medyny jest tylko kilkadziesiąt metrów. Wystarczy minąć XVIII-wieczną Bramę Nadbrzeżną (Orson Welles uwiecznił ją w filmie "Otello"), przejść parę kroków, i już traci się z oczu wodę. W przeciwieństwie jednak do innych marokańskich miast, tu trudno się zgubić - nie tylko z powodu jego rozmiarów, ale raczej dlatego, że zostało starannie zaplanowane. Zaprojektował je w XVIII w. francuski architekt Theodore Cornut. Na polecenie sułtana Sidi Mohammeda ibn Abd Allaha rozpoczął budowę nowego miasta w miejscu średniowiecznego Mogadoru. Stąd zresztą nazwa - Essaouira znaczy: "dobrze narysowana".
Czy to za sprawą udanych planów Cornuta, czy też raczej charakteru mieszkańców, Essaouira wydaje się bardziej malownicza od innych marokańskich miast. Wzdłuż brukowanych uliczek ciągną się rzędy otynkowanych na biało budynków. Warsztaty rzemieślników, otwarte na oścież sklepiki "ze wszystkim", kawiarnie i knajpki, gdzieniegdzie galerie (w niespełna 70-tysięcznym mieście osiedliło się wielu wybitnych marokańskich malarzy i muzyków). Niezliczone ilości sklepików i sklepów z przepięknymi wyrobami z cedru i tui, inkrustowanymi macicą perłową. Jeśli chcecie przywieźć sobie na pamiątkę drewniane dzieło sztuki, kupcie je tutaj - takiego wyboru i cen (oczywiście, trzeba się targować) nie będzie już nigdzie. Życie kwitnie na ulicy, ale warto wstąpić do któregoś lokalu, by - usiadłszy na stosach poduszek, wśród zapachów egzotycznych kwiatów, hebanowców i cedrów - zamówić danie z owoców morza czy wypić szklaneczkę herbaty. Miętowej, oczywiście.
W ciągu stuleci żyli w Essaouirze Portugalczycy, Berberowie, Arabowie, Żydzi, Francuzi i Gnawa - ciemnoskórzy potomkowie niewolników sprowadzonych tu w XV w. przez Portugalczyków do pracy na plantacjach trzciny cukrowej. Gnawa wywodzą się z terytoriów dzisiejszego Sudanu i do dziś kultywują własne tradycje, jak choćby legendarny rytuał "lila", podczas którego tańczą w rytm bębnów i wpadają w trans, przypominający haitańskie wudu.
Essaouirę odwiedzali m.in. Orson Welles, Cat Stevens, Jimmi Hendrix, a wielu przybyszy z Europy, urzeczonych atmosferą "białego miasta", kupiło tu domy.
AGNIESZKA JASKULSKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski