Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pociąg do lokomotyw

Redakcja
Akurat na tle lokomotywy EU07 (od prawej): Michał Bis, Kasia Bojko, Piotr Recław i Maciej Taras FOT. PIOTR SUBIK
Akurat na tle lokomotywy EU07 (od prawej): Michał Bis, Kasia Bojko, Piotr Recław i Maciej Taras FOT. PIOTR SUBIK
Najwięcej czasu "trainspotterzy" z Krakowa poświęcili ostatnio lokomotywie EU06. Po raz pierwszy ruszyła ona na trasę z Krakowa do Trzebini w kwietniu 1962 r., dlatego film nagrany przez nich nosi tytuł "Złote Gody EU06".

Akurat na tle lokomotywy EU07 (od prawej): Michał Bis, Kasia Bojko, Piotr Recław i Maciej Taras FOT. PIOTR SUBIK

No, bo gdzie się można z nimi spotkać, jak nie na dworcu PKP Kraków Główny? Przychodzą tam w każdej wolnej chwili, podobnie jak na dworzec Kraków Płaszów albo też stację Kraków Mydlniki. I nie do końca wiadomo, czy wolą patrzeć na pociągi, czy jeździć nimi. Pewnie i to, i to; po trochu. - Co nas do tego ciągnie? Coś, czego naprawdę nie da się wytłumaczyć. Zapach smaru, spalin, a w przypadku parowozów - dymu. Jedzie się w szóstym wagonie, a nadal go czuć - mówią jeden przez drugiego Michał Bis i Piotr Recław, "trainspotterzy" z Krakowa.

"Train" to po angielsku pociąg, "spotter" to wywiadowca. Mówiąc więc po ludzku: "train- spotter" to "podglądacz pociągów". A w przypadku Michała i Piotra właściwie "podglądacz lokomotyw". Te wszystkie EU06, SU45, ET42, EU44, które jeżdżą po naszych torach, nie mają przed nimi tajemnic. Znają ich historie i osiągi; wiedzą, ile ich było, ile zostało, a ile poszło na żyletki. Większość lokomotyw uwiecznili też na fotografiach. Mówią, że "liczą ich numery". Na kolei czują się, jak w domu.

***

Michał gada i gada, cały czas gada właśnie o kolejnictwie. Student II roku górnictwa i geologii na AGH, wychował się w rodzinie kolejarskiej w Stalowej Woli Rozwadowie. To ważny węzeł kolejowy na Podkarpaciu. Na kolei pracowali: pradziadek o nieznanym mu imieniu; dziadek Franciszek - jako przetokowy manewrował pociągami; i ojciec Leszek, który - dopóki kolej nie podupadła - był rewidentem taboru, a później elektrycznych zespołów trakcyjnych (zwanych "jednostkami" lub "kiblami", ze względu na intensywny zapach z toalet unoszący się w całym pociągu). Kolejarzem był też pradziadek ze strony matki, który we wojnę zaginął na Wschodzie.

Michał od małego spędzał większość czasu na stacji . - Zamiast na plac zabaw, chodziłem do lokomotywowni. Urodziłem się, gdy parowozy skończyły służbę w Rozwadowie, więc nie widziałem ich w akcji; były tam tylko lokomotywy spalinowe i elektryczne. I już w podstawówce umiałem nazywać je slangiem. Wiedziałem np., że elektrowóz ET22 to "byk", ET41 to "jamnik", a EU07 to "siódemka". I że spalinowóz SM42 kolejarze nazywają "stonką", a SM03 "kaczką" lub "kaczorem", bo gdaka mu silnik - mówi Michał.

Zapamiętał też z Rozwadowa dużą ilość wagonów Bhp ("piętrusy"), wagon 102A ("ryflak"), który przez lata stał w krzakach, aż zabrano go do skansenu oraz grzejkę przerobioną z lokomotywy ET21, a używaną do podgrzewania wagonów pasażerskich przed wyjazdem w trasę.

Inaczej "trainspotterem" został Piotr Recław, student V roku geodezji na AGH. Pochodzi z Kołobrzegu, nie miał kolejarzy w rodzinie. - "Trainspotting" przyszedł do mnie znikąd. Nikt mnie do tego nie namawiał, nikt mi go nie pokazywał. A wszystko zaczęło się od komunikacji miejskiej. Pamiętam taki obrazek: mam kilka lat, pierwszy raz jadę z mamą tramwajem w Poznaniu. Kiedy przychodzi do wysiadania, trzymam się kurczowo poręczy, mówię do mamy, że mogę jeździć tak do końca dnia, tygodnia, życia - mówi z uśmiechem Piotr. Mając 10 lat zaczął chodzić na stację w Kołobrzegu. Miał upatrzone miejsce, gdzie siadał, obserwował pociągi i uczył się na pamięć rozkładu jazdy. Nie było godzinnych opóźnień, a pociągi miewały więcej wagonów.
"Trainspotterem" został, gdy na osiemnastkę kupił sobie aparat cyfrowy. Pierwszą fotografię lokomotywy wykonał w Malborku: była to EU07 z pierwszej serii, tzn. z czterema żaluzjami.

Michał i Piotrek poznali się na początku ubiegłego roku, gdy postanowili stworzyć na uczelni Koło Naukowe Kolejnictwa i Komunikacji Miejskiej. A już w kwietniu nakręcili wspólnymi siłami film o lokomotywie EU06. Dzięki niemu stali się znani w środowisku pasjonatów kolejnictwa w Polsce i całej Europie.

***

Najpierw Michał robił zdjęcia lokomotywom bez ładu i składu, bo dopiero potem zetknął się z prawdziwymi "trainspotte- rami": - Pod ich wpływem zacząłem fotografować lokomotywy seria po serii, numer po numerze, co wymaga już prawdziwego polowania na nie.

Na rozróżnienie na pierwszy rzut oka identycznych lokomotyw pozwala ich numer rejestracyjny - widoczny z przodu lub boku. Np. numer EU06-07 oznacza siódmy egzemplarz lokomotywy typu EU06. Ale lokomotywa po modernizacji, często ze zmienionym numerem, w nowym malowaniu, to nowy obiekt do sfotografowania. Roboty więc przy tym co niemiara.

Michał Bis opowiada o dniu z życia "trainspottera": - Wstaję o godz. 7, wsiadam w tramwaj nr 13 na przystanku "Uniwersytet Pedagogiczny", 28 minut jadę do przystanku "Dworcowa", zwykle siedząc w ostatnim wagonie, by zobaczyć jak "105-tka" (wagon Konstall 105Na) zawija się na łukach. Potem kupuję w sklepie śniadanie każdego miłośnika kolei - bułę i kefir. I idę sprawdzić, co ciekawego stoi na torach odstawczych stacji na Płaszowie. Między 8 a 9 przyjeżdża do Płaszowa kilka Intercity, może będą je ciągnęły jakieś interesujące lokomotywy. Potem przychodzi czas na lokomotywownię Kraków Prokocim i stację Kraków Prokocim Towarowy. Potem druga lokomotywownia, w Krakowie Płaszowie. Stamtąd jadę na Dworzec Główny albo do Mydlnik. Tam łapię aparatem towarowe, jadące na Śląsk. O dziewiętnastej wracam do akademika i się uczę.

Po Polsce jeździ około 6 tys. lokomotyw. Najpopularniejszy ich typ w naszym kraju to ET22 (zwana nie tylko "bykiem", ale też "helmutem"), której Pafawag we Wrocławiu wyprodukował 1183 egz. Ale najwięcej uwagi Michał i koledzy poświęcili ostatnio innej lokomotywie: EU06. Czyli popularnemu "anglikowi".

***

Był rok 1961, lokomotywy parowe chciano w Polsce zastąpić elektrycznymi, ale trzeba było sprowadzać je z zagranicy. A ponieważ modele kupione w Szwecji, NRD i ZSRR okazały się awaryjne lub drogie w eksploatacji, rozpisano konkurs. Wygrała oferta złożona przez firmę English Electric z Anglii. Kupiono 20 lokomotyw typu EU06, które trafiły do lokomotywowni Kraków Prokocim.

Po raz pierwszy EU06 ruszyła na trasę do Trzebini w kwietniu 1962 r., dlatego film nagrany przez studentów nosi tytuł "Złote Gody EU06".

- Ci, którzy nimi jeździli jako maszyniści, to, można powiedzieć, elita PKP. To był zaszczyt prowadzić nie parowóz, nie brudasa spalinowego, ale elektrowóz, pod krawatem i w garniturze, ciągnąc najbardziej prestiżowe pociągi w tamtych czasach - opowiada Michał Bis.
Zdjęcia do filmu powstały m.in. w Tychach i Czechowicach-Dziedzicach - dzięki PKP Cargo. Obecnie w PKP pracuje nadal 7 takich lokomotyw. Część z pozostałych rozbiła się w katastrofach (m.in. w Babach, Szcza- kowej, Łańcucie, pod Opolem), część wyeksploatowała.

Piotr: - Nie ma chyba nikogo, kto nie widziałby tej lokomotywy . Kiedyś ciągnęły pociągi pasażerskie, teraz ciągną tylko towarowe. EU06 stała się podstawą do budowy wielu późniejszych elektrowozów, od EU07 po EP09. Można nazwać ją "matką polskich lokomotyw"; gdyby nie ona, tabor kolejowy w Polsce wyglądałby zupełnie inaczej.

Film zmontował Maciej Taras, na co dzień student III roku elektroniki na AGH. Kilkuminutowa produkcja pokazywana była na festiwalu techniki w Ostrawie, a dzisiaj okaże się, czy zdobyła nagrodę na Europejskim Festiwalu Filmów Kolejowych "Railfilm" w Austrii.

***

Bycie "trainspotterem" wymaga cierpliwości, wytrwałości, poświęcenia; trzeba być mało tchórzliwym i żądnym przygód. "Trzeba mieć źle w głowie" - słyszą też czasem od innych.

Piotr: - To hobby rzeczywiście może prowadzić do psychopatologii, jak powiedział niedawno jeden psycholog. W tym wszystkim trzeba znaleźć złoty środek, bo "nadużywanie" tego zamiłowania nie jest zbyt zdrowe dla umysłu, często odbija się także na życiu rodzinnym i towarzyskim. Ale kiedyś usłyszałem, że zawsze lepsze to niż ćpanie albo stanie pod budką z piwem.

Trzeba mieć też w głowie nieco oleju - żeby nie wpaść pod pociąg, gdy przekroczy się skrajnię. I trzeba, oczywiście, dysponować teleobiektywem: bo nie wszędzie można wejść. Zdarza się, że pogoni ich ochrona lub Straż Ochrony Kolei.

Michał prowadzi dwie strony internetowe, m.in. blog 1435.pl. 1435 to rozstaw szyn w milimetrach. Nie każdy to wie. Podczas dyskusji mówią do siebie slangiem. Kierownik pociągu to u nich "kierpoć"; maszynista to "mechanik" lub "mech"; "brutto" to pociąg towarowy, "podsył" zaś to lokomotywa jadąca bez wagonów, a "ryj" to przód lokomotywy. ET42 to "czapajew", a ST44 to "gagarin" albo "iwan" - bo wyprodukowano je w ZSRR.

Ale koleją można się pasjonować również na inne sposoby. Są "taborowcy", których interesują nie lokomotywy, ale wagony. Są miłośnicy symulatorów kolejowych, organizatorzy wystaw makiet; zbieracze modeli pociągów, dokumentów, rozkładów jazdy itp. Są badacze historii i "zaliczacze" tras. No i niezbyt chlubne grono tak zwanych "łowców Rp-1".

- Robią wszystko, by jadąca lokomotywa na nich zatrąbiła - to właśnie sygnał "Rp-1", który na kolei oznacza "Baczność!" - mówi Piotr Recław.

***

Michałowi marzy się wyjazd z aparatem do Afryki i na Bliski Wschód. Kilkadziesiąt lat temu trafiły tam lokomotywy z Polski. Kilka ET22 po modernizacji (kabiny przystosowane do ruchu lewostronnego, inna skrajnia) używano w Maroku. Z kolei SU45 ciągnęły przez lata wagony z mazutem do ciepłowni w Bejrucie, stolicy Libanu.
- Po 2005 r. ślad po nich zaginął - podkreśla Michał Bis.

Z kolei Piotr Recław ma nie mniej ambitne plany: chciałby poznać wszystkie sieci tramwajowe w Niemczech. Bo jednak bardziej niż pociągi pociąga go komunikacja miejska.

Powstanie też następny ich wspólny film, tym razem o "sukach", spalinowych SU45, od 45 lat eksploatowanych w PKP. Ale na razie Michał Bis ostatnią niedzielę spędził na filmowaniu kolejki wąskotorowej w Cementowni "Odra" SA w Opolu. Przez 60 lat woziła wapień z wyrobiska, ale zdecydowano, że zastąpi ją taśmociąg. To ostatnia więc chwila, by kolejkę uwiecznić.

Bo lokomotywy SU45, znając życie, pojeżdżą na pewno jeszcze długo.

PIOTR SUBIK

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski