Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mówi wasz kapitan Horror

Redakcja
Autor grozy zaprasza na pokład Fot. Łukasz Grzymalski
Autor grozy zaprasza na pokład Fot. Łukasz Grzymalski
Do księgarń trafia krakowska powieść grozy "Efemeryda" - literacki raport o wypadku odrzutowca. Rozmawiamy z KAZIMIERZEM KYRCZEM, jednym z dwójki autorów.

Autor grozy zaprasza na pokład Fot. Łukasz Grzymalski

- Zareagowaliście na sezonowe zapotrzebowanie na pisanie o katastrofach lotniczych?

- Powieść powstała dwa lata temu. Po prostu chcieliśmy stworzyć coś, czego dotąd na naszym rynku nie było. Połączyliśmy horror z literaturą katastroficzną. Samoloty to "śruba" Roberta Cichowlasa (drugiego autora książki - przyp. red.), ale nawet pasja nie wystarcza do napisania wiarygodnej opowieści o wypadku odrzutowca. Trzeba było poszukać kogoś, kto się zna na rzeczy latającej. Znaleźliśmy konsultanta, pilota pasażerskich liniowców. Wytknął nam 132 błędy merytoryczne (śmiech). Poprawiliśmy.

- Opis ocalałego lotnika, którego sowieckie wojsko dobija strzałami z broni, był od początku częścią tekstu?

- Mało tego, to była jedna z pierwszych scen, które napisaliśmy. To autentyczna historia polskiego oficera lotnictwa, trochę ją tylko zmodyfikowaliśmy. Celem, jaki sobie wyznaczyliśmy, było znalezienie zestawu takich lęków, które przemówiłyby do każdego. Jest to trudne. Jeden boi się szczurów, drugi je uwielbia. Kogoś straszą pająki, innego one śmieszą. Musieliśmy zebrać większą kolekcję rekwizytów przerażających. Wsadziliśmy bohaterów do boeinga, by postraszyć czytelników z objawami lęku przed lataniem. Takich jak ja. W samolocie byłem tylko raz. To była maszyna, którą ktoś przerobił na naziemną restaurację. Nawet tam było mi źle. Wszystkim tym czytelnicy zostaną postraszeni. Jest też straszak historyczny, czyli ci radzieccy mundurowi.

- Niesamowitość załatwiliście bez odwoływania się do duchów z zamku, upiorów z ludowych wierzeń, demonów z popularnych religii...

- To fakt, nie czerpaliśmy z żadnej rozpowszechnionej teorii o zjawiskach nadprzyrodzonych. Tym razem bardziej filozofujemy, a mniej wchodzimy w klimaty magiczno-okultystyczne. Założyliśmy, że każda powieść będzie inna. "Koszmar na miarę" był magiczny, seksualny, wolnorynkowy i w otwarty sposób nawiązujący do prozy Grahama Mastertona. W "Siedlisku" eksplorowaliśmy historie o duchach, a "Efemeryda" to już zupełnie inna bajka.

Rozmawiał Łukasz Grzymalski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski