MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szlagiery od innej strony

Redakcja
MŁYNARSKI PLAYS DRUMS Fot. archiwum zespołu
MŁYNARSKI PLAYS DRUMS Fot. archiwum zespołu
Jan Młynarski, ceniony perkusista, syn Wojciecha Młynarskiego, wykonuje wraz z zespołem wybrane piosenki z tekstami swego ojca. Rozmawialiśmy z nim o tym intrygującym przedsięwzięciu.

MŁYNARSKI PLAYS DRUMS Fot. archiwum zespołu

Niedziela, 20 czerwca, godz. 20, Forty Kleparz

- Skąd wziął się pomysł na projekt Młynarski Plays Młynarski?

- Już od dawna miałem go z tyłu głowy. Ale konkrety pojawiły się dopiero dwa lata temu. Zacząłem wtedy pierwsze próby z Piotrem Zabrodzkim, pianistą, aranżerem, realizatorem. Miałem potrzebę pogrania tych piosenek. A ponieważ ze względu na obiektywne okoliczności, nie mogłem tego zrobić z ojcem, postanowiłem zaprosić do współpracy innych muzyków.

- Chciałeś się zmierzyć z ojcem?

- To po prostu świetne piosenki. Podstawowym dylematem było pytanie: kto je zaśpiewa? I wtedy pojawiła się na horyzoncie Gaba Kulka. Porozmawiałem z nią, a ona natychmiast się zgodziła. Okazało się, że jest bardzo otwarta, skłonna do eksperymentowania. Zgraliśmy się więc czasowo - i w maju zarejestrowaliśmy dwanaście utworów na płytę. Co ciekawe - zupełnie na żywo. Płyta ukaże się w październiku nakładem wytwórni Mystic Production.

- Według jakiego klucza wybierałeś piosenki?

- Znałem je od małego, wychowywałem się przy nich. Były obecne w domu, ale również na wielu koncertach, w których uczestniczyłem jako widz. Jedne mi się podobały, a drugie - nie. Wystarczyło więc sięgnąć po te pierwsze. Resztę wybrałem w ciągu ostatnich dwóch lat z pomocą ojca. W ten sposób wykorzystaliśmy "Ogrzej mnie", co do której ojciec podpowiedział mi, że można ją zinterpretować zupełnie inaczej, niż zrobił to Michał Bajor. Gaba uparła się z kolei przy "Lubię wrony", której ja nie brałem pod uwagę. Były więc dwa klucze - teksty i muzyka. Dzięki temu do naszego programu trafiły znane szlagiery, które wręcz same się grają, ale i mniej znane piosenki, które pokazaliśmy z innej strony.

- W swoim autorskim 15 Minut Projekcie objawiłeś fascynacje klubową elektroniką. Przemyciłeś je też do piosenek ojca?

- Moje zainteresowania ciągle się zmieniają. Słucham nowych płyt, dużo pracuję, sporo ćwiczę. Dzisiaj stawiam przede wszystkim na rzetelność - jeśli gram ska, ma to być ska, a nie coś innego. Podczas pracy nad projektem Młynarski Plays Młynarski nie inspirowałem się nowoczesnymi brzmieniami, ale one gdzieś tam tkwią, bo przecież lubię Die Antwoord, Portishead czy Micachu. Bardziej świadomie sięgałem po muzykę z lat 60. i 70., głównie dansingowe klimaty z Peerelu.

- Jak dobierałeś współpracowników?

- Zaprosiłem przyjaciół. Tak się szczęśliwie złożyło, że to wspaniali muzycy. Stąd na pianinie gra Piotrek Zabrodzki, na basie - Wojtek Traczyk, na organach - Kuba Galiński, na gitarze - Marian Wróblewski, a na "perkaszynach" - Manuel Alban Juarez. Ich instrumenty brzmią oldskulowo, ale słychać też w ich grze fascynację współczesną elektroniką.

- Jak ojciec zareagował na pierwszy koncert projektu w warszawskiej Fabryce Trzciny?

- Przyszedł, posłuchał, spodobało mu się. Dogadał się z Gabą, znalazł z nią wspólny język, a to nie takie oczywiste, bo jest bardzo krytyczny. Urzeczywistnienie tego projektu było możliwe tylko dzięki temu, że dostaliśmy wolną rękę w pracy nad materiałem - i od ojca, i od wytwórni.

Rozmawiał PAWEŁ GZYL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski