Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czym grzeszą politycy

Redakcja
Uwodzą nas ze szklanego ekranu, rozpływają się w uśmiechach, stroją mądre miny, w razie potrzeby nawet przebierają się "dla ludu". Czasem grają Napoleona, by przekonać nas o swej potędze. Wystarczy jednak przyjrzeć się im bliżej, by skonstatować ze smutkiem, że popełniają szkolne błędy, irytują się z błahych powodów, obrażają przeciwników i - co gorsza - wyborców. Nasi politycy z pierwszej ligi często nie zdają sobie sprawy ze swych wpadek.

Winy śmiertelne

C_hoć politykowi można pomóc, nie da się wykreować go od początku do końca - uważają wykładowcy krakowskiego Podyplomowego Studium Retoryki, ksiądz prof. Wiesław Przyczyna i dr Aneta Załazińska. 90 proc. sukcesu wyborczego to wizerunek - wierzy z kolei Piotr Tymochowicz, specjalista od mowy ciała, ojciec chrzestny nowego Andrzeja Leppera. - _Piękny garnitur nie zastąpi tego, co polityk ma do____powiedzenia - przekonuje dr Wojciech Cwalina, spec od marketingu politycznego ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Wykorzystując doświadczenie tych ekspertów, przyjrzeliśmy się błędom, jakie popełniają rodzimi kandydaci na mężów stanu. Dodajmy jednak, że dr Cwalina ostrzega, iż ktoś, kto nie ma na koncie pomyłek, może być postrzegany jak monstrum. - Ludzie nie lubią osób mądrzejszych od____siebie - przypomina.
-____Uczymy przede wszystkim kultury zachowań publicznych - mówi ksiądz Przyczyna, który od 11 lat wykłada w szkole retoryki - wspólnym studium Uniwersytetu Jagiellońskiego i Papieskiej Akademii Teologicznej, z którego zajęć korzystają - prócz księży, nauczycieli, przedsiębiorców i rzeczników prasowych - samorządowcy, burmistrzowie oraz działacze polityczni. Nauka podstaw jest bardzo ważna, bo wielu politykom łatwo przychodzi obrażanie innych. Przeciwników, ale poprzez to także elektoratu, który na nich głosował - podkreśla dr Załazińska. - Takie lekceważenie to wyjątkowo poważny błąd. Jeśli polityk obraził wyborcę, ten zapamięta to na____długo.
Przykłady podobnych zachowań można mnożyć, ale do czołówki polityków, którzy ten grzech mają na sumieniu, trafia, zdaniem ks. Przyczyny, Jarosław Kaczyński. Specjalista od komunikacji wytyka liderowi PiS "język wojny". Piotr Tymochowicz określił go nawet "językiem inkwizycji". Słownej konfrontacji nie unika jednak także wielu innych polityków - m.in. Jan Rokita i Roman Giertych.
Zdaniem wykładowcy studium retoryki to nie przypadek, ale przemyślana strategia. Skuteczna, bo wyrazista. Język używany w jej ramach opiera się na kontraście czarne-białe; oni-my. - "Oni" zwykle nie są zdefiniowani, ale mają być synonimem całego zła, a my - oczywiście samych zalet -mówi ks. prof. Przyczyna.
Przykładem tej retoryki są słynne "układy", tropione przez Kaczyńskiego. To wygodny mechanizm. Jeśli coś się nie uda, polityk zapewnia, że "oni" mu przeszkodzili.
Roman Giertych wygrywa z kolei, według dr Załazińskiej, mało chlubny ranking polityków, którzy najrzadziej odpowiadają na zadane im pytania. Po prostu mówi swoje. Nie on jeden. To styl uprawiania polityki, który ma złe skutki dla życia publicznego. Rządzący nie słuchają opozycji, liczy się tylko to, co oni mają do powiedzenia. Głosowania są ważniejsze od przekonania innych. Nie chodzi o szukanie najlepszych rozwiązań, lecz o przeforsowanie swego stanowiska.
- To przykład tzw. komunikacji równoległej u
dzieci we wczesnym stadium rozwoju. Natakim poziomie pozostaje sporo polityków. Każdy mówi swoje inic z____tego nie wynika
- podsumowuje klasę polityczną ks. Przyczyna.
- Poważnym błędem polityków bywa ito, że nie mówią ludzkim głosem. Nie umieją porozumieć się zwyborcami ani przekazać im emocji - uważa Piotr Tymochowicz. Jakby wstydzili się mówić normalnie. Wyjątkiem był Jacek Kuroń. Potrafił powiedzieć, że mu przykro, jeśli coś się nie udało. Tyle że w wyborach poniósł klęskę. - Miał problem, by zamienić zaufanie na____głosy wyborcze - mówi Tymochowicz. Uważa, że źle go promowano. Nie można człowieka noszącego od lat dżinsową koszulę wbijać w garnitur.
Największy błąd, jaki zdaniem dr. Cwaliny popełniają politycy, to nieumiejętność określenia tzw. segmentu docelowego. - Nie wiedzą, do____jakich wyborców chcą dotrzeć. Wybierają grupę, która jest niewielka - mówi. Jaskrawym tego przykładem była Unia Wolności. Grono skłonnych ją poprzeć intelektualistów okazało się nad wyraz skromne.
- Poniosła klęskę, bo była zbyt elitarna__- zgadza się ks. Przyczyna.

Grzechy ciężkie

Czasami gwiazdą zostaje mało znany wcześniej polityk, który potrafi wyborców oczarować. Czy jednak atrakcyjne opakowanie może przysłonić fakt, iż w środku praktycznie niczego nie ma?
- Potwierdzono naukowo, że liczy się efekt pierwszego wrażenia - mówi dr Załazińska. Zwracamy uwagę, jak inni się prezentują. Jeśli to wypada ciekawie, łatwiej przyjmujemy komunikaty, jakie te osoby nam przekazują. - Nie możnajednak polegać wyłącznie natym i_zakładać, że wyborcy są głupi; że nie będą słuchali tego, co mówimy -dodaje.
Czy taki wizerunek może przesądzić o wyniku wyborczym? Piotr Tymochowicz nie ma wątpliwości. - _Wizerunek zewnętrzny -to 90 proc. sukcesu, może nawet 95. Tylko 5 proc. stanowi reszta. Patrzymy, anie słuchamy, co mają nam politycy do_powiedzenia -przekonuje.Dla wielu ludzi istnieje tylko to, co można dobrze sprzedać. Kazimierz Marcinkiewicz jest, jego zdaniem, przykładem tego rodzaju sukcesu.
Dr Cwalina nie zgadza się z tą opinią. Według niego garnitur i krawat to tylko dodatki. - Przekonanie, że wygląd czy to, jak polityk podaje rękę, może przesądzić o_
wyniku wyborów, jest mitem. To ma znaczenie, ale nie samo z____siebie
- mówi. Zatem fakt, iż prezydent Kaczyński nie ubiera się u najlepszego krawca, dla wielu Polaków nie jest aż tak istotny. Także na to, czy głowa państwa się odchudza, poza mediami niewiele osób zwróci uwagę.
- Tymochowicz wpewnym sensie wykreował Leppera, ale ów podatny uczeń nadal bywa uważany zapolityka niepoważnego - mówi dr Załazińska. Współtwórca tego sukcesu miał zresztą powiedzieć w jednym z wywiadów, że wolałby zagłosować na Mandarynę niż na Leppera…
Lider Samoobrony zaczął jednak przynajmniej dbać o elegancję. Tymczasem PiS źle się ubiera -uważa ksiądz prof. Przyczyna. - Zastanawiam się nawet, czy nie jest to wynik założenia, by być blisko elektoratu inie wybijać się na____tle biednych ludzi - dodaje. - W____każdym razie politycy tego ugrupowania nie epatują próżnością.
Lepiej nosi się PO - sądzi wykładowca PAT. Jego faworytem jest jednak pod tym względem były szef dyplomacji Stefan Meller. -____Ważył też słowa, nikogo nie obrażał - dodaje.
Dlaczego niektórzy politycy zdają się ignorować swój image? Być może nie zdają sobie sprawy, jak widzą ich inni. Tak jak słuchacze krakowskiej szkoły retoryki podczas pierwszych godzin zajęć praktycznych. Dr Aneta Załazińska podkreśla, że dla wielu to, jak są odbierani przez widzów, bywa szokiem. Z tym odkryciem niełatwo się pogodzić.
Uczniem tej szkoły był przed laty dzisiejszy minister sprawiedliwości. Jednak Zbigniew Ziobro - poza nieśmiałością - nie miał, jak zapewnia ks. Przyczyna, poważnych problemów z komunikacją z otoczeniem. Może jeszcze z jego twarzy niewiele dało się wyczytać, a niektóre wypowiedzi były zbyt emocjonalne. Wielu wyborcom zresztą akurat to odpowiada.
Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu też przydałaby się pomoc specjalisty. - Trzeba popracować nad____jego wymową - twierdzi wykładowca PAT. - Nie chodzi tylko oto, że mówi cicho, niewyraźnie ibez przekonania. Robi też błędy językowe, ato wszystko wygląda nawynik głębokiego stresu. Według specjalisty od retoryki prawdopodobnie łączy się on z odpowiedzialnością, jaką Lech Kaczyński wziął na siebie. - Być może to psychicznie izdrowotnie dla niego zatrudne.__Może to go paraliżuje? - zastanawia się ks. Przyczyna. Jego zdaniem w czasie kampanii wyborczej Kaczyński był innym człowiekiem.
Prezydent jest dowodem tego, że nie z każdego da się zrobić osobę medialną - twierdzi Aneta Załazińska. -Widać, że on tego nie lubi ipewne rzeczy wypadają sztucznie. Jego uśmiech, nawet naplakatach zrodziną, wygląda jak przyklejony. Lech Kaczyński nie jest "showmanem" jak Kazimierz Marcinkiewicz. _Mimo to, jej zdaniem, da się zrobić z głowy państwa osobę bardziej interakcyjną.
Czy lepiej sprzedawać się mógłby też Jarosław Kaczyński, niezbyt lubiany przez rankingi popularności? Z pewnością. Wystarczy zamiast o sympatię zapytać, z czym nam się kojarzy lider PiS. W odpowiedziach padną: skuteczność, konsekwencja, charyzma - twierdzi Piotr Tymochowicz
._ I to nowy premier powinien wykorzystać w budowaniu swego wizerunku.
Musi też jednak przestać traktować media jak "układ". - _To absurdalne, bo dziennikarz to tylko pośrednik między politykiem aelektoratem. Arogancja wstosunku domediów oznacza wgruncie rzeczy arogancję wstosunku dospołeczeństwa -___twierdzi specjalista od wizerunku.
O arogancję oskarżany jest też czasem Jan Rokita, mimo to w rankingach sympatii wyprzedza zwykle lidera PiS. Między nim a nowym premierem jest, według Tymochowicza, różnica "jak między gazelą a koniem pociągowym". Rokita zawdzięcza to umiejętności żonglowania słowem, wdzięczenia się w teatralnych gestach i finezji, której nasz rozmówca u szefa rządu nie widzi.

Błędy powszednie

Nie tylko Lech Kaczyński ma problemy z wizerunkiem. Donald Tusk musi zmienić doradców. - W____rozgrywce prezydenckiej lider PO przegrał, bo był zbyt ugrzeczniony - uważa dr Załazińska. - Cokolwiek Kaczyński powiedział, Tusk go przepraszał. To było przesadne i____lukrowane. Brakowało odcięcia się od zdania rywala i jasnego sformułowania stanowiska. Ta retoryka okazała się "miękka i miałka", mogła być odbierana jako słabość. Zabrakło wyłożenia kart na stół - twierdzi specjalistka od językoznawstwa i komunikacji niewerbalnej.
Bardziej surowo podsumował lidera PO Piotr Tymochowicz. Uznał go za niedojrzałego chłopca. Dla ks. Przyczyny z kolei lider PO nie był autentyczny. - Napoczątku był grzeczny, potem ktoś doradził mu, by był agresywny, co wzbudziło zdumienie, wreszcie wrócił doowej ugrzecznionej postawy -___mówi. Wyborca pyta w takim wypadku, z kim ma do czynienia. Czy to wyrazista osobowość jak Kaczyński? Gwałtowne zmiany podważają wiarygodność polityka. W dodatku wśród wierzących zaszkodziło Tuskowi zawarcie ślubu kościelnego tuż przed wyborami. -Tusk dodaje komentarz dotego, co powiedział. To nieszczęśliwa technika wypowiedzi, bo tworzy wrażenie, jakby bez przerwy się tłumaczył. Ludzie tego nie lubią, bo osoby tłumaczące się są uważane za_inne -mówiTymochowicz. Wolimy tych, którzy coś nakazują. Jarosław Kaczyński się nie tłumaczy. - Metodą nakazową po_prostu rozdaje karty - mówi Tymochowicz. - _To cechy lidera.
Nie każdy potrafi jednak pozostać wodzem. Gesty polityków czasem przeczą bowiem ich słowom. - Marian Krzaklewski wykonywał naprzykład ruch wahadłowy dłonią, co oznacza niepewność, mówiąc: "Jestem absolutnie przekonany". Jerzy Buzek robił gest negacji, amówił: "Wiem, jak silnato potrzeba". Tymczasem zowego ruchu wynikało, że nie wie -___wytyka Tymochowicz. A ludzie - nawet niezbyt biegli w języku ciała, czują dysonans. Nie ufają osobom, które prezentują taki język ciała.
Mało kto także w polskiej polityce bywa - jak Marcinkiewicz - interakcyjny. Dr Załazińska nie wyklucza nawet, iż jego wdzięk może przesądzić o wyniku wyborów w stolicy. - _Były premier umie ludziom przekazać swój wewnętrzny świat
- uważa wręcz ks. Przyczyna. Drażni go jednak to, że zdawał się żyć dla mediów.
Politycy czasem trwonią talenty i okazje. Jan Rokita, na przykład, marnuje - zdaniem wykładowcy PAT - swój kapitał. - Zamocno etykietuje innych, bywa zbyt ostry wsądach.W__dodatku raz jest wjednej partii, potem wdrugiej. Zresztą nawet uswoich wywołuje konflikty. To się ludziom nie podoba, bo chcą zgody ijedności - twierdzi kapłan.
Cenzurka Hanny Gronkiewicz-Waltz, choć pozytywna, zawiera z kolei, według speców od retoryki, uwagę, iż czasem się zacietrzewia i nie panuje nad emocjami. - Kandydując na____urząd prezydenta RP, popełniła błąd, bo zaatakowała Wałęsę. Wówczas nie wolno było go atakować - mówi ks. Przyczyna. Dziś też sądzi zresztą, że kandydatka PO na prezydenta stolicy, uderzona w czułe punkty, może nie wytrzymać i stać się agresywna.
Kobietom w polityce w ogóle nie jest łatwo - przyznaje dr Załazińska. Te, które zrobiły karierę, wykorzystują raczej męskie cechy charakteru.
Wszystkim ks. prof. Przyczyna poleciłby natomiast wzorce polskiej ekstraklasy.**A do niej zalicza doświadczoną gwardię: Bronisława Geremka, który "wysłuchuje drugiej strony", i Leszka Balcerowicza, który "dyskutuje merytorycznie z przeciwnikami". Podoba mu się też klasa Krzysztofa Skubiszewskiego oraz wielka kultura Wiesława Chrzanowskiego. - Jego nie mógłbym niczego nauczyć - mówi.

Ewa ŁosiŃska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski