Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz Natanek spokorniał. Wciąż straszy szatanem, ale mówi, że chce wrócić do serca Kościoła

Redakcja
Rycerzy Chrystusa Króla, formację powołaną i pasowaną przez księdza Natanka, można rozpoznać po czerwonych płaszczach z wizerunkiem Jezusa na plecach. FOT. WOJCIECH MATUSIK
Rycerzy Chrystusa Króla, formację powołaną i pasowaną przez księdza Natanka, można rozpoznać po czerwonych płaszczach z wizerunkiem Jezusa na plecach. FOT. WOJCIECH MATUSIK
Siadamy przy kuchennym stole. Jest cicho, jak przy spowiedzi. Ksiądz pochylony, z twarzą ukrytą w dłoniach nawet nie patrzy w moim kierunku. Na górze, w pokoju bawi się Marysia, jego ukochana siostrzenica. Czasem opowiada o niej na kazaniu, bierze na ręce, tuli. Bo przecież tylko dziecko potrafi mówić z taką prostotą o miłości. Pyta, skąd się o nim dowiedziałam.

Rycerzy Chrystusa Króla, formację powołaną i pasowaną przez księdza Natanka, można rozpoznać po czerwonych płaszczach z wizerunkiem Jezusa na plecach. FOT. WOJCIECH MATUSIK

DWA LATA TEMU KARDYNAŁ NAŁOŻYŁ NA KSIĘDZA NATANKA KARĘ. Mimo zakazu duchowny nadal odprawia mszę świętą i udziela komunii. Zapewnia jednak, że jego relacje z kardynałem znacznie się poprawiły

- Właśnie - kiwa głową. - Moja największa siła jest teraz w internecie. Głoszę słowo Boże i to słowo mam na swoją obronę. O sobie nie chce opowiadać, ale daje mi zgodę na publikację materiału. Przed moim wyjściem przestrzega jeszcze. - Teraz, po spotkaniu z Natankiem, musisz być silna, bo szatan zaraz się tobą zainteresuje.

O księdzu Piotrze Natanku zrobiło się głośno za sprawą słynnego kazania: "Wiedz, że coś się dzieje", w którym przestrzegał rodziców przed oddziaływaniem szatana na ich dzieci: - Bo jeśli na głowie twojego syna jawi się żel, potem irokezy, to wiedz, że tam się coś burzy. Jeżeli twoje dziecko, córka dorastająca, używa jaskrawych kolorów do paznokci: czarny jak piekło, czerwony jak ogień, wiedz, że coś się dzieje - grzmiał z ambony.

W krótkim czasie obejrzały je setki tysięcy internautów. Działalnością księdza zainteresowały się media, z którymi on konsekwentnie nie rozmawia. Ma własną telewizję, gdzie można zobaczyć głoszone przez niego kazania. Także te bardziej radykalne, kierowane zarówno pod adresem polskich hierarchów Kościoła katolickiego, jak i Watykanu.

- Konsekracja chleba, konsekracja, moi drodzy, wina, następnie rytualny gwałt dziewczynki na ołtarzu, przy tych konsekrowanych hostiach i później uroczysty akt intronizacji Lucyfera. Zdrajcy, gwałciciele Pana, kardynałowie, arcybiskupi po wypowiedzeniu całych aklamacji przebijają palec i krwią dokument podbijają - mówił oskarżając Watykan o rytualną intronizację Lucyfera.

Problemy księdza z przełożonymi rozpoczęły się na długo przed tym, zanim zyskał popularność w internecie. Był 2009 rok, gdy jego poglądami zajęła się powołana przez metropolitę krakowskiego komisja teologiczna (chodziło o ideę intronizacji Chrystusa na króla Polski nawiązującą do objawień mistyczki Rozalii Celakówny).

W lipcu 2011 roku kardynał Stanisław Dziwisz nałożył na księdza Natanka karę suspensy (zakaz odprawiania mszy św., spowiadania, udzielania komunii). Uzasadniał: - Podstawą niniejszej decyzji jest ostentacyjnie okazywane przez ks. Piotra Natanka nieposłuszeństwo, polegające na uporczywym głoszeniu przezeń niezgodnych z nauką Kościoła poglądów dotyczących królowania Jezusa Chrystusa, opartych na prywatnych objawieniach oraz inspirowanych obcymi nauce Kościoła doktrynami sekt eschatologicznych.

Od decyzji kardynała minęły dwa lata. Jak dziś wygląda Pustelnia księdza Natanka?

Żeby dojechać do Grzechyni z Krakowa, najlepiej jest złapać kurs do Makowa Podhalańskiego. Stamtąd od poniedziałku do piątku odjeżdżają autobusy, które zatrzymują się przy samej Pustelni. Ponieważ jest sobota, mam trzy rozwiązania: iść pieszo, wziąć taksówkę, albo łapać okazję. - Na nogach to spokojnie trzy, cztery godziny, a tu leje jak z cebra, niech Pani wsiada.

Droga wije się pomiędzy budynkami, zakręca, wiedzie pod górę . Dookoła lasy i pola. Nie widać żywej duszy. Przy drodze stoją pomniki. - Te figury to ksiądz Natanek pobudował, najpierw jest Papież, potem Jezus i Maryja - pokazuje mi kierowca.
Wysiadam. Przy sklepie stoi starszy mężczyzna.- Kiedyś to i cała wieś do niego chodziła, ale się sprzeniewierzył i wszyscy się odwrócili. Przyjeżdża za to dużo obcokrajowców, a także ludzie z Gdańska i okolic Warszawy - odpowiada na moje pytanie. Miejscowi w większości posłuchali zaleceń kard. Dziwisza. Mówią, że rozsądek tak nakazuje. Boją się, że msza odprawiana przez księdza Piotra i tak nie jest ważna.

Pustelnia robi wrażenie już z daleka. Ogromny teren otoczony jest ze wszystkich stron wysokim murem i licznymi basztami. Każda z nich ma swoją nazwę: Pruska, Podolska, Smoleńska. Na budynkach wiszą porozwieszane godła i biało- -czerwone flagi. Brama jest otwarta. Przy wejściu tablica: W Pustelni obowiązują zakazy: nie wolno palić i spożywać alkoholu, używać komórki, słuchać radia. Na msze trzeba przyjść w uroczystym stroju. Mężczyzna: koszula, krawat. Kobieta: spódnica, suknia. I Pamiętaj! Jesteś wolny, nie musisz tu wchodzić.

Jest i druga tablica. Na żółtym tle napisane czerwonym kolorem słowa: - TEREN PRYWATNY. Zakaz wstępu TVN i dziennikarzy pod groźbą zapadnięcia się ziemi jak pod zgrają Abiatara - ta informacja to tylko sprytny blef - w Biblii nie ma mowy o takim zdarzeniu.

Zaraz za bramą stoi sklepik. Można w nim kupić wydawane przez księdza orędzia (komplet ok. 240 zł), płaszcz rycerza Chrystusa Króla (ok. 100 zł), świece. - Chce Pani też podpis księdza? Pytam, bo niektórzy strasznie o to zabiegają - słyszę.

W tym roku mija 25 lat od momentu, kiedy ksiądz razem z rodzicami założył Pustelnię. Kiedyś, w ciągu jednego tygodnia przyjeżdżały tu tłumy: setki, a nawet tysiące. Teraz miejsce wygląda na zupełnie opuszczone.- W czymś pomóc, jeśli chce Pani o coś zapytać, zapraszamy - za moimi plecami pojawia się kobieta.

Siadamy w jadalni, tam przy stołach rodzina księdza i goście. Czekają na nabożeństwo. Ubrani przepisowo: kobiety w spódnicach, mężczyźni w garniturach i koszulach. Niektórym brak tylko krawata. Pytam o pokój: -Jedyne wolne miejsca zostały w "Cudownym Medaliku". Mam nadzieję, że nie będzie się Pani bała być tam sama, ale gdzie indziej to trzeba by przechodzić przez pokój z chłopami - mówi pracująca tam kobieta.

Za nocleg ze śniadaniem i obiadem płacę 70 złotych. - I proszę się pośpieszyć, bo zaraz msza się zaczyna. Potem miejsca nie ma. Jeśli nie wzięła pani spódnicy, coś znajdziemy - proponuje. Na ścianie, tuż za nią wisi monitor. Na nim kilka ujęć z kamer z różnych miejsc Pustelni.

Droga do "Cudownego Medalika" przypomina labirynt. Z zewnątrz tego nie widać, ale na Pustelnię składa się system korytarzy, w których łatwo się zgubić. Mój pokój to dwa piętrowe łóżka i stolik. Na ścianie między drewniane framugi wetknięty obrazek Jezusa. Klucza nie ma.

O godz. 17 zaczyna się nabożeństwo. Do kaplicy schodzą się ludzie. Miejsc siedzących ledwo starcza dla pięćdziesięciu osób. Wśród nich są osoby starsze i młodzież, jest też maleństwo trzymane przez mamę w ramionach. Rycerzy Chrystusa Króla można rozpoznać po czerwonych płaszczach z wizerunkiem Jezusa na plecach. To formacja powołana i pasowana przez ks. Natanka. Do mszy służy czterech ministrantów. Dwójka to jeszcze dzieci.
Księdza dalej obowiązuje kara suspensy, ale osoby mu bliskie, jak i on sam, mówią, że jego relacje z kardynałem się poprawiły. Zaraz po tym, jak otrzymał pozwolenie na sprawowanie nabożeństwa przy trumnie taty: - Oto przekazuję Wam wiadomość, jaką w dobroci serca kardynała otrzymałem. Nastał czas budowy pojednania. Rozpoczął się proces powrotu do serca Kościoła, niech pan będzie uwielbiony. Ale żeby wszystkich uspokoić: pozostanę przy Bogu w bitwie o Kościół. Nie zdradzę Chrystusa Króla.

W październiku ubiegłego roku zmarł jego ojciec, Antoni. - Po pogrzebie ksiądz opowiadał, że długo rozmawiali z kardynałem w cztery oczy - mówi jedna z wiernych, która przyjechała na mszę spod Krakowa. Koleżanka dała jej kiedyś kasetę z rekolekcji prowadzonych przez księdza Piotra. - Od razu wiedziałam, że to prawdziwy kapłan.Taki, jakiego dziś ludzie potrzebują. Do tego przystojny i energiczny. Dopiero kiedy zaczął głosić potrzebę intronizacji Chrystusa na króla Polski, rozpoczęły się te wszystkie oszczerstwa i ataki. Widać, że przez to podupadł na zdrowiu - martwi się.

Na mszy z dumą nosi płaszcz z wizerunkiem Chrystusa Króla, nawet w swojej rodzinnej parafii. Mówi, że raz podpadła przez to proboszczowi.

Przed kazaniem ksiądz przystępuje do chrztu dzieci nienarodzonych. Trzyma w rękach naczynie z wodą święconą, które symbolicznie kropla po kropli opróżnia. : -Przez dar tego chrztu wasze maleństwo udaje się do nieba. W tej materii są różne opinie teologów, ale jest na to imprimatur (pozwolenie) kilku biskupów na świecie. W związku z tym, jak jakiś teolog ma problem, to go zapraszam do Grzechyni.

Po lewej stronie kaplicy w dużych, blaszanych pojemnikach stoi egzorcyzmowana sól, oliwa i woda. Obraz Ojca Pio, przy ołtarzu figura Matki Bożej i ukrzyżowanego Jezusa. Dalej pianino. W rogu kamera. Msza jest transmitowana na żywo w internecie.- Meldujecie i dajecie sygnały, że kapłani czytają nasze książki, zmieniają się, mówią inaczej kazania. Jak jeszcze rok temu was ekskomunikowali, tak teraz błogosławią, każą się za księdza Piotra modlić. A niektórzy z nich oficjalnie stają po Waszych stronach i po stronach naszych rot rycerskich. Także moi drodzy, w tym wszystkim jest ogromny zamysł Boga - kazanie mówi z pamięci, dużo gestykuluje, bije się w pierś, kiedy trzeba, wymachuje rękami.

- Lęk, pamiętajcie, jest przymiotem szatana - grzmi z ambony. -Dlatego przyglądnijcie się, jak nas cały czas straszą. Zaprowadzili pokój na świecie, nie ma wielkich wojen, a tu to terroryzm, to ptasia grypa, to świńska grypa, to wściekłe krowy, to ocieplenie, to kwaśne deszcze. Wy to cały czas słuchacie, musicie być tchórzami! Wy się musicie wszystkiego bać, bo jesteście cały czas tym nasiąkani. A Bóg mówi: nie bójcie się - ja jestem. My, kiedy bijemy się jako rycerze o intronizację, to Pan Jezus mówi prosto: zwycięstwo jest po mojej stronie - kazanie trwa ponad godzinę. Zebrani słuchają i przytakują.
Następuje uroczysta komunia. Ludzie ustawiają się w kolejce i na klęczkach zbliżają się do księdza. Po trzech godzinach mszy formuje się procesja.- Dzisiaj i tak szybko się skończyło - mówi jedna z wiernych. - Inny ksiądz to chce jak najszybciej wyklepać. Któremu chciałoby się tak odprawiać mszę przez trzy godziny?

W ogłoszeniach ksiądz przypomina o pielgrzymce do Rzymu, ale też o tym, że w czasie nabożeństwa obowiązuje uroczysty ubiór: "Te dwie panie, co przyszły w spodniach, to po mszy mają się do niego zgłosić. I po dziesięć złotych od osoby". -A jeśli ktoś narzeka, że chciałby ze mną porozmawiać, a nie mam dla niego czasu, to niech w myślach mnie o to zapyta, a ja mu w kazaniu odpowiem.

Niektórzy twierdzą, że potrafi czytać w duszach i myślach. On sam głosi, że Jezus objawia mu swoje słowa. Tak jak Agnieszce, która nazywana jest prawą ręką księdza, a której postać owiana jest tajemnicą. Podczas mszy kilkukrotnie podchodzi do mikrofonu - śpiewa.

- Powiedziała mu o swoich objawieniach akurat wtedy, kiedy sam przeżywał załamanie i chciał osiąść w pustelni - mówi jedna z wiernych. -Kiedyś ubierała się bardziej wyzywająco i nosiła długie, rozpuszczone włosy, używała perfum. Teraz bije z niej prostota. Młoda jest, a zostawiła całe swoje życie - dodaje.

Po mszy ksiądz zaprasza na nocną pielgrzymkę. - Powrót około czwartej rano, kto nie pójdzie, może czuwać do rana w kaplicy - mówi. Przed wyjściem kolacja, wszyscy są zaproszeni. Na stole same domowe potrawy. - Wczoraj jadłem rybę grecką, próbuję i myślę sobie tak: marchewka moja, papryka moja - śmieje się ksiądz.- On ma tu wszystko, ma króliki, ma kozy i krowy - przytakuje siedząca naprzeciwko kobieta.

Są ludzie z Gdańska, Zakopanego, Warszawy. Przyjeżdżają, bo chcą być bliżej kapłana, który siądzie z nimi przy jednym stole, porozmawia, wysłucha, co mają do powiedzenia. Dlatego posiłek to czas, kiedy mówi się o wszystkim, nie tylko o Bogu i Kościele, ale o życiu, problemach. Gdy słychać śmiech, wiadomo, że ksiądz przyszedł i opowiada kawały.

Przed bramą formuje się grupa do drogi krzyżowej, razem około czterdziestu uczestników. Przy każdej stacji zapala się znicz i następuje zmiana. Kto inny niesie krzyż, a kto inny figurę Matki Bożej.

Większość uczestników to młodzi ludzie, przygotowani na wyprawę w góry. Ale idzie też kobieta o lasce i starszy Pan, na pewno po sześćdziesiątce. - Jezu ukrzyżowany, dodaj mi sił - mówi cichutko kobieta.

Na samej górze ("Golgocie") krzyż i chatka, w której można odpocząć. Ktoś rozpala ognisko, ktoś przygotowuje kiełbaski. -Jak ja się cieszę, że Was mam, moje drogie dzieci - mówi ksiądz.

Następnego dnia, po obiedzie wyjeżdżam. Wracam z kobietą, która tak jak ja przyjechała na weekend do Pustelni. Przez całą drogę opowiada z pasją o księdzu i o tym, co gdzie i kiedy. A na odchodne rzuca:- Jak już raz tutaj przyjechałaś, to na pewno, tak jak ja i wielu innych, tu wrócisz.
MAŁGORZATA PROCHAL

[email protected]

TYLKO FAKTY

Początki posługi kapłańskiej

Wyświęcony w 1985r., w 1986r. zostaje wykładowcą na UP JPII. Jednocześnie z rodzicami buduje Pustelnię w Grzechyni, gdzie odprawia msze. Jego kłopoty zaczynają się, kiedy zaczyna głosić potrzebę intronizacji Chrystusa na Króla Polski.

W związku z dużą ilością skarg kardynał Dziwisz powołuje 3 lipca 2009 komisję teologiczną, której zadaniem jest dokonanie oceny treści publicznie głoszonych przez księdza.

Błędy teologiczne w nauczaniu

Po negatywnej opinii Komisji Teologicznej otrzymuje zakaz prowadzenia działaności duszpasterskiej poza swoją parafią i wykładania na Uniwersytecie.

Wiosną 2011 roku głosi kazanie, w którym przestrzega rodziców, jak rozpoznać, że dzieci zbliżają się do szatana. Wypowiedzi te szybko stają się hitem w internecie.

W maju 2011 roku rzuca klątwę na dziennikarzy TVN 24, którzy przyjeżdżają kręcić o nim reportaż.

Kara suspensy

20 lipca 2011 kard. Stanisław Dziwisz nakłada na ks. Natanka karę suspensy (Nie może odprawiać mszy świętej, spowiadać i udzielać komunii).

Kontynuowanie działalności

Pomimo zakazów nadal prowadzi swoją działalność duszpasterską.

Ma własną telewizję internetową Christus Vincit-TV, gdzie na bieżąco publikowane są jego kazania.

Pogrzeb ojca.W październiku 2012r., po uzyskaniu pozwolenia na odprawienie nabożeństwa przy trumnie ojca, zapowiada okres pojednania i powrotu do serca Kościoła. Ks. Robert Nęcek, rzecznik archidiecezji krakowskiej, tak komentuje te zapewnienia: - Żeby doszło do pojednania, potrzebna jest wola obu stron. Ze strony archidiecezji taka wola jest od początku.**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski