Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miód gorszy przez deszcz

WES
FOT. INGIMAGE
FOT. INGIMAGE
Siedem marketów odwiedzili kontrolerzy małopolskiej Inspekcji Handlowej, sprawdzający jakość i prawidłowość oznakowania miodu, oferowanego pod własną marką sieci handlowych.

FOT. INGIMAGE

Kontrolą objęto łącznie 23 partie miodów o wartości prawie 3 tys. zł. Na 19 sprawdzanych miodach widniał napis o treści "Mieszanka miodów pochodzących z państw członkowskich Unii Europejskiej i spoza Unii Europejskiej". Próbki 11 partii poddano badaniom laboratoryjnym, sprawdzając, czy odpowiadają one wymaganiom zawartym w rozporządzeniu ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 2003 r. "w sprawie szczegółowych wymagań w zakresie jakości handlowej miodu" oraz czy są zgodne z deklaracjami producentów. Analiza wykazała niewłaściwą jakość dwóch partii (podczas ubiegłorocznej kontroli miodu na 50 sprawdzonych partii zakwestionowano osiem). Wzięty pod lupę miód wielokwiatowy miał zawyżoną zawartość sacharozy, a miód spadziowy ze spadzi iglastej - zaniżoną przewodność właściwą (badanie przewodności elektrycznej wodnego roztworu miodu pozwala - dzięki zawartym w nim związkom mineralnym - odróżnić miody nektarowe i spadziowe oraz wykryć zafałszowanie produktu). Nałożona kara za niewłaściwą jakość miodu opiewała na 700 złotych, do czego doszła jeszcze konieczność pokrycia kosztu badań laboratoryjnych - 1263,36 zł. Niewłaściwą jakość miodów producent tłumaczył trudnymi warunkami pogodowymi - deszczami występującymi w 2010 r., co spowodowało konieczność podkarmiania pszczół syropem.

Mandatem ukarany został również przedsiębiorca, w którego sklepie dwie partie miodu składowane były - jak się okazało - w temperaturze wyższej od zadeklarowanej na opakowaniu przez producenta. Zbyt wysoka temperatura przechowywania była skutkiem nieutrzymania właściwej temperatury przez sklepowy klimatyzator podczas upałów. Mandat zapłacić musiała także w jednym z marketów osoba odpowiedzialna za to, że żaden ze słoików miodu nie był oznaczony ceną, a na obowiązujących cennikach nie było daty ich wystawienia.

Inspektorzy sprawdzali także prawidłowość oznakowania wszystkich partii miodów. W przypadku jednej partii na etykietach nie było informacji odnośnie kraju pochodzenia miodu. Za nieprawidłowe oznakowanie, jak wynikało z wyjaśnień, nie odpowiadał producent, lecz - na podstawie umowy handlowej - sprzedawca, a spowodowane ono było stosowaniem starych etykiet.

Kontrolerzy nie odnotowali natomiast żadnych nieprawidłowości, jeśli idzie m.in. o przestrzeganie dat minimalnej trwałości i zgodność podanej na etykiecie masy netto z rzeczywistą.

- Z ustaleń kontroli wynika, że stwierdzone uchybienia mają charakter incydentalny, wystąpiły bowiem tylko w jednej placówce na siedem skontrolowanych. Ponadto, porównując obecne rezultaty do wyników kontroli w III kwartale 2010 r., odnotowaliśmy poprawę zarówno w zakresie warunków przechowywania miodów - poprzednio kwestionowano 5 partii, a obecnie 2; jakości - poprzednio uwagi wniesiono do 3, a teraz do 2 partii; jak i prawidłowości uwidaczniania cen - wcześniej uchybienia stwierdzono w 4 placówkach, a obecnie w 1 - usłyszeliśmy w Inspekcji Handlowej. (WES)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski