Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Państwo nie dba o niepełnosprawnych

Redakcja
Jan Zając Fot.: POPON
Jan Zając Fot.: POPON
ROZMOWA. Z JANEM ZAJĄCEM, prezesem zarządu Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych

Jan Zając Fot.: POPON

- Wg danych GUS BEAL, w drugim kwartale bieżącego roku bez pracy pozostawało 1 mln 572 tys. osób niepełnosprawnych.

- Można wymienić kilka powodów tej alarmującej sytuacji. Jednym z nich jest na pewno fakt, że osoby niepełnosprawne są jednym z najsłabiej wykształconych środowisk pracowniczych. To się trochę zmienia, jednak bardzo powoli. Wcześniej niepełnosprawni mieli utrudniony dostęp do szkolnictwa specjalistycznego, zwykle byli kształceni w szkołach specjalnych, często uczeni zawodów nieprzydatnych do funkcjonowania na lokalnym rynku pracy. Z pewnością kształcenie niepełnosprawnych zgodnie z zapotrzebowaniem lokalnego rynku pracy stwarzałoby szansę znalezienia satysfakcjonującego zatrudnienia, pracy, która będzie przydatna społecznie i przyniesie zysk także pracodawcy.

- Wśród niepełnosprawnych znajdziemy także osoby bierne, nie szukające pracy.

- Osoby niepełnosprawne uważają, że są nieatrakcyjne, że sobie nie poradzą. Generalnie, nie potrafią się poruszać po rynku pracy. Dostają niską rentę, ale, jak twierdzą, są to przynajmniej pewne pieniądze. Pracy natomiast nie szukają, bo uważają, że i tak jej nie znajdą. Czyli do barier typu fizycznego dołączają się kolejne bariery, tym razem psychiczne. Lepsze wykształcenie, poczucie własnej wartości i przydatności społecznej jest tutaj jedynym remedium.

- Praca jest towarem i o zatrudnieniu decyduje jego atrakcyjność. Osoba niepełnosprawna już na starcie jest w mniej korzystnej sytuacji.

- Oczywiście, z punktu widzenia pracodawcy, który ma do wyboru osobę niepełnosprawną i osobę zdrową, korzystniejsze jest zatrudnienie osoby zdrowej. Każda firma musi się przecież kierować rachunkiem zysków i strat, inaczej zbankrutuje. Dlatego aktywność zawodowa osób niepełnoprawnych, ich atrakcyjność na rynku pracy, żeby mogły się przebić, znaleźć zatrudnienie, musi być wspierana przez państwo. Po to mamy przecież państwo, po to m.in. płacimy podatki, aby wspierać najsłabsze grupy społeczeństwa, w tym przypadku w dostępie i równych szansach na rynku pracy. Konieczne są więc zachęty dla pracodawców w postaci konkretnych korzyści rekompensujących podwyższone koszty zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Tymczasem pracodawcom otwartego, jak i chronionego rynku pracy, odebrano wiele instrumentów wsparcia, które w dużym stopniu do tego zachęcały i przyczyniły się do wzrostu zatrudnienia niepełnosprawnych w ciągu ostatnich dwóch lat. Teraz wracamy do punktu wyjścia, coraz mniej osób niepełnosprawnych znajduje zatrudnienie.

- Czy można powiedzieć, że pracodawcy boją się zatrudniać niepełnosprawnych?

- Boją się, bo jest to ryzyko. Pracodawca planuje zatrudnienie w sposób długofalowy - nowego pracownika trzeba przecież przeszkolić, dostosować stanowisko pracy do jego możliwości fizycznych, możliwości pokonywania barier związanych z niepełnosprawnością. Ponosi więc koszty i oczekuje ich zwrotu. Ale, jeśli prawo zmienia się co chwilę, wchodzą nowe, coraz mniej korzystne przepisy, pracodawcy są ostrożni, zrażają się do zatrudniania niepełnosprawnych. Dzisiejsze problemy osób niepełnosprawnych są bezpośrednio powiązane z przyjęciem przez Sejm w października 2010 r. ustawy o zmianie ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. 1 stycznia br. weszła w życie nowelizacja tej ustawy zawierająca liczne zmiany przepisów. Przywileje, które były związane z zatrudnianiem niepełnosprawnych zostały znacznie ograniczone. Na efekty nie trzeba było długo czekać; już w pierwszym półroczu tego roku statystyka prowadzona przez PFRON odnotowała bardzo duży spadek zatrudnienia niepełnosprawnych. Zmiany w ustawie są coraz bardziej drastyczne, tyle, że rozłożone w czasie.
- Kolejne wejdą w życie już od 1 stycznia 2012 roku i będą dotyczyły zakładów pracy chronionej.

- Przyszły rok może być początkiem końca zakładów pracy chronionej. Firma, która będzie chciała utrzymać taki status, będzie musiała zwiększyć wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Do 31 grudnia br. wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych w ZPCh powinien wynosić co najmniej 40 proc., w tym co najmniej 10 proc. powinny stanowić osoby zaliczone do znacznego lub umiarkowanego stopnia niepełno-sprawności. Od nowego roku pracodawca, który prowadzi ZPCh będzie musiał osiągnąć wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych w wysokości co najmniej 50 proc., w tym minimum 20 proc. będą musiały stanowić osoby zaliczone do znacznego lub umiarkowanego stopnia niepełnosprawności. Jedynie ci pracodawcy, którzy przed 31 grudnia 2010 r. uzyskali status, mają czas do 30 czerwca 2012 r. To trudne warunki, nie wszystkie firmy będą w stanie spełnić wymagania ustawodawcy. Profil działalności niektórych firm wymaga niejednokrotnie zatrudnienia specjalistów, a takich nie będzie można znaleźć wśród niepełnosprawnych. Innym problemem będzie wzrost kosztów zatrudnienia tych dodatkowych osób. Atrakcyjność posiadania statusu zakładu pracy chronionej już teraz jest niewielka, ponieważ obciążenia, które muszą spełniać w stosunku do otwartego rynku pracy są o wiele większe. Po zmianie przepisów będzie jeszcze gorzej. Dociera do nas coraz więcej informacji od firm, które będą rezygnować ze statusu ZPCh i przygotowują się do przejścia na otwarty rynek pracy.

- Czyli liczba niepracujących niepełnosprawnych wzrośnie jeszcze bardziej?

- Tego należy się spodziewać. Obawiam się, że pracę mogą stracić najsłabsi, najbardziej poszkodowani przez los, a jeśli opuszczą rynek pracy, już raczej na niego nie powrócą. A przecież należałoby patrzeć na problem kompleksowo. Kiedy niepełnosprawni pracują, to m.in. płacą podatki i składki ZUS, odciążają społeczną służbę zdrowia - bo zapewnienie podstawowej i specjalistycznej opieki medycznej należy do obowiązków pracodawcy będącego zakładem pracy chronionej. Kiedy przestaną pracować, przejdą na garnuszek państwa, jeszcze bardziej obciążając budżet. To tylko koszty finansowe, a przecież nie możemy zapominać o, jakże istotnych, kosztach społecznych.

ROZMAWIAŁA: DOROTA DEJMEK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski