Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Dziewczyna Przyszłości": karierę naukową warto zaczynać już na studiach

Redakcja
Fot. Kamila Zarembska
Fot. Kamila Zarembska
NAUKA. JOANNA FILIPOWSKA, studentka V roku biologii na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Jagiellońskiego, zdobyła I miejsce w konkursie "Dziewczyny Przyszłości", organizowanym przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz miesięcznik "Elle". Wyniki badań studentki UJ mogą znaleźć zastosowanie w medycynie, np. przy tworzeniu implantów nowej generacji. Rozmawiamy z laureatką oraz jej opiekunem naukowym - dr ANNĄ MARIĄ OSYCZKĄ z Zakładu Biologii i Obrazowania Komórki Instytutu Zoologii UJ.

Fot. Kamila Zarembska

- W konkursie "Dziewczyny Przyszłości" nagradzane są badania innowacyjne, których wyniki mogą zmienić w przyszłości oblicze nauki. Czego dotyczy projekt, nad którym Panie pracują?

JF: Projekt, który zgłosiłam do konkursu opiera się na najnowszej koncepcji inżynierii tkanki kostnej - integruje praktycznie wszystkie niezbędne elementy konieczne do regeneracji tkanki kostnej: ludzkie prekursory komórek kostnych, czynniki wzrostowe, których kościotwórcze działanie zostało już potwierdzone klinicznie, innowacyjne rusztowania stymulujące tkankę kostną do regeneracji oraz warunki dynamiczne, tj. wybrane siły mechaniczne, którym podlega tkanka kostna w organizmie. Opracowujemy więc innowacyjne koncepcje leczenia ubytków kostnych.

AMO: Jest to projekt interdyscyplinarny, który wymaga zaangażowania oraz ciągłej wymiany myśli i doświadczeń naukowców z różnych dziedzin nauki. Prowadzone badania, w tym badania Joanny, są wynikiem mojej wieloletniej interdyscyplinarnej współpracy z grupami prof. dr hab. inż. Marii Borczuch-Łączka z Katedry Technologii Szkła i Powłok Amorficznych AGH, prof. dr hab. n. med. Tadeusza Niedźwiedzkiego z Oddziału Klinicznego Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu Szpitala Specjalistycznego im. L. Rydygiera w Krakowie oraz dr Gwendolen Reilly z Zakładu Inżynierii Materiałowej University of Sheffield w Wielkiej Brytanii.

- Na czym dokładnie polega przygotowywana przez Państwa metoda terapii?

AMO: Jak wspomniała wcześniej Joanna, nie jesteśmy jeszcze na etapie opracowywania metody terapii, a raczej opracowywania jednej lub kilku alternatywnych, innowacyjnych koncepcji leczenia ubytków kostnych. Inżynieria tkankowa zakłada, że w przyszłości będzie można uzupełniać czy leczyć tkanki i organy - tkankami czy całymi organami wytworzonymi w warunkach laboratoryjnych. Do tego dążymy również w naszym projekcie, ale od badań podstawowych do standaryzacji metody i wprowadzenia jej do kliniki prowadzi długa i żmudna droga. Nasze badania obejmują poznanie procesów różnicowania ludzkich komórek prekursorowych w komórki kostne tak, by można było te procesy ściśle kontrolować, a także zwiększyć efektywność, w tym kliniczną, niektórych kościotwórczych czynników wzrostowych - tj. białek morfogenetycznych kości, bo na nich się głównie skupiamy. Mamy też do dyspozycji nowoczesne bioaktywne materiały otrzymane na bazie tzw. bioaktywnych szkieł pochodzenia żelowego, które można wprowadzać do innych materiałów implantacyjnych celem stymulacji tworzenia się tkanki kostnej.

JF: Rozpoczynamy teraz etap zaawansowanych prac. Do wyselekcjonowanych przez nas bioaktywnych rusztowań zawierających ludzkie prekursory komórek kostnych i kościotwórcze czynniki wzrostu wprowadzamy dodatkowy element - warunki dynamiczne, czyli siły, którym podlega tkanka kostna w organizmie. Jeśli chcemy stworzyć tkankę kostną w warunkach in vitro, musimy choćby częściowo odtworzyć warunki, w jakich kość funkcjonuje. W projekcie skupiłam się więc na poznaniu biomechaniki kości oraz technik przykładania sił mechanicznych do trójwymiarowych hodowli w odpowiednich rusztowaniach. Korzystałam, dzięki współpracy z University of Sheffield, z różnego typu bioreaktorów, które służą do tego celu, a dr Osyczka ma również w planach zakup i uruchomienie wybranych bioreaktorów w swoim laboratorium.
- Projekt trwa już kilka lat. Fundusze na jego realizację kończą się. Jakie będą jego dalsze losy?

AMO: Tego i wielu podobnych projektów nie można zamknąć w trzy lata, a taki jest standardowy cykl finansowania projektów badawczych w Polsce. Projekt rozwija się w miarę postępu prac badawczych i dzięki m.in. ogromnemu zapałowi i zaangażowaniu młodych ludzi, takich jak Joanna. Zaangażowanych jest kilka ośrodków badawczych; wspólnie będziemy ubiegać się o kontynuację funduszy i dalszy rozwój tych i powiązanych z projektem kierunków badań. W medycynie polskiej, jak i światowej, jest coraz większe zainteresowanie alternatywnymi terapiami leczenia z wykorzystaniem inżynierii tkankowej. Niestety, na rynku polskim wciąż najtrudniejszym technicznie i najkosztowniejszym wyzwaniem jest przeprowadzenie prób klinicznych. Liczymy jednak, że i w przypadku naszych badań możliwe będzie przeprowadzenie badań klinicznych jako uwieńczenie tego projektu.

- Pani Joanna jest jeszcze na studiach magisterskich. Jaki będzie kolejny krok? Pozostanie na uczelni?

JF: Zastanawiałam się nad tym, miałam nawet chwile rozterek, wahań, ale teraz jestem pewna, że nauka to jest coś, czym chciałabym się w przyszłości zajmować. Dlatego planuję kontynuować badania na studiach doktoranckich i poszukiwać nowych kierunków rozwoju. Myślę, że jestem najlepszym przykładem na to, że jeśli czegoś się bardzo chce i włoży w to wysiłek, to można to osiągnąć. I warto zaczynać już w trakcie studiów.

AMO: Tacy ludzie, jak Joasia to prawdziwi zapaleńcy; cieszę się, że mam do czynienia właśnie z takimi ludźmi. Poświęcają swój wolny czas, żeby zajrzeć do laboratorium w przerwie między wykładami i ćwiczeniami, a w lecie, zamiast jechać na wakacje, wybierają pracę laboratoryjną, często w ramach wolontariatu. Zwykle mówię studentom, którzy wyrażają chęć pracy ze mną, że muszą tę pasję w sobie mieć, a ponadto posiadać umiejętność organizacji czasu tak, by oprócz zajęć obowiązkowych, rozwijać nie tylko teoretycznie, ale i praktycznie swoje zainteresowania. Joannie ta praca ewidentnie sprawia przyjemność, ale nie jest jej jedyną pasją; chodzi po górach, podróżuje, zrobiła ostatnio prawo jazdy - po prostu to, co robi, robi dobrze, bo to lubi. Dlatego zachęcamy, aby studenci, którzy czują w sobie tę pasję nauki, nie bali się angażować. Wkrótce przynosi to efekty i jest doceniane.

- W polskiej nauce wciąż dominują mężczyźni. Wyniki takich konkursów, jak "Dziewczyna Przyszłości" pokazują, że kobiety też sporo potrafią i przyczyniają się do rozwoju nauki.

AMO: Pracując przez kilka lat na uniwersytetach w Stanach Zjednoczonych, pod kierunkiem wspaniałych mentorów, zrozumiałam, jak bardzo potrzebne jest wsparcie dla kobiet, które chcą rozwijać i kontynuować swoją karierę naukową, ale nie kosztem np. rodziny czy innych spraw życia prywatnego. Tam funkcjonuje już wiele programów promujących i wspierających kobiety w nauce. W Polsce dopiero od niedawna zaczęto poruszać ten problem, a sądzę, że wiele młodych i obiecujących polskich studentek rezygnuje z kontynuacji kariery naukowej, obawiając się, że przeszkodzi im to w założeniu rodziny czy pogodzeniu obowiązków domowych i pracy naukowej, zwłaszcza jeśli to praca doświadczalna. Na szczęście, od kilku lat obserwuję, że coraz więcej mówi się i dzieje, by sprostać ich potrzebom i docenić ich wkład. Różne instytucje oferują granty promujące kobiety na wszystkich etapach kariery, pomagają wrócić kobietom do pracy na uczelni po urlopie macierzyńskim. Takich inicjatyw powinno być jak najwięcej. Sama jestem przykładem na to, że można sprostać wyzwaniom pracy naukowej i mieć wspaniałą rodzinę. Nie jest to zadanie proste i wymaga od nas wprost mistrzowskiej organizacji czasu. Przede wszystkim jednak konieczne jest wsparcie nie tylko najbliższej rodziny, ale władz akademickich, organizacji rządowych i pozarządowych oraz jak najwięcej takich programów, jak "Dziewczyny Przyszłości".

Rozmawiała

Katarzyna Klimek-Michno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski