Sportowo mocny, artystycznie ubogi

Kraków po gimnastycznych mistrzostwach Polski

Kraków ma powody do dumy z gimnastyczek sportowych, a na ćwiczące na wysokim poziomie seniorki w gimnastyce artystycznej musi czekać. To wnioski po 60. Indywidualnych Mistrzostwa Polski Seniorów i Juniorów w Gimnastyce Sportowej oraz Seniorek w Gimnastyce Artystycznej, które odbyły się w weekend pod Wawelem.

Gwiazdą krakowskich mistrzostw była Joanna Mitrosz (Jantar Gdynia). Zdobyła wszystkie złote medale (wielobój i cztery przybory), a przy tym prezentowała się bardzo efektownie. Na sukces solidnie pracuje od 13 lat - przestrzega diety, ćwiczy sześć razy w tygodniu po pięć godzin.
Mistrzostwa w gimnastyce sportowej dostarczyły krakowskiej publiczności więcej radości. - Cieszę się, że mamy następczynię dzisiejszych kadrowiczek. Gabriela Janik ma niespotykany talent i może pójść w ślady naszych dawnych mistrzyń - Heleny Rakoczy czy Barbary Ślizowskiej - mówił Sławomir Kaliszewski, trener koordynator sekcji gimnastyki w TS Wisła i wiceprezes PZG. - Szkoda, ze pozostałe juniorki prezentują znacznie niższy niż Gabrysia poziom. To trochę niepokoi.
W kadrze seniorek, która będzie się przygotowywać do mistrzostw świata w Stuttgarcie, jest pięć krakowianek. - Polska gimnastyka sportowa krakowiankami stoi - cieszy się trener Kaliszewski.
Rywalizacja między naszymi zawodniczkami była spora. W wieloboju ex aequo na trzecim miejscu uplasowały się Monika Frandofert z Wisły i Joanna Litewka z Korony. Tyle tylko, że taki rezultat podano w niedzielę. W sobotę ciut, ciut - na skutek pomyłki w liczeniu - lepsza była Monika.
- Polska drużyna zdobyła już kwalifikację na IO w Pekinie, ale gdyby we wrześniu, w Stuttgarcie udało się zająć piętnaste miejsce drużynowo, dostalibyśmy zamiast jednego - dwa miejsca na igrzyska - mówił Sławomir Kaliszewski, który kilka dni temu obchodził 35-lecie pracy trenerskiej.
Największym pechowcem mistrzostw był Roman Kulesza z Białej Podlaskiej. Zerwanie ścięgna Achillesa praktycznie eliminuje go ze startu na mistrzostwach świata, a że jest to jedyna kwalifikacja na IO w Pekinie - być może także z olimpiady. Kulesza od soboty chodził o kulach. W tych dniach podda się specjalistycznym badaniom w Zabrzu.
Leon Biskup, trener koordynator sekcji gimnastyki AZS AWF Kraków, podsumowując zawody w konkurencji mężczyzn powiedział: - Pierwszych pięciu zawodników z wieloboju prezentuje solidny poziom. Są to: Kulesza, Kamil Hulbój, Maciej Łabudin, Kazimierz Tyczyński i Maksim Kawalenka. A także nieobecny w Krakowie Leszek Blanik. Bez Kuleszy będzie się Polakom trudno zakwalifikować na igrzyska do Pekinu. Tylko on miał - moim zdaniem - szanse na wejście do finału w wieloboju, co jest warunkiem uzyskania kwalifikacji. Nawet Leszkowi Blanikowi, który jest specjalistą od skoku, może się ta sztuka nie udać. A przepisy pozbawiają medalowych szans znakomitych specjalistów na poszczególnych przyrządach, jeśli nie zakwalifikują się jako wieloboiści.
Mistrzostwa zorganizowały: PZG, OZG Kraków i AWF Kraków. Patronat medialny sprawował "Dziennik Polski".
(MLK)