Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twardy facet, uczynny kolega

FIL
Stanisław Dragan był m.in. 6-krotnym indywidualnym i 2-krotnie drużynowym mistrzem Polski, brązowym medalistą olimpijskim w 1968 roku w Meksyku w wadze półciężkiej. Swe największe sukcesy odniósł reprezentując barwy Hutnika Nowa Huta. Przez ostatnich 7 lat był prezesem Małopolskiego Związku Bokserskiego.

Przyjaciele wspominają Stanisława Dragana

Kibice sportowi, sympatycy boksu, przyjaciele i znajomi wspominają wybitnego boksera Stanisława Dragana, który w sobotę zmarł w wyniku nieszczęśliwego wypadku w Kasince Małej.

Osiągnięcia sportowe łączył z udanym życiem rodzinnym. Z żoną Krystyną przeżył ponad 41 lat. Cieszył się, że jego dwaj synowie dobrze sobie radzą w życiu. 41-letni Jacek jest lekarzem kardiologiem, 38-letni Robert mechanikiem samochodowym. Obaj kiedyś grali w siatkówkę.
Wojciech Gorczyca znał świetnego boksera 36 lat. Był Jego poprzednikiem na stanowisku prezesa MZB. - Stanisław Dragan był bardzo dobrym bokserem, a potem bardzo solidnym trenerem. Nie zrażał się trudnościami. Był człowiekiem pełnym optymizmu, bardzo lubianym przez wszystkich, koleżeńskim, animatorem towarzyskich spotkań, człowiekiem z gestem. Jego i moją ostatnią inicjatywą było powołanie do życia Rady Seniorów Małopolskiego Związku Bokserskiego. Powstała ona w styczniu, a pierwsze spotkanie odbyło się w lutym. Staszek chciał zintegrować swoje środowisko - powiedział Gorczyca.
Adam Kusior jest prezesem Polskiego Związku Bokserskiego. Krakowskiego boksera pamięta z różnych okresów. - Gdy Stanisław Dragan zdobywał olimpijski medal, miałem 13 lat. Pamiętam tamte chwile. 2 lata później sam zacząłem uprawiać boks. To był twardy facet z pokolenia Kulej i reszta. Był bardzo porządnym człowiekiem, mieliśmy wspólnych znajomych. Zetknąłem się z Nim, gdy prowadziłem kadrę juniorów, a On pracował w Wiśle Kraków. Przez pewien czas był członkiem Zarządu Polskiego Związku Bokserskiego. Gdy mnie wybierano na prezesa, skrytykował ten wybór, ale nie miałem do Niego o to pretensji, bo każdy miał takie prawo - powiedział prezes PZB.
Janusz Gortat, brązowy medalista IO w Monachium w 1972 roku i Montrealu w 1976 roku, obecnie emeryt, trzykrotnie walczył ze Stanisławem Draganem. - Dwa razy przegrałem - w finałach mistrzostw Polski, a raz wygrałem - w turnieju Szczecińskiego Gryfa. To jednak ja częściej startowałem w wielkich imprezach. Stasiu dwukrotnie mnie pokonał, bo walczył bardzo mądrze, bardzo konsekwentnie. Gdy zaczynałem boksować, On już był mistrzem Polski. Bardzo pracowity, koleżeński, na obozach doradzał mi, służył pomocą. Mieliśmy także stały kontakt po zakończeniu kariery. Ostatni raz widzieliśmy się we wrześniu ubiegłego roku w Warszawie podczas pikniku olimpijskiego - _powiedział Gortat.
Marian Kasprzyk, brązowy medalista IO z Rzymu w 1960 roku i złoty z Tokio w 1964 roku, przez wiele lat był kolegą Stanisława Dragana w reprezentacji.
- To był mój kolega i przyjaciel. Powiem szczerze, że Staszek nie miał talentu do boksu, ale dzięki swojej pracy osiągnął duże sukcesy. On trenował chyba dwa razy więcej od nas. Ja Go nazywałem "Kołek", bo taki był sztywny, ale wcale się na mnie za to nie obrażał. My się wszyscy szanujemy. Po zakończeniu kariery często się spotykaliśmy, na przykład na Turnieju Stamma, na meczach ligowych, przy okazji innych imprez -_ wspomina Kasprzyk.
Stanisław Dragan zostanie pochowany na cmentarzu Rakowickim w Alei Zasłużonych. Pogrzeb odbędzie się w najbliższy piątek o godz. 13.40. (FIL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski