Stanisław Dragan nie żyje
W sobotę w Kasince Małej w wieku 65 lat zmarł Stanisław Dragan, bokser wagi półciężkiej, który podczas igrzysk olimpijskich w Meksyku w 1968 roku zdobył brązowy medal. Od 7 lat był prezesem Małopolskiego Okręgowego Związku Bokserskiego. Zmarł w wyniku obrażeń, jakich doznał podczas wypadku w trakcie prac gospodarczych.
Przygodę ze sportem rozpoczął od wioślarstwa. Po latach, w Nowej Hucie, był 1. na 500 m w dwójce... kajakarskiej. - Co roku na zgrupowaniach kadry przez dwa tygodnie pływaliśmy na kajakach - tłumaczył. Przez 3 lata trenował boks w Warmii. Potem trafił do Podoficerskiej Szkoły Samochodowej w Pile. Po roku został przeniesiony do Rzeszowa, był w klubie Bieszczady. Będąc w wojsku, boksował i... biegał przełaje. Był wicemistrzem Rzeszowa na 5 km, zakwalifikował się do finałów mistrzostw WP.
Jesienią 1963 roku trafił do Hutnika, w którym odniósł największe sukcesy. Ekipę tworzyli m.in. Lucjan Słowakiewicz, Władysław Jędrzejewski, Stefan Skałka i Władysław Kaim. Jego wielkimi rywalami byli Zbigniew Pietrzykowski i Janusz Gortat.
W 1968 roku w Meksyku sięgnął po olimpijski "brąz". Pokonał Portorykańczyka Jorge Clemente przez dyskwalifikację w III rundzie i Włocha Waltera Facchinettiego na punkty 4-1. Stawką walki z Rumunem Ionem Moneą był olimpijski finał. - W III rundzie Monea był liczny. Trzeba było iść na całość, ale bałem się o rękę i liczyłem, że przewaga z ostatniej rundy wystarczy do wygranej. Po igrzyskach miałem rękę w gipsie, to było pęknięcie kciuka. Monea był trudnym rywalem, mańkutem, bił mocno w dolne partie ciała - _opowiadał.
Miał 32 lata, gdy żegnał się z ringiem. - Hutnik był wtedy w II lidze, nie chciałem się rozmieniać na drobne, brakowało mi motywacji - tłumaczył. Zaczął pracować z młodzieżą Hutnika. W 1976 roku został trenerem seniorów. - Walczyliśmy o I ligę. Ostatni mecz mieliśmy w Pile, gdzie wystarczyło, żebyśmy przegrali 5-15 i bylibyśmy w barażach. Przegraliśmy 3-17._
Wyjechał do Belgii, gdzie kilka miesięcy pracował w odlewni materiałów lekkich. Po powrocie obronił pracę magisterską na krakowskiej AWF, pisząc o ruchu spartakiadowym w Nowej Hucie. Skorzystał z oferty Victorii Jaworzno, którą wprowadził do II ligi. Po 2 latach przeszedł do Górnika Sosnowiec, gdzie spędził 6 lat. Awansował z nim do I ligi. Potem nalazł się w Wiśle Kraków, ale II-ligowa sekcja zawiesiła działalność.
Jako górnik "Hydrokopu" przeszedł na rentę, działał w PZB, pomagał na obozach kadry. W 1990 roku założył z żoną Krystyną zakład krawiecki. Od 2000 roku był prezesem Małopolskiego OZB. Był też współzałożycielem i wiceprezesem Małopolskiej Rady Olimpijskiej. Otrzymał wiele wyróżnień i odznaczeń. Jedno z nich cenił sobie szczególnie. Było to wyróżnienie za szlachetną postawę w sporcie i po zakończeniu kariery, przyznane Mu w maju 2005 roku przez Klub Fair Play PKOl.
(FIL)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?