Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlachetny bokser i człowiek

FIL
Stanisław Dragan (ur. 21.11.1941 w Sadkowej Górze k. Mielca) 6-krotnie zdobył tytuł indywidualnego mistrza Polski (1966, 1967, 1968, 1970, 1971, 1972), raz (1965) sięgnął po "srebro", a dwa razy (1964, 1969) po "brąz". W latach 1964-1973 15 razy wystąpił w reprezentacji Polski (wygrał 9 walk, zremisował 1, przegrał 5). Bronił barw Warmii Olsztyn (1958-1961), Bieszczadów Rzeszów (1962-1963), Hutnika Nowa Huta (1963-1973) i Turowa Zgorzelec (1973). Z Hutnikiem był drużynowym mistrzem (1964, 1967) i wicemistrzem kraju (1966) oraz zdobywcą PP (1963). Stoczył 220 walk, z których 196 wygrał, 5 zremisował i 19 przegrał.

Stanisław Dragan nie żyje

W sobotę w Kasince Małej w wieku 65 lat zmarł Stanisław Dragan, bokser wagi półciężkiej, który podczas igrzysk olimpijskich w Meksyku w 1968 roku zdobył brązowy medal. Od 7 lat był prezesem Małopolskiego Okręgowego Związku Bokserskiego. Zmarł w wyniku obrażeń, jakich doznał podczas wypadku w trakcie prac gospodarczych.

Przygodę ze sportem rozpoczął od wioślarstwa. Po latach, w Nowej Hucie, był 1. na 500 m w dwójce... kajakarskiej. - Co roku na zgrupowaniach kadry przez dwa tygodnie pływaliśmy na kajakach - tłumaczył. Przez 3 lata trenował boks w Warmii. Potem trafił do Podoficerskiej Szkoły Samochodowej w Pile. Po roku został przeniesiony do Rzeszowa, był w klubie Bieszczady. Będąc w wojsku, boksował i... biegał przełaje. Był wicemistrzem Rzeszowa na 5 km, zakwalifikował się do finałów mistrzostw WP.
Jesienią 1963 roku trafił do Hutnika, w którym odniósł największe sukcesy. Ekipę tworzyli m.in. Lucjan Słowakiewicz, Władysław Jędrzejewski, Stefan Skałka i Władysław Kaim. Jego wielkimi rywalami byli Zbigniew Pietrzykowski i Janusz Gortat.
W 1968 roku w Meksyku sięgnął po olimpijski "brąz". Pokonał Portorykańczyka Jorge Clemente przez dyskwalifikację w III rundzie i Włocha Waltera Facchinettiego na punkty 4-1. Stawką walki z Rumunem Ionem Moneą był olimpijski finał. - W III rundzie Monea był liczny. Trzeba było iść na całość, ale bałem się o rękę i liczyłem, że przewaga z ostatniej rundy wystarczy do wygranej. Po igrzyskach miałem rękę w gipsie, to było pęknięcie kciuka. Monea był trudnym rywalem, mańkutem, bił mocno w dolne partie ciała - _opowiadał.
Miał 32 lata, gdy żegnał się z ringiem.
- Hutnik był wtedy w II lidze, nie chciałem się rozmieniać na drobne, brakowało mi motywacji - tłumaczył. Zaczął pracować z młodzieżą Hutnika. W 1976 roku został trenerem seniorów. - Walczyliśmy o I ligę. Ostatni mecz mieliśmy w Pile, gdzie wystarczyło, żebyśmy przegrali 5-15 i bylibyśmy w barażach. Przegraliśmy 3-17._
Wyjechał do Belgii, gdzie kilka miesięcy pracował w odlewni materiałów lekkich. Po powrocie obronił pracę magisterską na krakowskiej AWF, pisząc o ruchu spartakiadowym w Nowej Hucie. Skorzystał z oferty Victorii Jaworzno, którą wprowadził do II ligi. Po 2 latach przeszedł do Górnika Sosnowiec, gdzie spędził 6 lat. Awansował z nim do I ligi. Potem nalazł się w Wiśle Kraków, ale II-ligowa sekcja zawiesiła działalność.
Jako górnik "Hydrokopu" przeszedł na rentę, działał w PZB, pomagał na obozach kadry. W 1990 roku założył z żoną Krystyną zakład krawiecki. Od 2000 roku był prezesem Małopolskiego OZB. Był też współzałożycielem i wiceprezesem Małopolskiej Rady Olimpijskiej. Otrzymał wiele wyróżnień i odznaczeń. Jedno z nich cenił sobie szczególnie. Było to wyróżnienie za szlachetną postawę w sporcie i po zakończeniu kariery, przyznane Mu w maju 2005 roku przez Klub Fair Play PKOl.
(FIL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski